Rozpieszczona

newsempire24.com 2 dni temu

– Co za zwyczaj jeść z telefonem w ręku?! Albo schowaj telefon, albo wyjdź od stołu! — kolejny raz krzyknął Aleksander na pasierba.
– Chcę i jem z telefonem! A co tobie do tego?! Jesteś dla mnie nikim… — odpowiedział dziesięcioletni Kacper, pyskując.
– Co powiedziałeś?! Dopóki ja jestem właścicielem tej mieszkania, życz mi szacunku i słuchaj mnie! W twoim wieku nie odważyłem się w ten sposób odzywać do własnych rodziców! — Aleksander wybuchł jak burza, a Kacper wyszedł od stołu i zatrzasnął drzwi do swojego pokoju.
– O co znowu poszło? Już nie mogę spokojnie się umyć, wy od razu się czepiacie! Jak ja jestem zmęczona tym wszystkim! — wyszła z łazienki Natalia, matka Kacpra.
– Twój syn całkowicie się rozpuścił! Brak wychowania! To twoja wina, przy okazji! — wrzeszczał rozgniewany Aleksander na żonę.
Natalia usiadła na krześle w kuchni. Zdjęła z głowy ręcznik, który miała owinięty kilka minut temu, osuszyła twarz, spojrzała na męża, westchnęła i spuściła wzrok…

…Gdy Natalia miała osiemnaście lat, zaszła w ciążę z kolegą z uczelni. Wtedy nie było żadnej wyjątkowej miłości. Spotykali się, i to wszystko… Powiedziała chłopakowi o ciąży. On opowiedział o tym swoim rodzicom. Ci zareagowali natychmiastowo. Przenieśli go na studia na drugim końcu kraju, a Natalii dali pieniądze na aborcję.

Natomiast Natalia nie pomyślała o tym, żeby się pozbyć dziecka. Postanowiła urodzić i dołączyć do grona samotnych matek.

– Ojej, Natusiu! Jak bardzo mi cię żal! To ja jestem winna, iż nie dopilnowałam. Powinnam była ci to wyjaśnić. Sama doświadczyłam, co to znaczy wychowywać dziecko w pojedynkę. A ty poszłaś tą samą drogą. Powtarzasz moją własną historię… — narzekała kiedyś Krystyna, matka Natalii.
– Nie martw się, mamo. Ty mnie wychowałaś, więc sobie poradzę. Na początku wezmę urlop akademicki, a potem przepiszę się na studia zaoczne. Miliony kobiet tak żyją i mnie nie gorzej! Przetrwamy! — odpowiedziała Natalia.
– Owszem, przetrwasz… Ale to nie najlepsze życie… Mężczyźni nie chcą dzieci z innych związków. A ty już w młodym wieku z “bagażem”!
– Mamo, ciągle z tymi swoimi stereotypami. Jestem pewna, iż gdzieś na świecie jest ten jedyny mężczyzna, który pokocha mnie i moje przyszłe dziecko. — odpowiedziała z przekonaniem Natalia.
– No, oby tak było… — odpowiedziała Krystyna z wielką nadzieją…

…Po dziewięciu miesiącach Natalia urodziła chłopca, którego postanowiła nazwać Kacprem. A potem życie nabrało nieprawdopodobnego tempa. Najpierw, zgodnie z planem, urlop akademicki na studiach. Później studia zaoczne, praca, sesje, egzaminy, poprawki, choroby, przedszkole, urodziny małego synka, jeden za drugim. Oczywiście, samotne wychowywanie dziecka było dla Natalii bardzo trudne. Dziękowała swojej matce, która nie zostawiła jej samej w trudnych chwilach i pomagała, jak mogła.

…Natalia już zapisała synka do pierwszej klasy, zdobyła dyplom, znalazła dobrą pracę, ale życie osobiste tak się nie ułożyło. Matka w swoich przemyśleniach na temat mężczyzn miała częściowo rację. Bywało, iż mężczyźni zaczynali się nią interesować. Jednym Natalia nie odwzajemniała uczucia. Inni, gdy tylko dowiadywali się, iż Natalia ma syna, natychmiast znikali pod różnymi pretekstami. Tak żyła z synem we dwoje.

– Natalko, widziałaś nowego kierownika budowy? Co za facet… — zapytała koleżanka Larysa z figlarnym głosem.
– Nie. A co, czy ma złote serce? — odpowiedziała bez entuzjazmu Natalia.
– No, nie ma złotego serca… Ale facet bardzo atrakcyjny! Dzisiaj będzie na wspólnym zebraniu, sama go zobaczysz. Wtedy zrozumiesz, o co mi chodzi.
Tego samego dnia Natalia, jak wszyscy pracownicy firmy, poznała nowego kierownika działu budowy. Aleksander rzeczywiście okazał się przystojnym młodym mężczyzną, sportowej budowy, z doskonałym poczuciem humoru. W jakiś szczególny sposób gwałtownie wkomponował się w zespół firmy, nawiązał przyjacielskie relacje z kolegami, ale najwięcej sympatii okazywał właśnie Natalii. Jej szczególne zainteresowanie poczuła chyba od samego początku.

Najpierw uprzejmy Aleksander zaproponował wspólną kawę na obiad. Potem zaprosił na pierwszą randkę. Natalia zgodziła się, ale postanowiła od razu: zanim sprawy zajdą za daleko, muszę mu powiedzieć o Kacprze.

Aleksander opowiedział o sobie, iż w wieku trzydziestu trzech lat jeszcze się nie ożenił. Przez długi czas mieszkał z matką, a potem uzbierał na własne mieszkanie i teraz jest gotów na małżeństwo.

Natalia też opowiedziała o sobie i delikatnie zaznaczyła, iż sama wychowuje syna. Aleksander przyjął to spokojnie, powiedział, iż zawsze marzył o synu. Natalia się uspokoiła, a ich romans zaczął rozwijać się bardzo szybko. Kobieta przedstawiła swojego wybranka synowi. Wszyscy razem spacerowali w parku, chodzili do kina. Ogólnie rzecz biorąc, było całkiem dobrze. Oczywiście, w tym czasie zarówno Aleksander, jak i Kacper nieco się wycofywali. Natalia szczerze wierzyła, iż na pewno się zaprzyjaźnią, a w idealnym przypadku staną się naprawdę bliskimi osobami. Jak ojciec i syn.

– Natalko, może przeprowadzicie się do mnie? — zapytał pewnego razu Aleksander.
– Nie wiem, Alek. Wydaje mi się, iż nie miałabym nic przeciwko, ale Kacprowi… Będzie musiał zmienić szkołę, a on pewnie nie zechce. — powiedziała Natalia, wyrażając swoje obawy.
– Cóż, zechce, nie zechce! Rozpuściłaś go, kochanie. Jak powiemy, tak będzie. Trzeba po prostu stawić go przed faktem, iż się przeprowadzamy, i iż idzie do innej szkoły. — odpowiedział Aleksander.
– Nie wiem…
Natalia rzeczywiście chciała przeprowadzić się do ukochanego mężczyzny, ale coś ją powstrzymywało, nie pozwalało zrobić poważnego kroku w zupełnie nowe życie.

Minęło kilka miesięcy. Aleksander znów poruszył temat przeprowadzki, formalnego ślubu.

– No dobrze, Alek. Porozmawiam z Kacprem. Może latem się przeprowadzimy, a na nowy rok szkolny pójdziemy do szkoły w twoim rejonie.
– Natalko, już o tym rozmawialiśmy. Dlaczego wciąż wracasz do swojego Kacpra? Rozwiążmy tę sprawę między sobą, a jego po prostu postawimy przed faktami. On jest tylko dzieckiem i nie do niego należy decydowanie, gdzie i z kim ma mieszkać. — nalegał Aleksander.
– Alek, tak nie mogę. To mój syn, ma tam wszystkich przyjaciół, sport, sekcje. Muszę z nim porozmawiać.
Natalia przygotowywała się do rozmowy z synem dość długo. Ale pewnej soboty postanowiła poruszyć ten trudny temat.

– Kacprze, co byś powiedział na to, abyśmy z mamą na stałe przeprowadzili się do wujka Aleksandra?
– A po co? — zmarszczył brwi dziesięcioletni chłopiec.
– No, rozumiesz, my się kochamy, weźmiemy ślub i będziemy żyć jak jedna rodzina.
– Może lepiej, żebym ja przeprowadził się do babci? — zdziwiony zapytał Kacper.
W powietrzu na chwilę zapadła cisza.

– Nie, synku. Z jakiej racji do babci? Po pierwsze, chcę cię widzieć każdego dnia. Po drugie, babcia nie jest już taka młoda, a z tobą muszę jeszcze odrabiać lekcje i gotować. Nie.
Natalia czuła, iż Kacprowi nie bardzo podoba się pomysł przeprowadzki. W środku toczyły się w niej dwa uczucia. Z jednej strony kochała Aleksandra, pragnęła mieszkać z nim w jednym lokum, zasypiać i budzić się razem. Z drugiej strony, szczerze kochała syna i nie chciała psuć z nim ciepłych, zaufanych relacji.

– Natalko, złożono już wniosek o ślub, teraz ustalmy datę przeprowadzki. Myślę, iż im szybciej to się stanie, tym lepiej.
– Alek, porozmawiałam z Kacprem. Wydaje mi się, iż w jakiś sposób się do tego odniósł… — Natalia nie zdążyła dokończyć, ponieważ Aleksander ją przerwał.
– Natalko, daj, iż ja go zabiorę po szkole i porozmawiam jak facet. Po prostu go rozpuściłaś. Chłopak z ciebie wyrośnie jak baba: „pojadę, nie pojadę…”
– No to spróbuj… — z największą ostrożnością zgodziła się Natalia.
Wieczorem Aleksander miał przywieźć Kacpra do domu. Natalia była tego wieczoru bardzo zdenerwowana. W głębi duszy szczerze miała nadzieję, iż wszystko pójdzie gładko, a Aleksandrowi uda się przekonać syna do przeprowadzki. Przygotowała smaczny obiad. Ale, sądząc po nastroju, w jakim wrócili Aleksander i Kacper, rozmowa im nie wyszła.

– Natalko! Twój syn to całkowicie niegrzeczny chłopak! — praktycznie od progu rzucił Aleksander.
– Skąd takie wnioski? — zapytała Natalia, obserwując Kacpra, który natychmiast po przybyciu pospieszył do swojego pokoju.
– Skąd takie wnioski?! Jeszcze pytasz? On urządził taką awanturę! Jest chłopakiem, a gorszym niż jakakolwiek dziewczynka! Przeprowadzamy się i koniec! A jak nie, to zwiążę cię liną! Ale ja go przekonam i zrobię z niego normalnego chłopaka!
– Siadajmy do obiadu. — zaproponowała Natalia.
Aleksander już siedział przy stole, czekając tylko na Kacpra, który przez cały czas nie wychodził z pokoju.

– Kacprze, synku, chodź na obiad. — zawołała Natalia, nie odchodząc od kuchenki.
– Nie chcę. — odpowiedział Kacper.
– Jeszcze te swoje smutki wyżalaj! Naprawdę, jak jakaś baba! Już sporo lat, a wciąż łzy lejesz. Chodzi na pianino! Wobec mojego domu jest sekcja boksu, tam będziesz chodził zamiast na swoją szkołę muzyczną. — podsumował groźnie Aleksander.
– Lepiej będę żył u babci, niż z tobą! — krzyknął Kacper, a Natalia usłyszała, iż on płacze.
– Żadnej babci. Będziemy mieszkać wszyscy razem i koniec…
…Natalia i Kacper przeprowadzili się do Aleksandra. Od tego czasu spokojne życie Natalii dobiegło końca, ponieważ kłótnie w mieszkaniu wybuchały dosłownie każdego dnia.

– Co za zwyczaj jeść z telefonem w ręku?! Albo schowaj telefon, albo wyjdź od stołu!
– Chcę i siedzę z telefonem! A co tobie do tego?! Jesteś dla mnie nikim… — pyskuował dziesięcioletni Kacper.
– Co powiedziałeś?! Dopóki jestem właścicielem tego mieszkania, życz mi szacunku i słuchaj mnie! W twoim wieku nie odważyłem się tak zwrócić do rodziców!
– O co znowu się kłócicie? Już nie mogę spokojnie się umyć, od razu się czepiacie!
– Twój syn całkiem się rozpuścił!
Kacper wyszedł od stołu, nic nie jedząc.

– Natalko, może rzeczywiście wyślemy go do twojej matki? — zaproponował Aleksander.
– Nie, Alek. Chcę, aby mój syn mieszkał z nami.
– jeżeli tak, to jutro podejmę decyzję w jego sprawie. Nie chcę znosić jego chamskiego zachowania w czasie wakacji, a kara mu się należy za jego postępowanie. W ten sposób nie pojedzie na morze jako forma prewencji.
– Ale, Alek, co ty mówisz? Nie pojadę nigdzie bez syna! — oznajmiła Natalia.
– Nic mu nie będzie, posiedzi z twoją matką i pomyśli.
– Ale, Alek, gdyby to był twój syn, zachowałbyś się tak samo?! — zapytała nagle Natalia.
– Teraz nie mówimy o naszych wspólnych dzieciach, a o Kacprze.
– Nie, Alek, ja nie chcę jechać nigdzie bez syna. Tym bardziej, iż mówiłeś, iż zawsze marzyłeś o synu i nie masz nic przeciwko dzieciom.
– Nie sądziłem, iż to będzie tak! — oznajmił Aleksander.
Natalia rzeczywiście odmówiła wyjazdu na wakacje bez syna. Aleksander się obraził, przez kilka dni nocował u matki.

Pewnego wieczoru zadzwonił telefon Natalii. Na ekranie pojawił się numer teściowej.

– Tak, Ireno.
– Natalko, co ty wyprawiasz? — od razu zaczęła teściowa.
– A co się stało?
– Zamierzasz wychodzić za mąż i już sprzeciwiasz się swojemu przyszłemu mężowi?! Alek mieszka u mnie od kilku dni, nie może wrócić do swojego mieszkania!
– jeżeli przeszkadzamy mu, to możemy się przeprowadzić. Dlaczego on sam nie zadzwonił?
– Dość z tego udawania owieczki! Raduj się, iż tak wspaniały mężczyzna z “bagażem” cię wziął, a jeszcze się sprzeciwiasz! — wybuchła teściowa.
– Do widzenia. Jutro Aleksander może wracać do mieszkania. Nas tutaj nie będzie wieczorem. — Natalia odłożyła słuchawkę.
Po tej rozmowie spakowała rzeczy. Wieczorem już byli w swoim mieszkaniu. Potem Aleksander dzwonił i próbował nawiązać relacje, ale Natalia odmówiła kontynuowania romansu. Odebrała wniosek ze zgłoszeniem do Urzędź Stanu Cywilnego.

– Żyj sobie przez całe życie ze swoim synkiem! — na pożegnanie powiedział Aleksander.
– I będę. — odpowiedziała Natalia i na zawsze usunęła numer Aleksandra, a potem zmieniła pracę.
Taka, nie całkiem udana historia rodzinna. Choć w tej historii jeszcze nie wiadomo, komu ostatecznie się udało…

Idź do oryginalnego materiału