Wzmiankowana jest głównie w kontekście swego męża, jednak – co warte podkreślenia – zawsze jako jego dopełnienie, a nie li tylko żona. Losy związały ją z Kopaszewem, gdzie w dwudziestoleciu międzywojennym działał wnuk Generała Chłapowskiego – Mieczysław, ona zaś wspólnie z nim zdobyła uznanie, które przerodziło się z czasem w uznanie ich za jedną z najważniejszych i najaktywniejszych par działaczy społeczno-polityczno-kulturalnych w Wielkopolsce tamtego czasu.
Mężyny Chłapowskie
Dążenie do dobra wśród Chłapowskich przejawiało się powstawaniem niemal w każdym majątku ochronek, o które kolejni właściciele ziemscy dbali. Widoczna była również zwłaszcza wśród pań należących do rodu, pewna protekcjonalna względem zamieszkałych w ich majątkach osób, postawa, która przejawiała się szczególną troską o należytość prowadzenia się, przestrzeganie obowiązków religijnych.
Nie brakowało również wsparcia mniej zamożnych osób poprzez udzielanie rekomendacji utalentowanej młodzieży by mogła dostać się do wy-branej szkoły, czy móc wziąć udział w kursie dającym konkretny zawód. Chłapowscy poprzez koła włościańskie organizowali kursy dla dziewcząt z zakresu krawiectwa, szkolenia nt. przygotowywania przetworów, kursy pszczelarskie, obozy harcerskie, kolonie dla dzieci, czytelnie ludowe. Szczególną rolę odegrały tutaj mężyny Chłapowskie. Wśród nich, szczególnie aktywnie działała ostatnia właścicielka Kopaszewa.
Wanda
Wanda z Potworowskich Chłapowska, fot. Rodzina Chłapowskich
Wanda z Potworowskich Chłapowska urodziła się 3 listopada 1882 roku w Goli. W sposób szczególny realizowała się na niwie społecznej, aktywnie wspierając kolonie Towarzystwa Ziemianek Wielkopolskich. Do najważniejszych jej inicjatyw należało powołanie Zakładu Dzieci Kresowych w Choryni, kooperacja ze Związkiem Polaków z Kresów Wschodnich, Bratnią Pomocą Studentów Uniwersytetu Poznańskiego, Zakładem św. Kazimierza w Poznaniu, Domem Sióstr Służebniczek w Żninie i Krzywiniu, Domem Sióstr Miłosierdzia w Kościanie i Bydgoszczy, Zakładem Gąsiorowskich w Poznaniu, Towarzystwem Pomocy dla Inteligencji czy Komitetem Tanich Kuchen im. ks. Kardynała Dalbora.
Była członkinią Związku Młodych Polek, Stowarzyszenia Katolickiej Młodzieży Żeńskiej, Towarzystwa Czytelni Ludowych, Ligi Katolickiej, Zarządu Oddziału Wielkopolskiego Związku Harcerstwa Polskiego, Towarzystwa Chrystusowego dla Wychodźców w Poznaniu.
W rodzinnej parafii w Wyskoci została wybrana na przewodniczącą miejscowego Towarzystwa Włościanek. Wchodziła również w skład redakcji „Ziemianki Polskiej”.
Współpracowała z wieloma kołami ziemiańskimi i włościańskimi, czego świadectwem – a zarazem informacją potwierdzającą ową aktywność – jest wykaz tychże kół, który znalazł się w księdze pamiątkowej z okazji srebrnych godów Wandy i Mieczysława.
Życzenia i słowa podziękowania przesłały wówczas: Gnieźnieńskie Koło Ziemianek, Koło Gostyńskie Ziemianek, Inowrocławskie Koło Ziemianek, Koło Ziemianek Jarocin, Koło Kościańskie Ziemianek, Krotoszyńskie Koło Ziemianek, Koło Kępińskie Towarzystwa Ziemianek, Mogileńskie Koło Ziemianek, Ostrowskie Koło Ziemianek, Pleszewskie Koło Ziemianek, Poznańskie Koło Ziemianek, Rawicko-Leszczyńskie Koło Ziemianek, Koło Strzelińskie Ziemianek, Szamotulsko-Międzychodzkie Koło Ziemianek, Szubińskie Koło Ziemianek, Śremskie Koło Ziemianek, Średzkie Koło Ziemianek, Koło Wągrowieckie Ziemianek, Wrzesińskie Koło Ziemianek i Żnińskie Koło Ziemianek.
Wojna i po wojnie
Podczas wojny dbała o aprowizację żołnierzy pochodzących z należących do Chłapowskich majątków, wysyłając do nich paczki z żywnością i odzieżą. O ogromie jej aktywności (obejmującej ponad 70 organizacji!), świadczy jej uhonorowanie w 1928 roku Srebrnym Krzyżem Zasługi, a rok później za działalność charytatywną i na rzecz Kościoła otrzymała medal papieski Pro Ecclesia et Pontifice.
Mieczysław i Wanda Chłapowscy z synem Dezyderym, fot. Rodzina Chłapowskich
Po rozstrzelaniu jej męża na kościańskim rynku w październiku 1939 roku i zakończeniu wojny, została wypędzona z majątku i powiatu kościańskiego.
Osiadła ostatecznie w Gostyniu, gdzie mimo bardzo złych warunków bytowych i przy skromnych możliwościach finansowych, przez cały czas starała się pomagać wszystkim, którzy zwracali się do niej z prośbą o pomoc.
Co istotne, sama doświadczała wiele dobra ze strony osób, dla których przed laty była pracodawczynią lub protektorką. Bliski kontakt utrzymywała ze środowiskami kościelnymi zwłaszcza z archidiecezji poznańskiej, czego dowodem jest chociażby jeden z wielu listów pisanych do niej przez kolejnych pasterzy diecezji:
„18 lutego 1946
Szanowna Pani!
Jestem szczęśliwy, iż mogę na ręce Czcigodnej Pani przesłać załączone błogosławieństwo dla p. Dezyderego a zarazem oświadczyć, iż z głębokim współczuciem i przejęciem śledziłem tragedię Jej domu a z wdzięcznością i podziwem Jej wspaniałą postawę moralną i Jej działalność w ostatnich latach. Stary Bóg żyje! i będzie miał rację a z Nim ci co mu wiernie służą.
Łączę serdeczne pozdrowienia, wyrazy czci i oddania oraz błogosławieństwo.
+ August Kard. Hlond”
Wanda wspierała Towarzystwo Opieki nad Ociemniałymi, z którym utrzymywała kontakt poprzez siostrę Joannę Lossow. Pozostawiła ona wspomnienie o Wandzie:
„Laski 23 VI 57 r.
[…] Patrząc z tak bliska na życie Pani śp. p. Mieczysława myślę sobie, iż szczęśliwi Państwo jesteście, iż życie Wasze było całe jedynie dla innych, żeście Państwo bez końca służyli rozmaitym bliźnim z tak różnych środowisk i w tak bardzo różnych potrzebach, nie mając nigdy czasu dla siebie. Za to Ojciec Niebieski ma czas i będzie go miał dla Państwa poprzez całą wieczność, bo nagrodzi wszystkie dobre uczynki, wszystkie wyrzeczenia da szczęście pełne w Ojczyźnie.”
Ostatnie lata życia spędziła w Domu Sióstr Miłosierdzia prowincji poznańskiej w Chełmnie nad Wartą, gdzie zmarła 4 lipca 1959 roku. Pochowana została w Rąbiniu, na rodowej nekropolii. Jej mąż spoczywa w zbiorowej mogile na cmentarzu w Kościanie.