Przedszkolne jedzenie wzbudza w wielu rodzicach cały wachlarz emocji. Niezależnie czy chodzi o catering, czy o kuchnię na terenie placówki, przedszkolne menu jest zawsze brane pod lupę. Rodzice bowiem chcą wiedzieć, czym karmione są ich dzieci, czy dostarcza się im niezbędnych składników odżywczych, albo czy nie spożywają za dużo cukru. A co powiecie na pierogi, w których nadzieniu było ciało obce?
Ciało obce w pierogach z jagodami
Jak podaje Głos Wielkopolski, w placówkach przedszkolnych w Grodzisku Wielkopolskim, którym posiłki zapewniają Stołówki Gminne, dzieci podczas obiadu bardzo mocno się zdziwiły. Maluchy otrzymały na główny posiłek pierogi z serem i jagodami, czyli jeden z uwielbianych przez dzieci letnich posiłków.
Po południu pracownicy Stołówek Gminnych wykonywali do rodziców przedszkolaków telefony z prośbą o obserwowanie dzieci. Wszystko dlatego, iż jedno z dzieci podczas posiłku wyjęło z buzi kawałek plastiku, który najprawdopodobniej pochodził z nadzienia w pierogach.
Informację o obcym obiekcie w pierogach potwierdziła dyrektorka Gminnych Stołówek, Małgorzata Krysztofiak. Kobieta przyznała, iż 12 czerwca ok. godziny 13:00 otrzymała pierwsze sygnały o ciele obcym wielkości ok. 2-3 milimetry znajdującym się w pierogach. Nie wiadomo, co to dokładnie było, bo mowa była zarówno o plastiku, jak i o szkle.
Rodzice poinformowani dużo później
– Po godzinie 16:00 zadzwoniła do mnie pani ze Stołówek Gminnych. Poinformowała, iż prosi obserwować dziecko przedszkolne, ponieważ w dniu dzisiejszym na obiad podano dzieciom pierogi z – cytuję – "drobinkami plastiku". Skontaktowałam się z innymi rodzicami, każdy z nich został o tym incydencie również powiadomiony. Boimy się o swoje dzieci. Jakie mogą być tego konsekwencje zdrowotne? Co tak naprawdę dzieci zjadły? Taka sytuacja nie powinna się zdarzyć. Dzisiaj nie będziemy spać spokojnie – powiedziała w rozmowie z Głosem Wielkopolski jedna z mam przedszkolaków.
Dyrektorka potwierdziła, iż zlecono ekspertyzę, która miała odbyć się 13 czerwca 2023 r. w Lesznie. Ponadto zaznaczyła, iż pierogi nie pochodziły z ich kuchni tylko z zewnętrznej firmy z Kościana, z którą Gminne Stołówki współpracują. Telefony ostrzegawcze do rodziców miały miejsce jednak później, co oburzyło większość z nich:
– W grupie mojego dziecka praktycznie każde dziecko, które jadło pierogi, miało kawałki plastiku, tak więc nie jedno dziecko. Panie podobno zabrały dzieciom to jedzenie. Natomiast telefony z informacją o tym rozbrzmiały ok. 16:00 – co jest skandaliczne, iż tak późno zaczęło się wydzwanianie do rodziców – powiedział w rozmowie z portalem jeden z rodziców.
Sprawa przez cały czas pozostaje niewyjaśniona
Rodzice są zdania, iż Stołówki Gminne "grają na zwłokę" z publikacją wyników ekspertyzy, by sprawa sama ucichła: – Pierogi były z zewnętrznej kuchni, jakiejś firmy. Panie kucharki tym bardziej powinny sprawdzać posiłki, które idą na talerze malutkich dzieci. Równie dobrze mogło jedzenie być skażone, zepsute, skisłe. Przed podaniem należało sprawdzić, spróbować, przekroić. Elementy były duże i z pewnością był to plastik. Analiza nie jest potrzebna, jedynie wyczuwam granie na czas i próbę schowania pod dywan tematu, na zasadzie "temat zaraz ucichnie" – powiedziała inna matka.
Dyrekcja Stołówek Gminnych wydała oświadczenie, w którym można przeczytać: "Procedura powiadomienia wszystkich rodziców rozpoczęła się niezwłocznie. Różnica czasu otrzymania informacji wynikać może z konieczności wykonania około 250 telefonów. O wyniku analizy próbek poinformujemy Państwa niezwłocznie. Firma realizująca zamówienie zostanie zobowiązana do szczegółowego wyjaśnienia zaistniałej sytuacji". Do dziś (20.06.2023 r.) nie została wydana oficjalna informacja, jakie są wyniki ekspertyzy.