Ten świąteczny ukryty klejnot Netflixa to pozycja obowiązkowa – nie tylko dla dzieci. „Doprowadził mnie do łez jakieś dziesięć razy”
Zdjęcie: „Klaus” (Fot. mat. prasowe Netflix)
W zalewie przeciętnych produkcji czasem można przegapić coś naprawdę niezwykłego. Ta przepiękna animacja Netflixa sprzed kilku lat to film, który nie tylko otula serca ciepłem, ale też przypomina, iż magia świąt rodzi się w najprostszych gestach. Ciepła opowieść, która z łatwością wywołuje uśmiech, a chwilę później wzrusza do łez – idealna na zimowy wieczór.