W przedszkolach planowane podwyżki opłat. Więcej zapłaci jedna grupa rodziców

mamadu.pl 1 dzień temu
Śląskie samorządy chcą zmian w finansowaniu przedszkoli. w tej chwili publiczne i niepubliczne placówki traktowane są na równi, mimo iż te drugie pobierają od rodziców dodatkowe opłaty. Gminy proponują, by część kosztów utrzymania przedszkoli niepublicznych przejęli rodzice – bo dziś dotacje dla tych placówek obciążają wszystkich mieszkańców.


Takie same pieniądze dla przedszkoli to błąd


Czy rodzic, który posyła dziecko do przedszkola niepublicznego, powinien płacić więcej? I tak płaci więcej, bo oprócz opłaty za wyżywienie i symbolicznej stawki za godzinę opieki w niepublicznych placówkach jest zwykle czesne. Czy samorządy powinny przez cały czas równo dotować placówki publiczne i niepubliczne, choć tylko w tych drugich obowiązuje to dodatkowe czesne? Te pytania wracają jak bumerang. Zwłaszcza teraz, kiedy samorządy w województwie śląskim głośno domagają się zmian w sposobie finansowania przedszkoli.

Dziś obowiązuje zasada: jeżeli gmina lub miasto dołoży pieniędzy do finansów publicznych przedszkoli, musi też zwiększyć dotacje dla tych niepublicznych. Na pierwszy rzut oka tak jest po prostu fair. Zdaniem władz lokalnych – niekoniecznie. I właśnie to chcą zmienić.

– Dotowanie niepublicznych przedszkoli odbywa się kosztem mieszkańców, ponieważ gminy każdorazowo zwiększając finansowanie własnych placówek, muszą zwiększyć też dotowanie tych niepublicznych – przypomina w rozmowie z portalsamorzadowy.pl Dariusz Skrobol, przewodniczący Zgromadzenia Ogólnego Śląski Związek Gmin i Powiatów.

Tymczasem przedszkola niepubliczne oprócz dotacji otrzymują przecież jeszcze czesne od rodziców. A to oznacza, iż mają dodatkowe źródło przychodów. Samorządowe przedszkola takiej możliwości nie mają – ich funkcjonowanie opiera się głównie na środkach z budżetu gminy lub miasta.

Mniejsze finansowanie dla niepublicznych placówek


Dlatego pojawiła się propozycja, by to rodzice dzieci uczęszczających do placówek niepublicznych pokrywali część kosztów, które dziś leżą na barkach samorządów. Innymi słowy – gmina finansowałaby przedszkola publiczne, a część dotychczasowej składki dla niepublicznych przejęliby rodzice.

Warto dodać, iż od 2025 roku zmienił się cały system finansowania oświaty w Polsce. Subwencję oświatową zastąpił nowy model, oparty na tzw. potrzebach oświatowych. Oznacza to dzielenie pieniędzy między jednostki w zależności od ich potrzeb i realizowanych przez nie zadań. To kolejny powód, by przyjrzeć się także finansowaniu edukacji przedszkolnej.

Śląski Związek Gmin i Powiatów przekonuje, iż obecne przepisy są mało przejrzyste i niespójne. – Placówki niepubliczne mają możliwość zwiększania swoich dochodów m.in. poprzez dodatkowe opłaty rodziców – zauważają przedstawiciele Związku.

Według danych GUS (na wrzesień 2024), w Polsce funkcjonuje w tej chwili ponad 22,5 tysiąca placówek wychowania przedszkolnego. Blisko 30 proc. z nich to przedszkola niepubliczne. Otrzymują one dotacje z budżetu gmin, ale wysokość tych dotacji jest ustalana lokalnie – co oznacza, iż różni się w zależności od miejsca. To rodzi spory i niejasności, czego potwierdzeniem są liczne wyroki sądowe.

Ma być bardziej sprawiedliwie


"Uważamy, iż trwanie przy dotychczasowych zasadach funkcjonowania dotacji dla niepublicznych placówek przedszkolnych wprowadza niepotrzebne nieporozumienia dotyczące wysokości przekazywanej dotacji" – czytamy w stanowisku ŚZGiP. Według Dariusza Skrobola obecne zasady nie tylko są niesprawiedliwe, ale także nadmiernie obciążają samorządy. – Dotowanie niepublicznych przedszkoli odbywa się kosztem mieszkańców [...], z automatu muszą zwiększyć dotowanie niepublicznych placówek wychowania przedszkolnego – podkreśla Skrobol.

Mimo iż przedszkola niepubliczne mogą otrzymać tylko 75 proc. dotacji w porównaniu z przedszkolami publicznymi (otrzymującymi 100 proc.), to i tak – jak zauważają samorządowcy – znajdują się w korzystniejszej sytuacji. Nie obowiązują ich bowiem niektóre przepisy prawa, takie jak Karta nauczyciela, która znacznie zwiększa koszty zatrudnienia w placówkach publicznych.

Samorządy chcą, by zasady były przejrzyste i takie same w całym kraju. Postulują, aby wysokość dotacji dla przedszkoli niepublicznych była naliczana tak, jak w przypadku szkół niepublicznych – czyli na podstawie jednolitego algorytmu, a nie decyzji lokalnych władz. Ale to nie wszystko. Gminy skarżą się też na brak narzędzi do kontrolowania, jak wydawane są dotacje w placówkach niepublicznych, a także na trudności w planowaniu budżetów czy sieci przedszkoli.

Rodzice dzieci w niepublicznych przedszkolach mogą więc niedługo usłyszeć, iż czesne wzrośnie – a gminy przestaną dopłacać tak dużo, jak dotychczas. Na razie to tylko postulat, ale coraz głośniej mówi się o tym, iż system wymaga korekty. Nie po to, by komukolwiek coś zabierać – ale po to, by był sprawiedliwszy dla wszystkich: dla dzieci, dla rodziców i dla lokalnych wspólnot.

Źródło: portalsamorzadowy.pl, silesia.org.pl, stat.gov.pl


Idź do oryginalnego materiału