Relacje ojciec-córka

teamrodzina.pl 2 dni temu

Wydaje się, iż z perspektywy budowania nowego obrazu opieki rodzicielskiej oraz ojcostwa szczególną uwagę warto poświęcić relacji taty z córką. Do tej pory była ona bowiem, jak się wydaje stawiana na ostatnim miejscu lub sprowadzana do relacji o charakterze „córeczki tatusia”, która co prawda pozornie brzmi słodko, ale nie buduje poprawnych wzorców relacyjnych dziewczynki z męskim światem. Na co więc warto zwrócić uwagę w tej relacji, aby zbudować w córce bezpieczne postrzeganie męskiego świata.

Punkt wyjścia

Po co dziewczynce ojciec? adekwatnie od zarania świata pokutowało przeświadczenie, iż w przypadku opieki i wychowania córek rola ojca jest drugoplanowa, jeżeli choćby nie trzecioplanowa. Wiele dołożył w tym czasie patriarchat ze swoimi licznymi przekonaniami, z których najbardziej znane jest to, iż prawdziwy mężczyzna sadzi drzewo, buduje dom i…płodzi syna. Ale także podejście do wychowania ze strony kobiet, które bardzo często z dużą większą nieufnością niż w przypadku relacji ojców z synami podchodziły do opieki i udziału w procesie wychowania córek przez ojców. W końcu skąd ojcowie mają wiedzieć, czego potrzebuje i jak wygląda „dziewczyński” świat.

Dziś w wyniku tych przeszłych, wielopokoleniowych doświadczeń można mówić o kilku ważnych obserwacjach. Po pierwsze, do gabinetu terapeutycznego wciąż trafia bardzo wiele kobiet, dla których ważnym powodem różnego rodzaju cierpienia w różnego rodzaju relacjach z mężczyznami (nie tylko związkach) wydaje się być relacja z ojcem. I coraz częściej są to kobiety u progu swojej dorosłości. Po drugie, zmieniający się model ojcostwa, coraz więcej zaangażowanych tatów w opiekę od pierwszych dni życia córek mierzy się z dużym wyzwaniem, niepokojami, jakimi ojcami powinni w tej relacji być. Bardzo często dochodzi do nich głos – silniejszy niż w relacji z synami – który pyta, jak nie popełnić błędu. Co to znaczy być wystarczającym ojcem dla swojej córki – szczególnie w kontekście ważnych zmian społecznych dotyczących ról kobiet i mężczyzn. Inaczej – tatusiowie coraz częściej wiedzą już traktowanie córki wyłącznie jak księżniczki na dłuższą metę nie wróży dla niej nic dobrego. Ale dopiero szukają odpowiedzi np. na kursach i warsztatach, w gronie innych ojców odpowiedzi – jacy powinni być.

Ojciec a etapy rozwoju córki

Tak jak dla syna tata jest dla modelem identyfikacyjnym, tak dla córki jest kimś w rodzaju budowniczego fundamentów bliskiej i bezpiecznej relacji ze światem mężczyzn. Bezpieczeństwo i bliskość można wyrażać w różny sposób. Głównie poprzez ojcowską obecność – fizyczną i emocjonalną na różnych etapach budowania relacji z córką. Gdy pracuję na warsztatach dla ojców córek dzielimy sobie ten czas na kilka okresów.

Pierwszy okres, czyli pierwsze kilkanaście miesięcy od przyjścia córki na świat to czas, kiedy dziecko dzięki ojcu doświadcza uczucia, iż jest ktoś poza mamą. Ojciec opiekując się córką dając jej do zrozumienia, iż może czuć się przy nim bezpieczna, ale również wysyła dziecku informację, iż świat jest różnorodny. Oprócz mamy jest przecież ktoś, kto np. ma szorstką skórę, włosy w różnych dziwnych miejscach, zachowuje się inaczej, ma inny tembr głosu.

Kolejny etap do ok 7 roku życia to czas, kiedy dziecko zaczyna eksplorować świat. Tutaj ważne jest, iż może na swoim ojcu polegać. Tata podsadzi, kiedy trzeba po coś sięgnąć, uratuje, kiedy będzie trzeba. To istotny czas, bo z jednej strony znowu mamy do czynienia z zaspokajaniem poczucia bezpieczeństwa, a z drugiej strony, dziewczynka uczy się wtedy, iż może liczyć na mężczyznę. Jest to też często okres zachwytu i fascynacji ojca nad córką. W tym okresie poprzez akceptację buduje się w córkach poczucie wartości i samooceny, ale niekiedy także granic czy radzenia sobie z własnymi ograniczeniami.

Trzeci etap to czas, który nazywam „Tata, ja i świat dookoła”. Okres od około 7 roku życia do wczesnej nastoletniości. Tutaj następuje przyglądanie się ojcu, jaki jest w relacjach społecznych. Zarówno w relacji z mamą. Jak i w relacji do świata. Ważne jest tutaj także pokazanie dziecku życia rodzinnego i zaproszenie go do udziału w obowiązkach domowych czy codziennych pracach, dzięki czemu może np. wykonywać aktywności wspólnie z ojcem. Kiedy pracuję z kobietami w gabinecie terapeutycznym, często słyszę, jak ważne było dla nich to, jak widziały swojego tatę na co dzień. Czy jako zmęczonego, zapracowanego i niedostępnego, czy wręcz przeciwnie. Dla wielu z nich np. ważnym wydarzeniem był moment, kiedy ich ojciec zabierał je do pracy. Ta obecność i pokazanie swojego świata zbliżało je do ojców i dawało szansę na zobaczenie świata męskiego, często też po prostu „świata zewnętrznego” (relacji, pracy, ale także pasji i zainteresowań) w przyjazny i niezagrażający sposób. To niezwykle ważne z perspektywy budowania dobrych relacji z tym światem.

W takiej relacji ojciec spędza czas z córką i opowiada jej o swoim męskim świecie. Profesor Bogdan de Barbaro, psychiatra i psychoterapeuta mówi, iż bezpieczeństwo i bliskość można budować także wtedy, kiedy ojciec pokazuje córce co jest dobre a co złe, daje wskazówki, jak akceptować siebie i innych albo jak stawiać granice.

Budowanie bezpieczeństwa opiera się też na wymianie. Czyli nie tylko opowiadam jak moja córka może żyć, ale także słucham tego, co ma mi do powiedzenia. Jest tam więc również szacunek i wzajemna inspiracja.

Nastolatka i relacja rodziców

To, czy ta relacja taty z córką jest zbudowana na fundamencie bezpieczeństwa i bliskości i czy jest tam wzajemny szacunek testowane jest w okresie nastoletności córki.

Niezwykle ważne w tym okresie jest zaspokojenie potrzeby akceptacji i autonomii. Ojcom trudno jest zaakceptować zmianę zachowania córki oraz jej pomysły na siebie. Część rodziców czuje odrzucenie np. w wyniku tego, iż ich dzieci spędzają teraz więcej czasu z rówieśnikami. Pojawia się też tutaj temat seksualności. Ojcowie często mają mieszane uczucia i nie wiedzą, czy mogą córkę przytulić, czy mogą pocałować, czy te gesty, które sprawiały, iż ta relacja była bliska i fajna można przez cały czas stosować. Tymczasem z perspektywy córki wycofanie tych gestów może być odbierane jako brak akceptacji ze strony rodzin dla zmian wynikających z etapów rozwojowych córki.

Piąty etap to czas, kiedy jesteśmy dla naszych córek, jak to nazywam: mężczyzną treningowym. Kiedy nasze córki przeżywają np. pierwsze miłości, rozczarowania w różnego rodzaju relacjach. Z jednej strony w tym czasie boksują nas za problemy z płcią przeciwną, a z drugiej strony mamy tutaj istotną misję, aby im ten świat tłumaczyć. Nikt lepiej niż ojciec nie przybliży chłopięcego świata, czyli np. co to znaczy być 16-18 letnim chłopcem w okresie dojrzewania i co określone słowa, gesty, czy zachowania mogą znaczyć.

W czasie trwania tych etapów ojcowie mają zadanie, aby towarzyszyć córkom w trudny czasie separacji od rodziców, budowania własnej tożsamości, świadomości siebie. Nie ma na to lepszego sposobu niż akceptujący ojciec, który widzi zasoby i deficyty córki i potrafi o nich w sposób czuły i stanowczy jednocześnie rozmawiać.

Poza tym córka obserwuje także ojca w relacji z matką. Prócz tego, iż ojciec jest pierwszym mężczyzną w życiu córki, to relacja jej rodziców jest analogicznie pierwszą relacją w jej życiu. Ma więc ogromne znaczenie jak rodzice zwracają się do siebie i czy np. ojciec jest wobec mamy czuły, kochający, akceptujący, ale też czy potrafi stawiać granice, czy jest raczej słaby i ulega. Też ogromne znaczenie ma to, w jaki sposób jest realizowana przestrzeń do opieki i wychowania przez ojca córki. Dzięki temu wszystkiemu przyszłej kobiecie będzie łatwiej wybrać partnera i zbudować relację, w której będzie czuła się szczęśliwa.

Kiedy taty nie ma

Wydaje się, iż bliska i bezpieczna obecność taty w relacji z córką ma ogromny wpływ na osobowość, postawy i zachowanie córki. Tata wpływa na samoocenę, poczucie własnej wartości, relację ze „światem zewnętrznym”, czy akceptację dla seksualności, buduje pomosty ze światem mężczyzn. Wydaje się więc, iż jego nieobecność może mieć kolosalne znaczenie z perspektywy zdrowia psychicznego i zdrowych relacji córki. Według zwolenników koncepcji Carla Gustawa Junga, nieobecność może się wyrażać na różne sposoby – w rozpieszczaniu córki, byciu pasywnym albo zbyt dominującym w tej relacji, uwodzącym lub też niedojrzałym, w stylu Piotrusia Pana. Bardzo często w kontekście tych relacji wspomina się o syndromie „córeczki tatusia”. W tym przypadku córka do tego stopnia się z nim identyfikuje, iż praktycznie nie posiada własnej odrębnej tożsamości. Wchodzi w dorosłość z silnym poczuciem uprzywilejowania oraz wyjątkowości, wysokim poczuciem własnej wartości ale również obawą, iż nie sprosta oczekiwaniom ojca. Rzadko ma motywację by zastanowić się nad złożonością swojej relacji z ojcem oraz nad jej emocjonalnym kosztem.

Preferuje towarzystwo mężczyzn, ceni męską siłę sprawczą, natomiast opinie i wartości kobiet stawia na drugim miejscu. Jest produktywna, ambitna, odpowiedzialna, wymaga od siebie perfekcji i ma brak tolerancji dla ludzkich ułomności i słabostek. Pragnie upodobnić się do ojca. Uważa, iż o ile jej mąż nie kocha jej bezwarunkowo, tak jak według niej kochał ją jej ojciec – nie kocha jej wcale. Każdego mężczyznę porównuje do ojca, czując, iż żaden nie jest wystarczająco dobry. Jak widać – może mieć to duże znaczenie z punktu widzenia budowania dorosłych relacji. Podobnie, jak w przypadku innych rodzajów ojcowskiej nieobecności. Warto przyglądać się w ojcowskiej refleksji, jak wyglądają te relacje i jaki w nich jako tata jestem.

Autor artykułu zaprasza na warsztaty dla ojców córek: Ojcowie-Córki: jak dobrze wykorzystać ojcowskie zasoby w budowaniu relacji z córkami – Fundacja Masculinum | Dedykowana mężczyznom oraz kurs on-line dla ojców córek: Ojcowie i córki – PositiveLife

Posłuchaj też podcastu na temat relacji ojca i córki https://teamrodzina.pl/2025/02/17/relacja-ojciec-corka/

Idź do oryginalnego materiału