Tych 7 zdań nie mów synowi, kiedy płacze. Nr 5 to najgorszy mit o chłopcach

mamadu.pl 5 godzin temu
Chłopcy płaczą tak samo jak dziewczynki – tylko dorośli częściej zabraniają im łez. W dobrej wierze powtarzają zdania, które mają dodać im siły, a tak naprawdę uczą ich wstydu i zamykania się w sobie. Oto 7 rzeczy, których lepiej nie mówić synowi, gdy płacze.


Dlaczego słowa mają taką moc?


Kiedy dziecko płacze, rodzic najczęściej chce mu pomóc – jak najszybciej zatrzymać łzy. Ale to, co mówimy w takich chwilach, zostaje z dzieckiem na lata.

Z pozoru niewinne zdanie może wpoić mu przekonanie, iż emocje są czymś złym, iż trzeba je ukrywać lub iż płacz to wstyd.

Sama pamiętam słowa: "Nie becz, nic się nie stało" – i do dziś wiem, jak bardzo uczyły mnie zamykać serce zamiast szukać pomocy.

Oto 7 zdań, których lepiej nie mówić synowi, kiedy płacze. Nr 5 to najgorszy mit o chłopcach


1. "Nie płacz"


To najczęstsze zdanie, które pada automatycznie, niemal bez zastanowienia. Dla dziecka brzmi jak zakaz – a przecież płacz to naturalny sposób radzenia sobie z emocjami.

Tak samo jak dorosły potrzebuje się wygadać albo wykrzyczeć, tak dziecko reguluje napięcie przez łzy. Gdy syn słyszy "nie płacz", dostaje komunikat: "Twoje uczucia są niewłaściwe". To nie tylko nie zatrzymuje emocji, ale dokłada do nich poczucie winy.

2. "To nic takiego"


Dorośli patrzą na świat z innej perspektywy i łatwo im umniejszać dziecięce problemy. Ale dla dziecka zgubione kółko w ulubionym samochodziku czy sprzeczka z kolegą, mogą być katastrofą.

Jeśli mówimy "to nic takiego", podkopujemy jego wiarę w to, iż rodzic rozumie jego świat. A przecież właśnie w dzieciństwie uczymy się, iż emocje mają swoją wagę.

Lepiej powiedzieć: "Widzę, iż to dla ciebie ważne". To jedno zdanie zmienia


wszystko – daje poczucie, iż jego świat jest traktowany poważnie.

3. "Przestań zachowywać się jak dziewczynka"


To zdanie rani podwójnie. Po pierwsze – uczy, iż płacz to wstyd i słabość. Po drugie – wprowadza stereotyp, iż dziewczynki mają mniejsze prawo do emocji.

I chłopiec, i dziewczynka potrzebują tego samego: prawa do przeżywania. Gdy syn


słyszy takie słowa, zaczyna wstydzić się siebie, a dodatkowo uczy się lekceważenia kobiet. To zdanie buduje mur między płciami i między dzieckiem a rodzicem.

4. "Duzi chłopcy nie płaczą"


Kolejna wersja tego samego mitu, tylko opakowana w inną formę. Brzmi jak zachęta do dorosłości, ale dorosłość nie polega na tym, żeby odcinać się od emocji. Dorosłość to właśnie umiejętność przeżywania ich w zdrowy sposób.

Mówiąc to zdanie, uczymy chłopców, iż dorastanie oznacza tłumienie uczuć. A potem dziwimy się, iż dorosły mężczyzna nie potrafi rozmawiać o tym, co czuje, i zamyka się w sobie.

5. "Musisz być silny"


To chyba najgroźniejszy mit o chłopcach. W naszej kulturze "siła" została utożsamiona z twardością i brakiem łez. Ale prawdziwa siła polega na czymś zupełnie innym: umiejętności powiedzenia "jest mi trudno", gotowości do szukania pomocy, świadomości własnych emocji.

Jeśli uczymy chłopców, iż prawdziwa męskość to brak łez, odbieramy im szansę na zdrowe relacje w przyszłości. Dorosły mężczyzna, który nigdy nie nauczył się mówić o uczuciach, często nosi w sobie samotność, którą trudno potem uleczyć.

6. "Nie ma powodu do łez"


Powód zawsze jest – choćby jeżeli my go nie rozumiemy. Dziecko płacze, bo coś w jego świecie się rozsypało. Dla nas to może być drobiazg, dla niego – koniec świata. jeżeli mówimy: "Nie masz powodu", to tak jakbyśmy mówili: "Twoje emocje są

wymyślone". To zdanie zamyka rozmowę.

Dużo lepiej zapytać: "Chcesz mi opowiedzieć, dlaczego płaczesz?". choćby jeżeli nie


odpowie, usłyszy coś ważniejszego: "Jestem gotowy cię wysłuchać".

7. "Już dość, przestań"


To zdanie brzmi jak ultimatum – jakby dziecko mogło wcisnąć guzik i wyłączyć emocje. Ale płacz nie działa na rozkaz. Czasem potrzeba kilku minut, żeby łzy wypłynęły, a napięcie opadło.

Kiedy mówimy: "Już dość", uczymy dziecko, iż nasza cierpliwość jest ważniejsza niż jego emocje. O wiele lepiej jest po prostu być obok i powiedzieć: "Jestem przy tobie". To daje poczucie bezpieczeństwa, którego dziecko w danej chwili najbardziej potrzebuje.

Chłopcy wcale nie są twardsi


Chłopcy nie rodzą się twardsi od dziewczynek – to my ich tego uczymy. Kiedy zabraniany im łez, zabieramy im prawo do przeżywania i wyrażania siebie. A przecież łatwiej jest uciszyć płacz niż go wysłuchać – tylko iż to drugie buduje w dziecku prawdziwą siłę.

Słowa mogą być jak plaster albo jak rana – i to od nas zależy, jaką rolę odegrają w życiu naszych synów. Najważniejsze zdanie, które może usłyszeć płaczący chłopiec, brzmi: "Masz prawo czuć to, co czujesz. Jestem tu dla ciebie".

Idź do oryginalnego materiału