Terapeutyczną siłę osłów doskonale rozumieją pracownicy farmy „Osiołkowo”. Jak zauważa Katarzyna Słupska, onoterapeutka prowadząca gospodarstwo na terenie Lubachowa, osioł jest bardzo podobny do konia, ale niestety mniej doceniany. Kobieta tłumaczy:
„Koń to mądre i piękne zwierzę, ale gdy rano idę przywitać się ze zwierzętami, to kto na dzień dobry przychodzi do mnie jako pierwszy? Oczywiście osioł. Domaga się uwagi, inicjuje kontakt. Koń także w końcu podejdzie, ale raczej po to, by sprawdzić, czy nie mam przypadkiem czegoś dobrego dla niego, a więc w interesach. A osioł potrafi się łasić prawie jak kot, tak bardzo zabiega o bliskość z człowiekiem. Gdy rodzi się koń, trzeba wykonać mnóstwo zabiegów, by przygotować go do pierwszego kontaktu z człowiekiem. Natomiast osioł rozgląda się dookoła i już godzinę po porodzie potrafi wstać, podejść do człowieka, jeżeli ktoś będzie w pobliżu, i się do niego przytulić. Nie potrzeba żadnych zabiegów, przekupstw, by zyskać jego aprobatę. Osioł po prostu kocha człowieka od pierwszych chwil. jeżeli człowiek nie zniszczy tej relacji, to ma wiernego przyjaciela na całe życie”.