Historia Macieja: Po anonimowych wypowiedziach na temat niewłaściwych zachowań dziekana UW Daniela Przastka, do dziennikarzy zgłosili się pracownicy uczelni, którzy opowiedzieli swoją historię pod nazwiskiem. Jedną z tych osób był Maciej Pietrasiak, zajmujący się administracją. Reporterowi Gazeta.pl Janowi Rybickiemu opowiedział o wyzwiskach, które miał kierować do niego przełożony. Później miało pojawić się także przekraczanie barier fizycznych i dotyk. - Pod pretekstem, iż chce mnie uciszyć czy wejść mi w słowo. Tylko iż on tej ręki nie zabierał i czułem, jak mu ta ręka pracuje. Kiedy łapał mnie za kolano czy za tyłek, to mu te łapy wykręcałem. Bałem się go. Nie wiem, jak to opisać - mówił.
REKLAMA
Wulgarne żarty: Maciej powiedział, iż czuje odrazę do siebie i do dziekana. Jak przekazał, przełożony miał go pytać o masturbację, kiedy byli razem w pokoju i przysuwać się blisko. Inny pracownik UW również przyznał, iż dziekan miał go dotykać i kłaść dłoń na jego dłoni. - Notorycznie żartował, iż jesteśmy gejami albo kryptogejami. Widziałem, jak złapał kolegę za rozporek. Odwróciłem wzrok - opisywał rozmówca Jana Rybickiego.
Zobacz wideo Oskarżenia o dyskryminację rasową i molestowanie. Space X Elona Muska na celowniku
Stanowisko uczelni: Postępowanie na Uniwersytecie Warszawskim w tej sprawie jest "na etapie wyjaśniającym. Rzeczniczka prasowa UW Anna Modzelewska podkreśliła, iż "nic więcej nie może powiedzieć". Sam Przastek zapewnił dziennikarza, iż "w pracy zawsze kieruje się profesjonalizmem i odpowiedzialnością".
Reportaż Jana Rybickiego pt. "Pracownik Uniwersytetu Warszawskiego: dziekan mnie dotykał, łapał za tyłek, obnażył się przede mną" przeczytasz na gazeta.pl oraz na weekend.gazeta.pl.