To powszechne na lekcjach WF-u. Lekarka pokazała przerażające zdjęcie dziecka

mamadu.pl 1 rok temu
Zdjęcie: W ciepłe miesiące lekcje WF-u i treningi dla dzieci często odbywają się na świeżym powietrzu. fot. Adam STASKIEWICZ/East News


Wiosną, wczesnym latem i jesienią, kiedy na dworze jest ciepło, wiele zajęć sportowych: lekcji WF-u i treningów dla dzieci przenosi się na świeże powietrze. Dermatolożka apeluje do nauczycieli, trenerów oraz rodziców, by dbali podczas sportowych zajęć na dworze o ochronę przeciwsłoneczną dzieci. Do swojego apelu lekarka dołączyła wstrząsające zdjęcie poparzonego nastolatka.


Nakładanie na twarz i ciało kremów z filtrami powinno wejść każdemu w codzienny nawyk, a nie tylko być elementem wyjazdów i wakacyjnych urlopów. Dermatolożka Monika Rogala wystosowała apel do nauczycieli i rodziców, który dotyczy zajęć dla dzieci na świeżym powietrzu i regularnego stosowania kremów z filtrami.

Aktywność fizyczna latem niesie ryzyko


Lekarka na swoim facebookowym profilu napisała kilka słów, skierowanych szczególnie do organizatorów zajęć dla dzieci na świeżym powietrzu: nauczycieli WF-u i trenerów. Jej słowa powinni wziąć sobie do serca także rodzice, których dzieci w takich aktywnościach biorą udział.

"Dla dzieci i młodzieży jesteście bardzo często ogromnymi autorytetami. Wasze słowo bywa czasem więcej warte niż słowo rodzica, lekarza czy przyjaciela. Proszę, bądźcie też autorytetami w kwestii stosowania ochrony przeciwsłonecznej przez dzieci. Zmotywujcie ich Rodziców do zaopatrzenia plecaków swoich pociech w preparaty z filtrami UV!" – rozpoczyna post dermatolożka.

Kobieta opisała sytuację, z jaką miała do czynienia w swoim gabinecie: jej pacjentem był nastolatek, który przed całodniowymi zawodami sportowymi w pełnym słońcu nie posmarował się kremem z filtrem. Efektem tego były dotkliwe poparzenia skóry, z powodu których pojawił się w gabinecie dermatologicznym: "Mój kolejny dzień pracy i kolejny oparzony nastolatek. Chłopiec na zdjęciu brał udział w zawodach lekkoatletycznych. Wygrał medale, stanął na podium, a po kilku nieprzespanych z bólu nocach, zjawił się w gabinecie z prośbą o pomoc" – czytamy w dalszej części wpisu.

Apel do trenerów i wuefistów


Kobieta apeluje do wuefistów, nauczycieli, opiekunów i rodziców, by dbali o ochronę przeciwsłoneczną dzieci. Zarówno do szkoły, przedszkola, jak i podczas czasu wolnego na świeżym powietrzu dzieci powinny mieć nakrycia głowy, okulary przeciwsłoneczne oraz zakrywające ramiona ubrania lub być posmarowane filtrem SPF 50+. Jak napisała w swoim apelu dermatolożka, należy przez cały rok regularnie dbać o ochronę przeciwsłoneczną, a szczególnie podczas miesięcy, gdy eksponujemy na słońce więcej ciała:

"Co możecie zrobić dzisiaj, jutro, w kolejnych dniach i miesiącach?


- zachęcać dzieci do stosowania fotoprotekcji


- edukować rodziców i opiekunów w placówkach


- wyznaczać osoby odpowiedzialne za stosowanie fotoprotekcji przez dzieci


- edukować dzieci, młodzież i rodziców w temacie pozytywnych i negatywnych skutków ekspozycji na słońce, w szczególności uświadamiać, iż DZIECI NIE POWINNY DOŚWIADCZAĆ OPARZEŃ SŁONECZNYCH!!!

- zachęcać do regularnej obserwacji swojej skóry!" – możemy przeczytać w dalszej części wpisu. Apel odnosi się szczególnie do trenerów i wuefistów, bo to oni wiosną i wczesnym latem prowadzą lekcje i treningów dla dzieci na świeżym powietrzu, gdzie wszyscy są narażeni na promieniowanie słoneczne.



Włóż dziecku do plecaka krem


Dermatolodzy ostrzegają, iż oparzenia słoneczne w młodym wieku 3-krotnie zwiększają ryzyko zachorowania na raka skóry, czyli czerniaka. Takie poparzenia sprawiają też, iż u dojrzalszych osób zwiększa się ryzyko raka podstawnokomórkowego i raka płaskonabłonkowego.

Razem z dermatolożką apelujemy więc do rodziców o uczenie dzieci codziennego stosowania kremów z filtrami, szczególnie latem. Kupcie oddzielne tubki kosmetyku swoim pociechom i włóżcie im do plecaków, niech wejdzie im w nawyk smarowanie się np. przed lekcjami WF-u, które mają się odbyć na szkolnym boisku albo przed treningiem na świeżym powietrzu, który jest na miejskim stadionie. To niewielki koszt, a może uchronić dziecko przez bólem spowodowanym poparzeniami oraz groźnymi chorobami.

Źródło: zdrowie.radiozet.pl


Idź do oryginalnego materiału