Próbowała skłócić syna z jego ciężarną żoną

twojacena.pl 1 dzień temu

No i co? westchnęła Zuzanna, kiedy usłyszała, iż jej teściowa znów zamierza rozkraść się o przeszłość. Mamo mówi, iż stałaś się dziwna.

Mamo mówi, zamruczała, przypominając sobie ostatnią sprzeczkę. Czy naprawdę Halina Leonarda mogła jeszcze raz wykrzykiwać, jak Zuzanna ją obraziła, kiedy zaczęła wspominać swoje smutne lata? Pewnie już setny raz.

Halino, może zmieńmy temat powiedziała z uprzejmą, ale stanowczą nutą.

Teściowa, dopiero co rozpoczęła swój wyczerpujący monolog o przedwczesnych ciążach z przeszłości, przerwała się, wciągnęła powietrze i zmieszana spojrzała na młodą kobietę.

Zuzanno, ja tylko chcę cię wspierać.

Dzięki, nie potrzebuję wsparcia od kogoś, kto ma empatię jak bułeczka.

Czyżbyś nazwała mnie głupią? w oczach Haliny zaczęły gromadzić się łzy.

W normalnym dniu Zuzanna spróbowałaby wygładzić konflikt, może wymówiła by wymówkę pilny telefon w pracy i uciekła z domu. Zamiast tego musiała wymyślić wymówkę, by uciec od Haliny, która nie mogła przestać gadać o swoich dramatycznych doświadczeniach.

Do piątego miesiąca ciąży Zuzanna zamieniła się w kobietę, która podciąga rękawy i pyta: Gdzie jest moja koń i chata, jak w bajce?, po czym samodzielnie rozwiązuje problemy.

Jak mam cię nazywać, skoro już setny raz mówiłam, iż nie chcę rozmawiać o twoich nieudanych doświadczeniach rodzicielskich?

Znałam kiedyś przyjaciela wysokofunkcjonującego autysty który w publicznym miejscu mógł nagle zatańczyć lub nie zrozumieć żartu, ale choćby on wiedział, iż omawianie takich tematów z kobietą w ciąży to szczyt idiotyzmu.

Więc jestem nie tylko tępną, ale i idiotą?! To tak mnie traktujesz, a to za moją dobroć. Nie słyszałam od ciebie ani jednego miłego słowa

No cóż, nie miałam po co tyle mówić! wykrzyknęła Zuzanna, zamykając drzwi. Wzięła głęboki oddech, wyciągnęła uśmiech i poczuła się w pełni usatysfakcjonowana.

Miała nadzieję, iż teraz zostanie od niej odcięta na kilka tygodni, a może na zawsze. Los miał jednak inne plany rozmowa z teściową stała się początkiem kolejnych kłopotów.

Michał, mąż Zuzanny i syn Haliny, siedział przy kolacji cicho, zamyślony. Zuzanna najpierw próbowała pogadać, ale zauważyła, iż odpowiedzi przychodzą w jednowyrazowych hasłach, jakby jego myśli były gdzie indziej.

Kiedy pytała, co się stało, on zapewniał, iż wszystko w porządku. Zuzanna nie łączyła jego milczenia ze sprzeczką z rano. Po prostu pomyślała, iż pracuje nad projektem albo coś go trapi, o czym nie chce jej mówić.

Po kilku dniach rozmowa wreszcie wybuchła. Michał zapytał:

Zuzanno, słyszałaś o depresji poporodowej? Może u ciężarnych też się pojawia?

Może, ale nie wiem, czy to adekwatnie depresja poporodowa. Nie czuję się depresją, prawda?

Dla twojego spokoju mogę iść do psychiatry, ale tylko jeżeli pójdziesz ze mną i wyjaśnisz mu, co w moim zachowaniu sprawiło, iż pomyślałaś o depresji.

No i co? wtrąciła Zuzanna.

Gdyby ktoś miał iść do specjalisty, to twoja mama. Wiesz, co mi powiedziała?

Wiem, iż ciągle się sprzecie. Twierdzi, iż celowo wywołujesz jej kryzysy, od rad o maseczkach do nieodpowiednich przesyłek

O co ci chodzi? zapytała Zuzanna, nie łapiąc sensu.

Michał przypomniał, iż kilka tygodni temu jego mama kupiła taką samą maseczkę, jaką Zuzanna miała, i iż to Zuzanna jej ją poleciła.

Mama użyła tej maseczki i uznała, żeś jej celowo podsunęła złą, a dobrą, od której włosy rosną, schowała dla siebie.

Co? Michału, od razu widać, iż nie rozumiesz tych kobiecich gadżetów. Gdybyś wiedział, od razu zgadnąłbyś, gdzie jest pułapka.

Zuzanna w trzy minuty wyjaśniła, iż jej własne włosy, nigdy nie farbowane amoniakiem, naturalnie gęste, nie mogłyby być polecane matce, która regularnie rozjaśnia i niszczy je chemikaliami zwanymi biobiją.

A adres wysłałam poprawny, gdy trzeba było odebrać paczkę od twojego kolegi. Mam choćby konwersację na telefonie. odkryła, otwierając czat i pokazując mu wiadomość.

Rozumiem. Przepraszam, chyba nie powinnam ufać mamie. Kiedyś była w porządku, a potem zaczęła opowiadać o swoim cierpieniu, czterokrotnie po kolei, zanim pojawiłeś się ty. Nie mogę ciągle słuchać jej tragedii, zwłaszcza iż jestem w ciąży.

Chcesz powiedzieć, iż ona ch… zabiła? zaskoczył się Michał. I chyba wezwał mamę na spotkanie. Po rozmowie wrócił i postawił Zuzannę przed faktem: nie będą już utrzymywać kontaktu z teściową.

Zuzanna była zachwycona Halina już ją dusiła swoim nieadekwatnym zachowaniem, a jej próby oczerniania młodej żony przed mężem nie przynosiły efektu.

Rodzina Michała jeszcze długo wytykała mu, iż został z żoną zamiast matki. On tylko przewracał oczami i tłumaczył, iż matka jego dziecka to nie obca, a skoro ona jest winna wszystkiego, to właśnie od niej trzeba się odciągnąć.

Teraz zastanawia się tylko, po co matce musiało się wtrącać w konflikt z ciężarną żoną, ale nie spieszy się z odpowiedzią. To typowa historia, kiedy matka nie chce dzielić syna z inną kobietą. Nie musiała się dzielić straciła go całkiem i sama jest za to winna. Nie ma co obwiniać Gabrzeła i Zuzannę!

Przynajmniej pozwól im zobaczyć wnuka narzeka krewni. Babci jedyna euforia to widok wnuka w podeszłym wieku.

Dajcie babci takie wnuki, a zobaczycie, ile wytrzymają wasze silne małżeństwa odparł Michał, czerpiąc satysfakcję z rodzinnych spięć w wiadomościach.

W końcu zrozumiał, iż jego matka go nie lubi, i już nie ma wpływu na sytuację. Po kilku uwagach, iż nie powinni wtrącać się w sprawy innych, zerwał z nimi kontakt. Z tym zerwaniem odeszła i wszelka pomoc.

Teraz mały synek rośnie w ciszy i spokoju. Michał i Zuzanna robią wszystko, by ten spokój trwał jak najdłużej, przynajmniej przez pierwsze lata jego życia. Kiedy przyjdzie czas szkoły, nauczą go, jak odpowiadać na takie przyklejone pytania.

Bo Zuzanna wie, iż jej zęby, które wyrosły po ciąży, nie znikną, a Michał nie wyróżnia się skromnością. Skromność dziś nie ma praktycznego zastosowania, tylko pomaga ludziom się przytulić.

Zuzanna czuje, iż szczęśliwa, iż zrozumiała to wcześnie, zanim było za późno, by naprawić wszystko i wyrzucić z życia wszelkie pasożyty.

Idź do oryginalnego materiału