Rodzic typu C jak święty Graal wychowania. Takie podejście ratuje choćby nerwowy poranek

gazeta.pl 4 godzin temu
Macierzyństwo to piękny, jednak bardzo wymagający czas. Bo bycie rodzicem wymaga od nas wyjścia ze swojej strefy komfortu. Sztuką jest tu umieć odpuszczać, bo perfekcja ma często bardzo wysoką cenę, niekoniecznie adekwatną do poniesionych kosztów. Dlatego bycie rodzicem typu C może tak wiele dobrego zdziałać dla nas samych, ale także i tego słynnego miru domowego. Na czym polega i czy takie podejście ma swoje minusy?
Etykietowanie archetypów rodzicielskich nie jest nowym zjawiskiem. Znamy już rodziców helikopterowych, tygrysich i tych, którzy dbają o zapewnienie podstawowych środków do życia dziecku, ale zapominają o zaopiekowaniu się jego emocjami. Niektórzy specjaliści wyróżniają jeszcze rodzicielstwo typu A (czyli sztywna rutyna, bez żadnych odstępstw) i typ B (bardzo "wyluzowane" podejście do rodzicielstwa).


REKLAMA


W tym wszystkim pozostało rodzic typu C, czyli tak bardzo pośrodku. Trochę zasad i trzymania się z góry ustalonego planu, a trochę miejsca na to, by odpuścić rutynę. To właśnie ta ostatnia grupa, zdaniem amerykańskich ekspertów, w pełni korzysta z uroków rodzicielstwa. "Dziś jest ich moment. W nowym badaniu, obejmującym grupę ponad 3000 rodziców, aż 35 procent z nich deklaruje, iż stosuje taktykę charakterystyczną dla typu C" - przytacza portal people.com.


Zobacz wideo Jak Sylwia Przybysz łączy pracę z macierzyństwem? "Mam męża, który jest aktywnym rodzicem"


Rodzicielski balans, mniej stresu i większa elastyczność?
Rodzicielstwo typu C to nowy trend, który stał się popularny dzięki publikacjom w mediach społecznościowych oraz artykułom w zagranicznych mediach. Na czym polega? To wypośrodkowanie pomiędzy tradycyjnym i uporządkowanym podejściem a zbytnią spontanicznością i całkowitym brakiem zasad. Wielu wskazuje na to, iż model rodzicielstwa typu C to coś w rodzaju złotego środka, który ma same plusy. Bo z jednej strony jako rodzic, wyznaczasz pewne granice, masz zasady, których się trzymasz, ale czasem po prostu o nich zapominasz, albo naginasz, kiedy plany biorą w łeb i trzeba na nowo ogarniać rzeczywistość.
Moje macierzyństwo? Chyba C
Czy tak również wygląda moje macierzyństwo? Patrząc z boku, niektóre rzeczy są dla nas święte i nie do ruszenia. Tyczy się to przede wszystkim wieczornej rutyny. Nie ma bajek, nie ma ekranów. Jest wspólna kolacja, spokojne zabawy na dywanie, kąpiel, czytanie bajek i sen. Jesteśmy wszyscy razem i ten wspólny czas jest bardzo ważny. Celebrujemy go.
Inaczej wyglądają już nasze poranki. Te, chociaż wszyscy nad nimi pracujemy, są przez cały czas nieco chaotyczne. Jeszcze do nie tak dawna zależało mi na tym, by moje dziecko zawsze zjadało pełnowartościowe śniadanie, teraz daje sobie miejsce na nieco większy "zakres tolerancji". Zamiast gotowania owsianki, robienia o świcie placuszków i pieczenia muffinów, jest szybki koktajl albo skyr wymieszany z bananem. Dziecko nie wychodzi z domu z pustym brzuchem, ale po dodarciu do przedszkola ma zaraz śniadanie. Głodny chodzić nie będzie.


Bo czasem brak planu to naprawdę dobry plan. Oczywiście dobrze jest mieć ustalony harmonogram, dzieci potrzebują jasnych i przejrzystych zasad, by mogły czuć się bezpieczne. Jednak dla mnie jako mamy w tym wszystkim ważne jest też to, by umieć odpuszczać. Śniadanie nie zawsze musi wyglądać jak to z Instagrama, obiad może być przygotowany z gotowców albo zjedzony na mieście, a jadąc w długą podróż, wcale nie muszę mieć torby wypchanej gadżetami. Umiar we wszystkim i umiejętność dostosowywania się do aktualnych wydarzeń jest tu w cenie i może uratować każdy, choćby ten najbardziej chaotyczny poranek.


Same zalety, ale czy są jakieś minusy?
Okazuje się, iż rodzicielstwo typu C, jak zaznacza szereg specjalistów, nie będzie dla wszystkich dobrym wyborem. Powód? Różnice w charakterach. Kiedy zatem może się to nie sprawdzić? Według ekspertów, przede wszystkim chodzi o dwie sytuacje:


rodzice w swoich działaniach są zbyt chaotyczni, a brak stałości może bardzo dezorientować dziecko;
zbyt niejasne zasady i bardzo częste ich naginanie - dzieci mogą czuć się w tym zagubione, bo do poczucia bezpieczeństwa potrzebują określenia reguł i norm.


Jaki typ rodzicielstwa jest ci najbliższy? Czekam na Wasze komentarze i zapraszam do opisywania swoich rodzicielskich perypetii: anita.skotarczak@grupagazeta.pl. Gwarantuję anonimowość!
Idź do oryginalnego materiału