Wakacyjny urlop ze znajomymi
"Wczoraj wróciłam z tygodniowego urlopu nad polskim morzem. Byłam z moją rodziną i znajomymi, którzy mają dzieci w podobnym wieku do naszych. Umówiliśmy się więc na wspólny wyjazd, bo byliśmy pewni, iż dzieci będą się razem bawić, a dzięki temu my podczas pobytu na plaży będziemy mogli trochę odpocząć, np. poczytać książkę" – rozpoczyna swój list Agata, mama dwójki przedszkolaków.
"O ile kocham polskie wybrzeże i szum fal mnie relaksuje, tak nigdy więcej nie zdecyduję się na wyjazd ze znajomymi. adekwatnie to myślę, iż od dzisiaj będę podróżować tylko z mężem i dziećmi, bo takie wyjazdy w większej grupie wiążą się z wieloma problemami. A ja jadę na urlop, żeby odpocząć, przewietrzyć głowę i nie stresować się na każdym kroku tym, jak będzie wyglądał kolejny dzień w towarzystwie znajomych".
Dzieci były puszczone samopas
Kobieta opowiada, jak wyglądał wyjazd, który okazał się koszmarem: "Pojechaliśmy na tydzień i pierwszego dnia wszystko było jeszcze w miarę w porządku. Każdy był zmęczony po podróży, chcieliśmy tylko w spokoju coś zjeść, zaliczyć spacer po plaży, może jakąś zabawę w piasku.
Drugiego i trzeciego dnia była piękna pogoda, więc chcieliśmy w pełni to wykorzystać i poszliśmy na plażę z rana, a wróciliśmy w porze obiadu. Pierwszego dnia już zauważyłam, iż dzieci znajomych, 8-letnia dziewczynka i 5-letni chłopiec, mają totalnie zły wpływ na moje dzieci. Rozumiem, iż rodzice chcą na plaży odpocząć, sama po to przyjechałam i na to liczyłam. Ta dwójka jednak sprawiła, iż moje dzieci (dwie córeczki w wieku 5 i 3 lat) zaczęły je naśladować.
Całkowicie przestały słuchać uwag moich i męża o tym, iż nie można wchodzić głębiej do wody (bo 8-letnia koleżanka mogła), iż nie można na wszystkich dookoła sypać piachem, uciekać rodzicom i dokuczać psu, który jest na plaży ze starszym małżeństwem. Momentem, w którym moja cierpliwość się skończyła, była sytuacja, kiedy młodsza córka zaczęła mi uciekać w tłumie na deptaku, bo jej 5-letni kolega nie musiał iść z rodzicami za rękę, więc i ona chciała 'siama!'" – kontynuuje opowieść zirytowana czytelniczka.
Nigdy więcej wspólnych wyjazdów
Agata przyznaje, iż więcej nie zdecyduje się na taki rodzaj wakacji. Dużo bardziej odpowiada jej odpoczynek wyłącznie z mężem i dziećmi: "Jestem po tym wyjeździe jeszcze bardziej zmęczona niż przed. Oprócz tego, iż dzieci znajomych były puszczone samopas, a rodziców nie obchodziło, jak się zachowują podczas wakacji, to dogadywanie się z ich rodzicami też okazało się problematyczne.
Zawsze wydawało mi się, iż akurat z tymi znajomymi mamy dobre relacje, a tu nagle ciężko choćby było się dogadać w kwestii wspólnego obiadu czy zaplanowania popołudnia. Już wiem, iż jak się chce sprawdzić znajomość, to należy ze znajomymi wyjechać na wspólne wakacje, bo to najlepszy sprawdzian dla relacji" – kończy swój list mama przedszkolaków.