Pozwalasz dziecku na takie zachowanie w podróży? Ekspert: To proszenie się o chorobę

mamadu.pl 1 dzień temu
Doczekaliście się. Nadszedł upragniony urlop i właśnie wsiadacie do pociągu, autobusu czy samolotu, by ruszyć w drogę. Od jednego gestu, który zrobicie przez kilka godzin podróży, zależy, czy wczasy będą udane, czy skończą się wizytą u lekarza.


Zerkasz na bilet i szukasz numeru miejsca. Jest. No to je zajmujesz, a nad głową umieszczasz bagaże. Gotowe. Już możesz się wygodnie rozsiąść i czekać, aż pojazd ruszy w drogę. Kolejny krok? W przypadku wielu Polaków będzie to… zdjęcie butów.

Owszem, tak jest wygodniej. jeżeli podróż ma trwać kilka godzin, to zdjęcie butów jest wręcz naturalnym odruchem. Zwłaszcza gdy jest gorąco, a w pociągu czy autobusie wysiadła klima. Mimo to lepiej tego nie robić i nie pozwalać na to dziecku. choćby jeżeli obok nie siedzi ktoś, komu mogłoby to przeszkadzać. I choćby jeżeli skarpetki są czyściusieńkie i pachną fiołkami.

To nie tylko niegrzeczne. To proszenie się o chorobę


Powody, dla których trzeba powstrzymać chęć zdjęcia butów są dwa. Po pierwsze, to po prostu niegrzeczne. Gdy kilka lat temu firma PKP Intercity spisała Kodeks Kulturalnego Podróżowania, umieściła ten nawyk na liście najbardziej uciążliwych zachowań. A zatem wyjaśnienie dziecku, iż buty zostają na stopach, to po prostu nauka dobrych manier.

Masz w nosie savoir-vivre? No to pozostało jeden powód. Paradowanie w skarpetkach w pociągu, autobusie czy samolocie może się skończyć chorobą. Jak bowiem przestrzega Renata Kunc-Kozioł z Sanepidu, na podłodze w środkach masowego transportu można znaleźć całą paletę groźnych bakterii, grzybów i wirusów.

Lista przykrych niespodzianek, które można złapać w trakcie podróży, jest naprawdę potężna. Na czele jest grzybica. Wbrew pozorom można ją złapać nie tylko na basenie czy pod prysznicem na kempingu. W pociągu czy autobusie, gdzie przecież ludzie też lubią być boso, jest to równie łatwe.

Bakterii pełno jak w laboratorium


Ale to dopiero początek. choćby jeżeli na pierwszy rzut oka podłoga jest czysta, to mogą się na niej gnieździć bakterie kałowe, bakterie E. coli, enterokoki, zarazki tężca, czyli wszystko to, co ludzie przenoszą na butach. Każdy z tych drobnoustrojów może wywołać poważną chorobę i zmienić wakacje w koszmar.

I nie są to rzadkie przypadki. Nie trzeba zresztą wielkiej fantazji, żeby sobie wyobrazić, w jaki sposób takie drobnoustroje znalazły się w pociągu czy samolocie. Wystarczy, iż wcześniej jechał nim ktoś, kto przed podróżą na przykład wdepnął w psie odchody. Albo był w toalecie, w której nie umyto podłogi.

Oczywiście, pewnych zagrożeń nie da się uniknąć. jeżeli jedziemy w podróż zatłoczonym pociągiem czy autobusem, to zawsze istnieje ryzyko, iż któryś z pasażerów ma jakąś infekcję i "rozsiewa zarazę".

Ale to ryzyko można zmniejszyć. Pozostawienie butów na stopach jest na to dobrym sposobem. Podobnie jak niezawodne w każdej sytuacji mycie rąk.

Źródło: poradnikzdrowie.pl


Idź do oryginalnego materiału