W wieku trzydziestu lat przez cały czas siedzi na garnuszku rodziców, a choćby nogi wyciągnęła

przytulnosc.pl 1 dzień temu

– Dopóki dziecko nie skończy szesnastu lat, nie będę pracować! – opowiada o przyjaciółce Adriana. – Mówi, iż będzie siedzieć w domu z córką, gotować dla niej, sprzątać po niej, uczyć i wychowywać… Córka ma pięć lat, ani dnia nie była w przedszkolu, mama odmówiła jej tam zapisywania. Kasia uważa, iż z przedszkoli nie ma żadnego pożytku. Twierdzi, iż to wsparcie dla pracujących mam, które nie mają wyboru, więc oddają tam dzieci. Swoją córkę prowadzi na zajęcia rozwojowe, Montessori i na taniec, wszystkie muzea już odwiedziły, nauczyła ją już czytać i pisać, chociaż do szkoły pójdzie dopiero za rok.

– Och, jeżeli ma taką wspaniałą możliwość siedzenia w domu, a mąż dobrze zarabia, to w czym problem…?

— Gdyby jej mąż zarabiał normalnie! Ostatnio ma problemy. Musiał zmienić pracę z powodu kryzysu, jego dział został zredukowany. Długo szukał nowej pracy, dopiero niedawno znalazł. Ale tam też jest bałagan, już trzy miesiące pracuje, a jeszcze nic mu nie zapłacili. Pracownicy mówią, iż to normalka, w firmie często są takie opóźnienia…

– Ciekawe. A jak oni wtedy wiążą koniec z końcem, jeżeli żona siedzi w domu bez pracy, a mąż miesiącami nie dostaje pieniędzy?

— Rodzice Kasi są zamożni! Co miesiąc przelewają jej na konto dwadzieścia tysięcy złotych. Wyobrażasz sobie? Po prostu tak – na życie… Kiedyś zapytałam ją, czy nie wstyd jej regularnie brać od rodziców pieniądze? Mówię, jesteś dorosłą kobietą, nie jesteś inwalidką, a twoi rodzice nie są już młodzi, niedługo przejdą na emeryturę. A ona dziwi się takim pytaniom i nie widzi w tym nic złego. Przecież bierze pieniądze nie od obcych ludzi, ale od własnych rodziców, a oni sami uważają, iż trzeba pomagać córce.

Rodzice Kasi wzbogacili się jeszcze w latach dziewięćdziesiątych: założyli własny biznes, który świetnie rozkręcili i zaczęli zarabiać szalone pieniądze. Mama co tydzień odwiedzała salony piękności, a ojciec kupił po mieszkaniu dla wszystkich członka rodziny. Kasi poświęcali dużo uwagi, chodzili na spacery, zabierali ją na atrakcje i do kawiarni. Słowem, w niczym jej nie odmawiali, na przykład wchodzili do sklepu z zabawkami i kupowali Kasi wszystko, co chciała. Oczywiście, córka po prostu uwielbiała rodziców.

Mama Kasi też nie siedziała z założonymi rękami: pracowała na rzecz firmy. I kiedy dziewczyna skończyła osiemnaście lat, kupili dla niej dom za miastem i drogi samochód.

Jeśli myślisz, iż po osiągnięciu pełnoletności rodzice przestali jej pomagać, to tak nie było. Poszła na studia płatne, wszystko to opłacali rodzice. Kupowali jej wycieczki za granicę, markowe rzeczy… W końcu to jedyne dziecko.

– Oczywiście, przez cały czas pomagają Kasi finansowo!– opowiada Adriana. – Ma już trzydzieści lat. Kiedy z mężem brali ślub, rodzice podarowali im jeszcze jeden nowy samochód i podróż na Malediwy. Młodzi przeprowadzili się do domu za miastem. Później Kasia zaszła w ciążę, urodziła córkę. Trzeba powiedzieć, iż przed urodzeniem dziecka Kasia prawie nigdzie nie pracowała. Tak, gdzieś jakieś prace dorywcze i to na pół roku, jak to mówią, żeby nie siedzieć w domu. A teraz, gdy jest córka, można i nie pracować. Pytanie, po co? Przecież pieniądze płyną!

Rodzice Kasi mają już ponad sześćdziesiąt lat, ale wciąż prowadzą biznes. Ich dochody nie są już takie jak kiedyś, ale przez cały czas dają pieniądze córce. I pracy też nie zostawiają. Nie, nie tylko dla bezchmurnej przyszłości córki – po prostu nie mogą już bez pracy.

– Już tyle razy pytałam Kasię, czy nie dręczy jej sumienie, iż bierze pieniądze od rodziców! Mnie byłoby głupio. jeżeli mówić szczerze, to ona już powinna im pomagać, a nie oni jej. A ona mi powiedziała, iż jej po prostu zazdroszczę.

Co wy na to? Czy Kasia postępuje adekwatnie?

Idź do oryginalnego materiału