Sylwestrowa Noc Pełna Niespodzianek: Rodzinne Świętowanie i Zaskakujący Prezent

newskey24.com 1 tydzień temu

W sylwestrową noc, gdy cała nasza rodzina zebrała się przy świątecznym stole, moja córka Ania i jej mąż Kamil postanowili przygotować niespodziankę. Wyjęli kopertę, w której było napisane, czy urodzi się chłopiec, czy dziewczynka. Gdy ogłosili, iż będziemy mieli drugą wnuczkę, poczułam euforia zmieszaną z lekkim zdziwieniem. Kolejna dziewczynka w rodzinie — to przecież nie problem, prawda? Ale gdzieś w głębi duszy zastanawiałam się, jak ta wiadomość zmieni nasze życie.

Z mężem, Stanisławem, zawsze marzyliśmy o dużej rodzinie. Ania to nasza jedyna córka, a gdy wyszła za Kamila, byliśmy szczęśliwi. To wspaniała para: Ania jest nauczycielką w przedszkolu, ciepłą i troskliwą, a Kamil — informatykiem, spokojnym i opiekuńczym. Dwa lata temu urodziła się ich pierwsza córeczka, Zosia, nasza mała księżniczka. Stała się centrum naszego świata: jej pierwsze kroki, słowa, śmiech — wszystko to wypełniało nasz dom radością. Często przyjeżdżaliśmy do nich, pomagaliśmy z dzieckiem, a czasem zabieraliśmy Zosię do siebie, by młodzi mogli odpocząć.

Gdy Ania powiedziała, iż znów jest w ciąży, byliśmy zachwyceni. Druga wnuczka, a może wnuk — jaka to różnica, byleby dziecko było zdrowe. Ale Ania z Kamilem postanowili zrobić z ogłoszenia płci dziecka całe wydarzenie. Nazwali to „baby shower” — modna rzecz, o której wcześniej nie słyszałam. Pomysł był taki, by zebrać bliskich i wspólnie otworzyć kopertę z wynikami USG. Wybrali na to sylwestrową noc, by moment był jeszcze bardziej wyjątkowy.

Wieczór 31 grudnia był magiczny. Dom Ani i Kamila lśnił od światełek, na stole stały sałatka jarzynowa, mandarynki i szampan. Zosia biegała wokół choinki, próbując złapać błyszczące łańcuchy, a my wszyscy śmialiśmy się i wznosiliśmy toasty za mijający rok. Gdy wybiła jedenasta, Ania klasnęła w dłonie i oznajmiła: „Czas!” Kamil przyniósł białą kopertę ozdobioną złotą wstążką. Wszyscy zamilkli, choćby Zosia, jakby czuła powagę chwili.

Ania, uśmiechając się, zaczęła: „Jesteśmy z Kamilem tak szczęśliwi, iż niedługo nasza rodzina się powiększy. I chcemy, żebyście pierwsi dowiedzieli się, kto to będzie.” Kamil przeciągnął kopertę, i razem wyjęli kartkę. Widniało na niej: „To dziewczynka!” Ania roześmiała się, Kamil ją objął, a Zosia zaczęła klaskać, choć pewnie nie rozumiała, co się dzieje. My ze Stanisławem wymieniliśmy spojrzenia i zaczęliśmy bić brawo. „Kolejna dziewczynka! Jakie to cudowne!” — zawołałam, tuląc Anię.

Ale, przyznam, wtedy przemknęła mi przez myśl wątpliwość: a jeżeli oni liczyli na chłopca? Zauważyłam, iż Kamil gwałtownie się uśmiechnął, ale w jego oczach było coś jeszcze — może lekkie rozczarowanie? A może mi się wydawało? Później, gdy sprzątałyśmy ze stołu, spytałam Anię: „Cieszysz się, iż będzie dziewczynka?” Skinęła głową: „Mamo, oczywiście! Zosia będzie miała siostrzyczkę, będą razem się bawić. A Kamil już marzy, jak będzie obie rozpieszczał.” Jej słowa mnie uspokoiły, ale i tak nie mogłam przestać myśleć.

My ze Stanisławem nigdy nie mieliśmy preferencji — chłopiec czy dziewczynka, byle dziecko było kochane. Ale wiem, iż dla niektórych rodziców płeć ma znaczenie. Kamil kiedyś wspomniał, iż chciałby syna, z którym mógłby grać w piłkę czy majsterkować przy samochodzie. Widziałam, jak bawi się z Zosią, czesze jej warkoczyki, ale może w głębi serca marzył o chłopcu? A Ania? Zawsze mówiła, iż chce dużą rodzinę, ale zauważyłam, iż jest trochę zmęczona — Zosia wciąż wymaga wiele uwagi, a teraz jeszcze druga córeczka.

Następnego dnia rozmawiałam ze Stanisławem. Jak zwykle był spokojny: „Lucynko, najważniejsze, iż oni są szczęśliwi. Dwie dziewczynki — to przecież wspaniale. Będą jak siostry, jak przyjaciółki.” Ale moje myśli nie dawały mi spokoju. Przypomniałam sobie, jak sama czekałam na Anię. Wtedy nie było USG, my ze Staszkiem po prostu cieszyliśmy się, iż będzie dziecko. A teraz wszystko się komplikuje: te baby shower, oczekiwania, dyskusje. Może sami sobie to wszystko nakręcamy?

Po tygodniu Ania zadzwoniła i opowiedziała, jak z Kamilem wybierają imię dla maluszki. Pewnie nazwą ją Hania. Zosia, słysząc o siostrzyczce, codziennie pyta, kiedy „przyjdzie”. Ania się śmieje, mówi, iż wszystko będzie dobrze, ale słyszę w jej głosie lekką niepewność. Ciąża, opieka nad Zosią, praca — to niełatwe. Zaproponowałam pomoc — mogę częściej przyjeżdżać, zabierać Zosię na weekendy. Ania się zgodziła, i poczułam ulgę. Chcę, by wiedziała, iż my ze Stanisławem zawsze będziemy przy nich.

Ta sylwestrowa noc zostanie ze mną na długo. Nie tylko przez wiadomość o drugiej wnuczce, ale też przez to, jak nas zjednoczyła. Patrzyłam na Anię, Kamila, Zosię i myślałam: jaka my mamy wspaniałą rodzinę. Tak, będą trudności, nieprzespane noce, ale będą też chwile szczęścia. Już widzę, jak dwie siostrzyczki biegają po domu, śmieją się, kłócą i godzą. A my ze Stanisławem będziemy przy nich, by je wspierać.

Druga dziewczynka — to nie problem, to błogosławieństwo. Wierzę, iż Ania i Kamil sobie poradzą, a my ze Staszkiem zrobimy wszystko, by ich życie było łatwiejsze. I może w przyszłym roku za naszym świątecznym stołem zasiądzie kolejna mała księżniczka, która przyniesie jeszcze więcej euforii do naszej rodziny.

Idź do oryginalnego materiału