Pytany o mentora/kę, jednym tchem wymienia profesorów Hannę Krauze-Sikorską, Zbyszko Melosika, Carlosa Smaniotto Costę i Grzegorza Króliczaka. O tym ostatnim mówi, iż choć się przyjaźnią, to przez cały czas pozostaje on też nauczycielem. Profesor Michał Klichowski - szef Centrum Neuronauki Poznawczej - w ostatnich latach stał się jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci naszej uczelni. Swoistą pieczęć na tej rozpoznawalności położył otrzymany niedawno tytuł profesorski oraz wydawniczy hit z ubiegłego roku: "Efekt neuro", który naszym zdaniem już wszedł do kanonu naukowych lektur obowiązkowych.
Pytany, jaki był jego pierwszy krok po otrzymaniu wiadomości o profesurze, powiedział, iż napisał SMS do mamy i taty, bo ma cudownych rodziców, którzy zawsze w niego wierzyli i powtarzali, iż może zostać, kim tylko będzie chciał.
Praca naukowa jest jego pasją. Uwielbia prowadzić badania, analizować dane, pisać artykuły. w tej chwili skupia się na kilku nowych projektach, tym razem opartych na AI-driven methodology. - AI to game changer w nauce, więc wszystko, co wcześniej robiliśmy bez AI, znajdzie się w cieniu nowych odkryć - uzasadnia swój wybór.
Profesor nie lubi ludzi niezaangażowanych, którzy uprawiają naukę niestarannie, na szybko, byle mieć publikację czy stopień. Ceni u innych pasję, bycie twórczym i dystans do samego siebie. Profesura nie zmieniła w jego życiu niczego, choć czuje, iż niczego nie musi już "zbierać" i może skupić się na tym, co w nauce najważniejsze: na badaniach i publikacjach.
Najlepiej wypoczywa, podróżując z żoną, Anią, która też pracuje na UAM. Lubią jechać samochodem kilkaset kilometrów lub polecieć gdzieś, gdzie nigdy wcześniej nie byli, i zostać tam jak najdłużej. Mieszkali tak np. kilka tygodni w Lizbonie, ale też w mikromieście Monticchiello w Toskanii czy w małym domku przy plaży na Lazurowym Wybrzeżu.
Tekst: Krzysztof Smura, www.uniwersyteckie.pl
Fot. Władysław Gardasz