Świat się zmienia, a dzieci wraz z nim...
Kiedy patrzę na to, jak zmienia się świat, nie mogę oprzeć się wrażeniu, iż wszystko pędzi do przodu w zawrotnym tempie. Dzieci dorastają w zupełnie innym świecie niż ten, w którym wychowywały się starsze pokolenia. Każdy kolejny tydzień przynosi nowy trend, nową pasję, nowe zainteresowanie. Wydaje się, iż czasami choćby nie zdążamy się zorientować, co nasz maluch właśnie pokochał, bo świat, który go otacza, jest pełen nowych rzeczy.
Ostatnio trafiłam na interesujący artykuł na portalu BuzzFeed.com. Napisano w nim o najnowszych trendach, które w tej chwili podbijają świat dzieci i młodzieży. Natrafiłam na jeden, który nieco mnie zaskoczył. Wygląda na to, iż mimo iż sama jestem mamą, nie jestem już na bieżąco z tym, co bawi współczesne dzieci.
A oto, co przeczytałam:
"Nie rozumiem, dlaczego dzisiejsze dzieci chcą oglądać filmy na YouTube, na których dzieci lub dorośli otwierają nowe zabawki i bawią się nimi! Dlaczego jakiekolwiek dziecko chciałoby oglądać, jak ktoś inny bawi się zabawkami, zamiast swoimi?".
I serio, coś w tym jest. Zupełnie niedawno moja koleżanka powiedziała mi, iż jej 8-letni syn rzeczywiście to robi – godzinami ogląda filmiki z otwieraniem zabawek.
"Nie mogę uwierzyć, iż to może kręcić współczesne dzieci" – stwierdziła.
Moje odczucia są podobne...
O co w tym wszystkim chodzi?
Zawsze myślałam, iż dla maluchów to, co mają, jest najważniejsze, a zabawa to coś, co
powinno się odbywać w realnym świecie, a nie przed ekranem. Jednak, jak się okazuje, współczesne dzieci mają zupełnie inny sposób na rozrywkę. Zacznijmy od tego, iż kiedyś nasze zabawy były proste. Otwierało się nowe zabawki, bawiło się nimi, wymyślało
historie. To był nasz świat. A teraz? Dzieci, zamiast spędzać godziny na zabawie, oglądają, jak ktoś inny bawi się zabawkami. Często na YouTube pojawiają się filmy, w których dzieci lub dorośli pokazują, jak otwierają nowe gry, zestawy LEGO, lalki czy inne gadżety, a potem testują je na ekranie. I to się podoba maluchom.
Pamiętam, jak sama jako dziecko czekałam na każdą nową zabawkę, czułam podekscytowanie, widząc ją po raz pierwszy na własne oczy. Wydaje mi się, iż dzisiejsze dzieci nie mają takiej potrzeby. Mimo iż mają dostęp do tylu zabawek, które mogą obejrzeć, nie muszą ich natychmiast dotknąć, żeby się nimi bawić. Może to właśnie zmienia sposób postrzegania zabawy – nie jest już koniecznością posiadanie zabawki, ale raczej czerpanie przyjemności z oglądania, jak inni się nią bawią.
Na koniec muszę przyznać, iż nie jestem pewna, czy taki trend to dobry kierunek. Z jednej strony wydaje się to ciekawe, z drugiej – nie wiem, czy to nie wprowadza dzieci w świat, który sprawia, iż zaczynają postrzegać zabawę jako coś, co trzeba konsumować, zamiast tworzyć.
Świat pędzi, a dzieci wraz z nim, ale czy w tej całej bieganinie nie zatracają tego, co naprawdę ważne?