Rodzice są jednak wygodniccy. Nowy nadbałtycki trend krzywdzi dzieci

mamadu.pl 1 rok temu
Zdjęcie: Zatłoczone plaże nad Bałtykiem to wakacyjna codzienność fot. Stanislaw Bielski/Reporter/EastNews


Kasia wróciła znad morza oburzona. Na tyle, iż wzburzona napisała do nas maila, w którym opisała swoje wrażenia. To, czego naoglądała się na plaży w pierwszym tygodniu wakacji, skutecznie obrzydziło jej wakacje, jednak najbardziej zdenerwowała ją jedna rzecz, którą robili rodzice małych dzieci.


"Już nigdy więcej nie pojadę nad Bałtyk w sezonie! Nie wiem, co mnie w ogóle podkusiło, żeby jechać, ale nigdy więcej. Parawan na parawanie, człowiek na człowieku, wszyscy chleją piwska, dzieci puszczone samopas błądzą między tymi obozowiskami, każdy ze swoim radyjkiem, a z każdego inna muzyczka, ale wiadomo, iż głównie disco polo. Było przaśnie, głośno i brzydko.

Już samo to wystarczy, żeby więcej się nie wybierać nad polskie morze w wakacje, a jak do tego doliczymy ceny noclegów i paragony grozy za zwykłego gofra z bitą śmietaną, o rybie (pewnie mrożonej, wyciągniętej z zamrażarki w lidlu czy innej biedrze) nie wspomniawszy, to serio już lepiej siedzieć w domu.

Ale to, co mnie najbardziej wkurzyło to sposób, w jaki ludzie traktują swoje dzieci. Nie wiem, serio, tyle się mówi o budowaniu fajnych relacji z dzieciakami, o spędzaniu razem czasu, a ja tam widziałam głównie otyłych tatusiów żłopiących piwo i gadających ze znajomymi, oraz mamusie, które ładowały tym dzieciakom do rączek czipsy i bułki, żeby młode się czymś zajęły i nie przeszkadzały dorosłym. Dzieci już w większości wyraźnie otyłe od tych zapychaczy.

Jeszcze smutniejszy był widok takich na oko trzylatków w pieluchach. Naprawdę, całkiem sporo się ich naoglądałam. Nie wiem, czy to jakiś nowy trend, nowe wymyślne kąpielówki, czy co, ale jak dla mnie wyglądało to na zwykłe pieluchy jednorazowe. Podsłuchałam zresztą kiedyś rodzinkę rozbitą obok nas. I tam babcia mówiła do wnuka, iż ma sobie wciągnąć te jednorazowe pieluchomajty, bo tu nie ma nigdzie łazienek, a woda w morzu zimna i nikt też nie będzie z nim na wydmy łaził…

Bardzo mi się smutno zrobiło, biedny chłopiec. Przecież to upokarzające. Mógł mieć około 3 lat, a z tego, co słyszałam, wywnioskowałam, iż na co dzień nie nosi już pieluszek. Więc proszę mi powiedzieć, jak można tak krzywdzić dziecko? Najpierw je odpieluchować, a później kazać nosić publicznie pieluszkę, bo jesteśmy tak wygodniccy, iż nie chce nam się 4 liter z plaży ruszać w poszukiwaniu toi-toia?

Po tym zaczęłam się bacznie przyglądać innym dzieciom i naprawdę sporo z nich wydawało się już za duże na pieluchy. Może więc to nie tylko ta rodzinka wpadła na taki genialny pomysł? Ludzie, nie róbcie tak, szanujcie godność swoich dzieci. A ja, cóż, nad Bałtyk będę jeździć już tylko poza sezonem".

Idź do oryginalnego materiału