REKLAMA
W klasach I–III szkoły podstawowej nauczyciele nie mogą zadawać pisemnych ani praktyczno-technicznych prac domowych do wykonania w czasie wolnym. Jedyne dozwolone zadania to ćwiczenia usprawniające tzw. motorykę małą (np. ćwiczenia kaligrafii).W klasach IV–VIII szkoły podstawowej prace domowe mogą być zadawane, jednak wyłącznie dobrowolnie. Oznacza to, iż uczniowie nie mają obowiązku ich wykonywania. jeżeli wykonają - to nie są (a przynajmniej nie powinny być) oceniane, choć nauczyciel może przekazać informację zwrotną, np. co zostało zrobione dobrze, co wymaga poprawy.Zniesienie prac domowych wiązało się z dyskusją wśród rodziców i nauczycieli. Jedni popierali, inni krytykowali ten pomysł. Zobacz: Oto co rodzice sądzą o zakazie prac domowych. Odpowiedź 46 proc. daje do myślenia
Zobacz wideo
Ta szkoła jest warta 124 miliony. "Dajemy szanse każdemu, kto chce się u nas uczyć"
Czy jest szansa na powrót prac domowych?Jak wynika z raportu Instytutu Badań Edukacyjnych - nauczyciele są za tym, by obowiązkowe prace powróciły. Co ciekawe, zupełnie inaczej widzi to resort edukacji, aczkolwiek nie wyklucza pewnych zmian we wprowadzonych przepisach.Prace domowe w postaci, jak było to przed rozporządzaniem, na pewno nie wrócą (...). Nikt nie będzie już budował wieczorem karmnika dla ptaków, jak to było przed rozporządzeniem - powiedziała w studiu RMF FM Katarzyna Lubnauer, wiceszefowa resortu edukacji. - Zmiany nie sprawiły, iż spadły kompetencje uczniów czy poziom egzaminów końcowych - dodała, podkreślając, też, iż bez sensu jest ocenianie prac domowych, ponieważ często zdarza się, iż za dzieci odrabiają je rodzice.
Szkoła. Zdjęcie ilustracyjne Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Wyborcza.pl
Matka: Zakaz to fikcja. W większości szkół prace domowe i tak sąZapytaliśmy rodziców, co sądzą o zakazie prac domowych. Część z nich przyznała, iż "przepis jest wydmuszką" i w większości szkół nie jest przestrzegany, często za aprobatą, a choćby prośbą rodziców.Ten zakaz to fikcja. W większości szkół prace domowe i tak są, zupełnie jak kiedyś. Nic się nie zmieniło. I są za to wystawiane oceny. Rozmawiałam ze znajomymi i u większości jest to samo. Tylko jedna z moich znajomych twierdzi, iż u nich prac domowych nie ma- powiedziała Julia. - Ja jestem za tym, by prace domowe były ograniczone, a nie zakazane. Dzieci niech ćwiczą w domu to, czego nauczyły się w szkole, to jest na plus. Zadawanie jednak kilku stron w ćwiczeniach, do tego wypracowania i innych rzeczy, to moim zdaniem, przesada. We wszystkim trzeba znaleźć złoty środek, ale u nas mam wrażenie, iż zawsze najpierw się dzieje, wprowadzane są zmiany, a potem wszyscy zastanawiają się, czy są dobre i potrzebne - podsumowała.Karolina, mama Zuzi, też przyznała, iż u nich prace domowe są i nic się w tej kwestii nie zmieniło. - Wychowawczyni podejmowała ten temat na zebraniu i rodzice zaczęli domagać się, żeby nauczyciele zadawali coś do domu uczniom. Ci, którzy byli sceptyczni lub przeciwni, choćby nie mieli szans, by się wypowiedzieć.Moim zdaniem wszystko zależy od pracy domowej. Powtórzenie materiału z lekcji ma sens, ale zadawanie robienia jakichś zielników - już niekoniecznie. To drugie dzieci powinny robić na zajęciach- wyjaśniła. - Pamiętajmy też, iż współczesne dzieciaki mają dużo zajęć dodatkowych. Kiedyś tego nie było. Tego czasu po szkole mają więc naprawdę niewiele, a też muszą odpocząć - dodała.
Czy Twoim zdaniem prace domowe są potrzebne? Co o tym myślisz? Napisz do nas: justyna.fiedoruk@grupagazeta.pl. Zapewniamy anonimowość.
