Strefy bez dzieci budzą kontrowersje. "Są upokarzające i dla dzieci i dla rodziców"

gazeta.pl 3 godzin temu
Zdjęcie: Shutterstock, autor: DREAM INSPIRATION


Czy w hotelach, restauracjach czy muzeach powinno się wprowadzić strefy tylko dla dorosłych? Pomysł dzieli internautów. Jedni uważają pomysł za dyskryminujący, zaś inni próbują doszukiwać się w nim zalet.
Czy jesteśmy świadkami niepokojącego zjawiska odgradzania się od dzieci, a choćby eliminowania ich z przestrzeni publicznej? Niewątpliwie przybliżają nas do tego "strefy bez dzieci" w restauracjach, hotelach, muzeach, basenach czy lotniskach, o których wprowadzeniu mówi się coraz głośniej. Pomysł dzieli dorosłych, bo ma zarówno swoich zwolenników, jak i zagorzałych przeciwników. Jedni uważają, iż rozrabiające maluchy zwyczajnie przeszkadzają w odpoczynku czy konsumowaniu posiłku, a inni nie widzą w tym nic złego, bo przecież dziecko to też człowiek. (Zobacz: 83 proc. Polaków myśli tak samo o "strefach bez dzieci". Psycholożka nie ma złudzeń).


REKLAMA


Zobacz wideo Sprawdzamy, co dzieci wiedzą o pracy. "Wypłata? To jest nagroda"


"Strefy bez dzieci są upokarzające"
Niektórzy twierdzą, iż strefy wolne od dzieci to jedyny sposób, by w spokoju odpocząć poza domem. Taka opinia budzi mieszane uczucia i wzbudza gorące dyskusje na różnych forach publicznych.
"Strefy bez dzieci są upokarzające. I dla dzieci, i dla ich rodziców. Natomiast są miejsca, gdzie dzieci po prostu wprowadzać się nie powinno, ze względu na ich bezpieczeństwo. Miejsca, gdzie powstają wały przeciwpowodziowe, do takich należą" - napisał jeden z internautów w szczerym wpisie na portalu X. Na jego słowa zareagował inny użytkownik, który ma zupełnie inne zdanie:


Strefy bez dzieci by się bardzo przydały. Niestety, mamy społeczeństwo, jakie mamy.


Wśród komentujących pojawiły się też takie głosy, iż "powinno zostać, jak jest, bo przecież nie jest źle, a może być gorzej". "Najbardziej przeciwni dzieciom są ci rodzice, którzy uważają, iż dzieci nie powinny mieć stawianych granic"; "To nie jest wina dziecka, iż jest dzieckiem. Winą trzeba obarczać rodziców, którzy rodzicami być nie potrafią. Zamiast wychowywać dziecko, starają się udawać jego kolegę. Karygodne!" - czytamy na naszym profilu na Facebooku.
Jak widać, opinie są mocno podzielone. Ostatecznie wszystko sprowadza się do indywidualnych preferencji. Warto jednak pamiętać nie tylko o swoich potrzebach, ale także szacunku do innych.


"Stefy bez dzieci" to jawna dyskryminacja? O tym mówi Konstytucja
W naszej Konstytucji w art. 32. czytamy, iż "wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny". Czyli wszyscy, bez wyjątku, dzieci również (Zobacz: "Strefy wolne od dzieci to dyskryminacja! "Brakuje nam życzliwości i miłości bliźniego").
Idź do oryginalnego materiału