To on będzie nowym Jamesem Bondem. Wskazuje na to jego… nowy zegarek

dadhero.pl 1 dzień temu
Wygląda na to, iż trwające od dekady spekulacje na temat tego, kto zastąpi Daniela Craiga w roli Agenta 007, można uznać za zakończone. W postać słynnego szpiega najpewniej wcieli się Aaron Taylor-Johnson. Brytyjski aktor właśnie został ambasadorem marki Omega. A zegarki tej firmy od lat są nieodłącznym gadżetem Jamesa Bonda.


Oficjalnego potwierdzenia jeszcze nie ma. Przedstawiciele firmy Amazon, która niedawno kupiła prawa do serii filmów o Bondzie, wciąż milczą jak zaklęci. Są jednak znaki, które wyraźnie wskazują, iż nowy odtwórca roli Agenta 007 został już wyłoniony.

Zegarek na miarę roli Bonda


Tym znakiem jest fakt, iż Aaron Taylor-Johnson odwiedził niedawno siedzibę firmy Omega w szwajcarskim Bienne. Aktor wrócił stamtąd z nowiutkim zegarkiem Speedmaster First oraz kontraktem na reklamowanie produktów tej kultowej marki. Nie trzeba być szczególnie bystrym, żeby połączyć kropki. Zegarki Omega od 20 lat "występują" w filmach o Bondzie, a poprzednim ambasadorem tej firmy był nie kto inny, jak Daniel Craig.

Z połączeniem kropek nie mieli problemu fani brytyjskiego gwiazdora. Gdy opublikował na Instagramie zdjęcia ze swojej wizyty w Bienne i pochwalił się nowym zegarkiem, w komentarzach nie gratulowano mu lukratywnego kontraktu reklamowego, ale właśnie roli Agenta 007. "Hello Bond? Naprawdę odpowiedni aktor" – napisał jeden z internautów. A inny dodał: "Dzień dobry, panie Bond, czekaliśmy na pana".



Jeśli rzeczywiście rola ambasadora marki Omega jest zwiastunem tego, iż Taylor-Johnson wygrał casting do roli Jamesa Bonda, to nie będzie to wielka niespodzianka. Brytyjski aktor od dawna uważany jest za jednego z najlepszych kandydatów do przejęcia schedy po Danielu Craigu. Za godnego tej roli uważają go nie tylko fani bondowskiej sagi, ale też aktorzy, którzy w przeszłości wcielali się w Agenta Jej Królewskiej Mości. "Poradzi sobie zarówno ze scenami kaskaderskimi, jak i wszystkimi paniami, które kochają mężczyzn w garniturach" – stwierdził rok temu George Lazenby, który Bonda zagrał raz, w filmie "W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości".

Taylor-Johnsona komplementował też Pierce Brosnan. "Myślę, iż byłby bardzo dobry. Obsadziłem go w jednym z filmów, który zrobiłem dawno temu, który był zatytułowany 'Najlepszy', i zagrał 'najlepiej'. Ten młody człowiek przyszedł na plan i przejął to miejsce, wypełnił je pasją i energią. Więc tak, myślę, iż gdyby tego pragnął, chciał tego i dostał rolę Bonda, to byłby świetny" – stwierdził gwiazdor, który w kultową postać wcielał się czterokrotnie.

Młody, przystojny, no i Brytyjczyk


Za wyborem Aarona Taylor-Johnsona przemawiają jeszcze dwie rzeczy. Po pierwsze, jest młody – w czerwcu skończy 35 lat. A to oznacza, iż może związać się z postacią Bonda na długie lata i zagrać go w 4-5 kolejnych filmach. A po drugie – jest Anglikiem. A z ujawnionej niedawno przez media notatki firmy Amazon wynika, iż wbrew plotkom Bond przez cały czas będzie Brytyjczykiem, więc musi go zagrać aktor pochodzący z Wielkiej Brytanii bądź jednego z państw należących do Wspólnoty Narodów. Taylor-Johnson, który urodził się w mieście High Wycombe w hrabstwie Buckinghamshire, spełnia ten warunek.

Brytyjski aktor mimo młodego wieku ma już całkiem pokaźny dorobek. Zagrał między innymi tytułową rolę w filmie "John Lennon. Chłopak znikąd" z 2009 roku oraz w adaptacji "Anny Kareniny". Ma też spore doświadczenie w kinie akcji. Wcielał się w postać Quicksilvera w filmach "Kapitan Ameryka: Zimowy żołnierz" oraz "Avengers: Czas Ultrona", a ostatnio błysnął w "Bullet Train” i "Kravenie Łowcy". Można więc śmiało powiedzieć, iż ma szlify potrzebne do wcielenia się w postać najlepszego szpiega w historii.

Dla Taylor-Johnsona bondowska saga będzie zupełnie nowym rozdziałem w karierze. Ale dla marki Omega udział w nowym filmie to kontynuacja trwającej już ponad dwie dekady współpracy. Zegarek tej szwajcarskiej firmy na ręku Bonda po raz pierwszy mogliśmy zobaczyć w "GoldenEye" z 1995 roku. W tym i trzech kolejnych filmach "wystąpił" model Seamaster 300M. I był nie tylko elementem stylu, ale też tajną bronią Agenta 007. W filmie "Jutro nie umiera nigdy" w zegarku był ukryty detonator, a w "GoldenEye" – śmiercionośny elektromagnes.

Czy podobne możliwości bojowe będzie skrywał zegarek Omega Speedmaster First, który od kilku dni widnieje na nadgarstku Aarona Taylor-Johnsona? Tego się gwałtownie nie dowiemy. Nowy film o przygodach Bonda powstanie najwcześniej za dwa-trzy lata.

Źródło: filmweb.pl


Idź do oryginalnego materiału