Tych zdań nigdy nie mów rodzicom, którym jest trudno. Nie mają nic wspólnego z empatią

mamadu.pl 13 godzin temu
Rodzicielstwo to jedno z najtrudniejszych doświadczeń w życiu. Nie tylko fizycznie – bo niewyspanie, zmęczenie czy brak przestrzeni osobistej stają się codziennością – ale przede wszystkim emocjonalnie. To rollercoaster. euforia miesza się z frustracją, zachwyt z poczuciem winy, miłość z bezsilnością.


Nic nie przygotowuje cię na to, jak mocno będziesz czasem wątpić w siebie, choć robisz wszystko najlepiej, jak potrafisz. A kiedy w końcu masz odwagę się przyznać, iż jest ci trudno, iż nie dajesz rady, iż potrzebujesz wsparcia, a nie oceny – często słyszysz... coś zupełnie odwrotnego.

"To nie jest empatia"


Julia Izmałkowa, znana w sieci jako "Psychomama Julia", niesamowita psycholożka i autorka książek, napisała w jednym ze swoich postów: "Jeżeli jakiś rodzic mówi ci, iż jest mu ciężko, iż coś go przerasta, iż z czymś się mierzy, ostatnie, co powinniśmy mówić to:

1. To jest część bycia rodzicem


2. Przecież sama chciałaś mieć dziecko


3. Będzie jeszcze gorzej


4. Poczekaj, aż…


5. To nic takiego


6. Dramatyzujesz


7. To nic wielkiego, mój syn ostatnio…


8. Może robisz coś nie tak?


9. Za mało się starasz".

Każde z tych zdań to cios w zaufanie, odmowa empatii i brak uznania czyjegoś doświadczenia.

Dlaczego są tak bolesne?


Bo kiedy rodzic mówi: "Jest mi ciężko" – nie zawsze szuka rady, nie porównania, nie nawiązania do naszych problemów. On lub ona szuka zrozumienia. Chce usłyszeć: "To, co czujesz, ma sens". Czasami choćby nie chce słyszeć niczego. Chce zostać wysłuchanym. Chce wiedzieć, iż nie jest sam w tym, co przeżywa.

Tymczasem oto co słyszy:


"To jest część bycia rodzicem" – czyli co? Że cierpienie jest normą i trzeba je zaakceptować bez słowa? Takie podejście nie wspiera – ono tłumi i izoluje.

"Przecież sama chciałaś mieć dziecko" – jakby to, iż coś wybraliśmy, odbierało nam prawo do frustracji czy zmęczenia. Czy ktoś mówi wspinaczowi, iż nie ma prawa się zmęczyć, bo przecież sam wybrał górę?

"Może robisz coś nie tak?" – nic tak nie podcina skrzydeł jak sugestia, iż trudności wynikają z twojej niekompetencji. Rodzic słyszy wtedy: "To twoja wina" – i zostaje z tym sam.

"Za mało się starasz" – chyba najokrutniejsze z całej listy. Bo jeżeli rodzic daje z siebie wszystko, a i tak słyszy, iż to nie wystarczy – gdzie ma szukać siły?


Jak zmienić narrację?


Empatia nie wymaga rozwiązań. Wymaga obecności i uważności na drugiego człowieka. Czasem wystarczy powiedzieć:

"To brzmi naprawdę ciężko".

"Rozumiem, iż ci trudno".

"Jestem z tobą".

"Dziękuję, iż się tym dzielisz".

"Słyszę cię".


Rodzicielstwo to nie konkurs na wytrzymałość ani pokaz siły. To relacja. A relacje potrzebują przestrzeni na słabość, na niedoskonałość.

Dlatego jeżeli znasz rodzica, który się skarży, który mówi, iż ma dosyć – uwierz mu. choćby jeżeli nie rozumiesz jego emocji. choćby jeżeli twoje doświadczenia były inne. Uwierz mu – bo jego ból jest prawdziwy. I może właśnie twoje jedno dobre słowo będzie tym, które sprawi, iż przetrwa najtrudniejszy dzień.

Empatia nie wymaga, byś miał odpowiedzi. Wystarczy, iż masz serce. I parę uszu, by przede wszystkim: wysłuchać.

Idź do oryginalnego materiału