Teściowa nie zaakceptowała zięcia: „Przyjedź tylko ty i wnuczka”.

newsempire24.com 10 godzin temu

Każda kobieta marzy, by pewnego dnia spotkać porządnego mężczyznę, zbudować szczęśliwą rodzinę, urodzić dzieci i być naprawdę szczęśliwą. Ale, jak to mówią, nie wszystkim pisana jest bajka. A im mocniej kochasz, tym boleśniejsze bywa upadanie.

Alicja była pewna, iż znalazła swoją drugą połówkę. Jeszcze w liceum poznała Darka — wysokiego, przystojnego chłopaka z uśmiechem niczym z okładki magazynu. Od pierwszego wejrzenia zawrócił jej w głowie. Przyjaźń, spacery przy księżycu, wyznania… Po kilku latach zostali parą.

Jej matka, Krystyna Stanisławówna, od początku nie polubiła Darka. Widziała w nim lenistwo i brak ambicji. Ale Alicja była zaślepiona — dla niej był całym światem. Ona dostała się na studia z wysokimi wynikami, a Darkowi ledwo udało się dostać do technikum. Nauka szła mu opornie i niedługo rzucił szkołę.

“Mamo, ty go nie rozumiesz! To prawdziwa miłość!” — powtarzała Alicja, nie chcąc słyszeć słowa krytyki.

Gdy Darek dostał pracę jako sprzedawca w salonie RTV, uznał to za wielki sukces. Prawda, iż pieniędzy starczało ledwo na piwo i słone przekąski, ale jemu to wystarczało. Krystynie — nie. Próbowała przemówić córce do rozumu, ale bezskutecznie.

Zakochani urządzili skromny ślub. Mieszkali w jednym pokoju u znajomych Darka, w starej kamienicy w Łodzi. Tam, gdzie ściany są cienkie, a sąsiedzi słyszą każdy krok. Ale Alicję to nie przerażało — liczyło się tylko to, by być z ukochanym. Darek pracował byle jak, a na każde prośby o pomoc tylko wzruszał ramionami. Alicja coraz częściej pożyczała pieniądze od matki. Krystyna nie odmawiała — pomagała, jak mogła: jedzeniem, ubraniami, choćby oszczędnościami.

Każda wizyta zięcia wywoływała w niej burzę. Wydawał się jej obcym, nie na miejscu, słabym. Nie uważała go za prawdziwego mężczyznę.

Gdy sytuacja stała się naprawdę trudna, Alicja poprosiła matkę, by mogli zamieszkać u niej na kilka miesięcy. Chcieli uzbierać na wynajem mieszkania. Krystyna zgodziła się niechętnie, ale gwałtownie pożałowała: Darek leżał na kanapie od rana do nocy, a cała praca spadła na barki córki. Ta próbowała się uczyć, dorabiała zdalnie — wykończona, ale uparcie broniła męża.

“On po prostu jest zmęczony…” — tłumaczyła.

Po trzech miesiącach Darek nie wytrzymał presji i namówił Alicję, by wrócili do swojego pokoju. Tam, choć ciasno, nie było moralizowania. Matka odetchnęła z ulgą, bojąc się tylko jednego — iż córka zajdzie w ciążę.

Ale los, jak na złość, zadrwił sobie z nich. Darek stracił pracę. Alicja za to dostała awans i zaczęła dobrze zarabiać. niedługo okazało się, iż spodziewa się dziecka.

Krystyna ucieszyła się na wieść, iż zostanie babcią. Ale euforia gwałtownie przygasła — zięcia nie znosiła i nie chciała go widzieć. Gdy Alicja, zmęczona warunkami, znów poprosiła o tymczasowy pobyt u matki, ta postawiła warunek:

“Tylko ty i dziecko. Darka nie przyprowadzaj. Ani na próg.”

“Mamo, on jest ojcem mojego dziecka!” — wybuchnęła Alicja.
“A ty myślałaś o tym, kiedy za niego wychodziłaś?” — zimno odparła matka. — “Niech najpierw dorośnie i stanie się mężczyzną.”

Alicja była rozdarta. Z jednej strony — zmęczenie, noworodek, brak spokoju. Z drugiej — duma i uraza. Wróciła do męża do tej samej ciasnej izby, mając nadzieję, iż matka zmieni zdanie. Ale Krystyna pozostała nieugięta.

Dla niej Darek był intruzem, nie tym, kogo chciała widzieć przy córce i wnuczce. Ale co poradzić? Dzieci wybierają sercem, nie rozumem. Matczyne serce krwawiło, ale decyzji nie zmieniła.

Czas pokaże, kto miał rację. A na razie dwie kobiety — matka i córka — uczą się kochać na odległość, akceptując wybory, które nie zawsze idą w parze z marzeniami.

A wy co myślicie? Czy Krystyna postąpiła słusznie? Czy jednak powinna była przyjąć zięcia dla dobra córki i wnuczki?

Idź do oryginalnego materiału