Rząd chce podnieść kary za marnowanie żywności. To może oznaczać podwyżki cen

dadhero.pl 1 dzień temu
Każdego roku na śmietniki przy sklepach trafia około 337 tys. ton niesprzedanego jedzenia. Marnowania tak gigantycznych ilości żywności nie powstrzymują obowiązujące od sześciu lat przepisy, które przewidują kary finansowe za wyrzucanie produktów spożywczych. Dlatego rząd postanowił znowelizować ustawę o przeciwdziałaniu marnowaniu żywności i drastycznie podnieść opłaty. Problem w tym, iż koszty wyższych kar sklepy najprawdopodobniej przerzucą na klientów.


10 groszy za każdy kilogram wyrzuconego do śmietnika jedzenia. Taką karę płacą dziś właściciele sklepów wielkopowierzchniowych. Nowelizacja przygotowana przez Ministerstwo Rolnictwa przewiduje, iż opłata ta wzrośnie do 50 groszy, czyli aż pięciokrotnie.

Nie wyrzucać, ale oddawać potrzebującym


Ta drastyczna podwyżka ma zmobilizować właścicieli sklepów do tego, by lepiej gospodarowali przeznaczonymi do sprzedaży produktami spożywczymi. Przede wszystkim do tego, by nie czekali, aż jedzenie się przeterminuje.

Planowana zmiana dotyczy dużych sklepów – o powierzchni powyżej 250 metrów kwadratowych. To właśnie ich właściciele, zgodnie z obowiązującymi od 2019 roku przepisami, mają obowiązek przekazywania niesprzedanej żywności organizacjom charytatywnym. Autorzy nowelizacji uznali, iż sieci handlowe słabo się z tego obowiązku wywiązują, skoro wciąż tak gigantyczne ilości produktów spożywczych trafiają na śmietnik, zamiast do potrzebujących.

Podniesienie opłaty za każdy wyrzucony kilogram to niejedyna zmiana, jaką przyniesie nowelizacja. Wzrosną też kary finansowe za niewywiązanie się z obowiązku zapłacenia za zmarnowaną żywność. Dziś właściciel sklepu może za takie coś zostać ukarany mandatem w wysokości od 500 do 10 000 zł. Po zmianie najniższa kwota mandatu wzrośnie do aż 5000 zł, a najwyższa – do 15 000 zł. Ustawodawca zamierza też karać właścicieli sklepów, którzy nie zrealizują kampanii informującej klientów o tym, jak nie marnować żywności w domu. Za to będzie groził mandat w wysokości 5000 zł.

Wyższe kary, wyższe ceny?


Czy tak dotkliwe kary skłonią właścicieli i menadżerów do bardziej racjonalnego gospodarowania produktami w sklepach? Czy strach przed surowymi mandatami sprawi, iż pracownicy będą zobligowani do tego, by szybciej wyłapywać produkty, którym kończy się termin przydatności do spożycia? Być może w niektórych przypadkach tak się stanie. jeżeli tak będzie, to skorzystają na tym organizacje dobroczynne.

Ale równie prawdopodobne jest, iż kilka się zmieni i ci, którzy do tej pory wyrzucali niesprzedaną żywność, będą to robić nadal. A iż więcej za to zapłacą? To delikatnie podniosą ceny i w ten sposób zrekompensują sobie wydatki na mandaty. Dlatego formalnie wyższe kary zapłacą właściciele sklepów, to faktycznie zrzucimy się na nie my – klienci.

Źródło: PAP


Idź do oryginalnego materiału