Słowa, które miały pomóc, a ranią
W codziennym pośpiechu, zmęczeniu i frustracji – zdarza się to każdemu. Rzucamy zdanie bez zastanowienia. I choć intencje mogą być dobre, skutek bywa odwrotny do zamierzonego.
Są takie cztery zdania, które z pozoru brzmią niewinnie, ale z czasem wbijają się w psychikę dziecka jak drzazga.
"Nie przesadzaj"
"Nic się nie stało"
"Taki jesteś niegrzeczny"
"Ty to zawsze…"
"Nie przesadzaj" – czyli nie wolno ci czuć tego, co czujesz
To jedno z najczęściej używanych zdań. Pada, kiedy dziecko płacze, złości się, boi, nie chce wyjść z piaskownicy czy włożyć kaloszy. Ale za tym krótkim: "Nie przesadzaj" stoi ogromny przekaz: "Twoje emocje są nieprawidłowe". "Przesadzasz". "Robisz z igły widły".
Dziecko z czasem przestaje ufać swoim uczuciom. A potem – nie mówi już o
nich wcale.
"Nic się nie stało" – a przecież coś się jednak stało
Upadło? Ktoś je popchnął? Zgubiło ulubioną zabawkę? A my – w dobrej wierze – mówimy: "Nic się nie stało".
To ma uspokoić. Ale zamiast pocieszenia, dziecko dostaje komunikat, iż jego przeżycia są nieważne. Że skoro płacze, a "nic się nie stało", to może coś z nim jest nie tak?
"Taki jesteś niegrzeczny" – łatka, która zostaje na długo
Zamiast mówić o zachowaniu, mówimy o dziecku. To ogromna różnica. "Zrobiłeś coś nie w porządku" to nie to samo, co "Jesteś niegrzeczny".
To zdanie zamyka dziecko w tożsamości "tego złego". I jeżeli słyszy to regularnie, w końcu samo zaczyna w to wierzyć. Skoro "taki jestem", to może nie ma sensu próbować być inny?
"Ty to zawsze…" – czyli nie dajesz mi szansy się zmienić
"Ty to zawsze coś rozwalisz", "Ty to zawsze marudzisz", "Ty to zawsze wszystko psujesz". Brzmi znajomo? Te zdania są jak wyroki.
Dziecko zaczyna się utożsamiać z błędem, nie z człowiekiem, który popełnia błędy. Traci motywację, żeby zachować się inaczej – skoro i tak zawsze będzie ocenione tak samo.
Co robią takie zdania z psychiką dziecka?
Te cztery zwroty mają wspólny mianownik – unieważniają emocje i tożsamość dziecka. Zamiast komunikatu: "Rozumiem cię, pomogę ci, jestem z tobą", dziecko słyszy: "Nie jesteś okej", "Jesteś przesadny, trudny, zły, zawodzisz mnie".
To zamyka, budzi wstyd, zniechęca do szczerości. Zamiast budować zaufanie i bezpieczeństwo, wprowadza dystans i lęk.
Moje przemyślenia – od rodzica, który też popełnia błędy
Nie piszę tego z pozycji ideału. Też czasem mówię "nie przesadzaj", kiedy mam dość, boli mnie głowa i jestem po ośmiu godzinach pracy. Ale staram się pamiętać, iż słowa mają moc. Że dzieci chłoną wszystko – również zdania, które wypowiadamy mimochodem.
Dziś wiem jedno: nie chodzi o to, by nigdy nie popełniać błędów. Chodzi o to, by umieć je zauważyć, przeprosić, wyjaśnić, być gotowym do rozmowy.
Żeby dziecko wiedziało, iż może czuć. Że ma prawo do emocji. I iż zawsze znajdzie w nas bezpieczną przystań – choćby jeżeli czasem padnie niepotrzebne zdanie.