Wszyscy zamarli na sali gimnastycznej. Ten film powinien zobaczyć każdy młody chłopak

gazeta.pl 2 godzin temu
Zdjęcie: Instagram/feminist.mom.therapist/screen


Filmik, który spotkał się z wielkim zainteresowaniem użytkowników mediów społecznościowych, ukazuje śpiewającego chłopca. Jednak wbrew pozorom nie jest o muzyce, a wsparciu i akceptacji.
Charlie Campbell z Birmingham (Wielka Brytania) kocha koszykówkę. Jego trener, Charles Newton, nagrał go niedawno na sali gimnastycznej i udostępnił w mediach społecznościowych swoje nagranie, które błyskawicznie stało się viralem. Nie pokazuje jednak sportowych umiejętności chłopca, a ... wokalne.

REKLAMA







Zobacz wideo Po czym poznać, iż dziecko ma skrócone wędzidełko? Logopedka mówi o "domowym teście"



Chłopiec zaskoczył wszystkich swoimi umiejętnościami
Na nagraniu widać Charliego, który stoi w otoczeniu na oko dziesięcioletnich kolegów z drużyny oraz trenerów. Można pomyśleć, iż za chwilę stanie się coś złego, np. będzie przez nich wyszydzany lub rozpocznie się bójka. Nic z tych rzeczy. Zamiast tego nagle Charlie zaczyna śpiewać popularną piosenkę "Lose Control" Teddy’ego Swimsa. Początkowo jest zawstydzony, jednak z każdym wersem nabiera pewności siebie, a jego głos staje się coraz bardziej donośny. Chłopcy, którzy go otaczają nie do końca wiedzą, jak się zachować, jednak już po chwili słychać pełne uznania odgłosy. Gdy piosenka dobiega końca, wszyscy rzucają się na chłopca, czochrają mu włosy, poklepują go po plecach i skandują jego imię.
Nagranie stało się viralem
I to wcale nie z powodu wokalnych zdolności Charliego, a wszystkiego, co się wokół jego śpiewu wydarzyło. "To, co czyni tę chwilę tak poruszającą, to fakt, iż śpiewanie, zwłaszcza piosenki wyrażającej bezbronność, rzuca wyzwanie typowym oczekiwaniom stawianym chłopcom" - powiedziała w rozmowie z portalem HuffPost Erin Spahr, terapeutka z USA, która sama udostępniła na Instagramie wspomniane nagranie.

- Chłopcy od najmłodszych lat uczą się, iż powinni tłumić swoje uczucia i nie okazywać słabości. Badania pokazują, iż dorośli inaczej wchodzą w interakcje z dziewczętami i chłopcami, chętniej słuchają o uczuciach dziewcząt i prowadzą z nimi rozmowy oparte na emocjach

- stwierdziła Ruth Whippman, amerykańska pisarka i dziennikarka, która nie zgadza się na taki stan rzeczy.


To się nazywa "toksyczna męskość"
W naszej kulturze chłopcy dość gwałtownie uczą się, jakie zachowania są dla nich akceptowalne, a jakich powinni unikać. Do tej drugiej grupy należą m.in. okazywanie emocji, czy przyznawanie się do słabości. Publiczne śpiewanie z głębi serca o emocjach z pewnością u większości znajduje się na szczycie tej listy. Presja dostosowania się do takiego tradycyjnego ideału męskości, nazywanego coraz częściej "toksyczną męskością", ma w sobie wiele obaw przed odrzuceniem i wyszydzaniem przez rówieśników.



"Toksyczna męskość nie tylko szkodzi kobietom i marginalizowanym grupom – szkodzi także mężczyznom, ograniczając ich zakres emocjonalny, zniechęcając do poważnych związków i zmuszając ich do odgrywania sztywnych ról, które uniemożliwiają wyrażenie ich pełnego człowieczeństwa" - dodała Erin Spahr, z czym zgadza się także Ruth Whippman: "Jako rodzice musimy okazywać chłopcom większą ciekawość i empatię. Wysłuchiwać tego, co chcą powiedzieć na temat swoich uczuć i okazać prawdziwe zainteresowanie ich doświadczeniami i życiem".
Idź do oryginalnego materiału