Z życia wzięte. "Dla wszystkich był wsparciem i hojną głową rodziny": Nikt nie pamiętał o nim, gdy sam potrzebował wsparcia

zycie.news 1 dzień temu
Zdjęcie: Porzucona, źródło: AI


Matka płakała, babcia ją beształa, zamieszkała z nimi i codziennie "uczyła córkę, żeby była mądra", iż nie jest mądra, ma dzieci, ale będzie posłuszna matce... Za każdym razem, gdy siadał do stołu, Adam czuł na sobie ciężkie spojrzenie babci, która ubolewała nad tym, jak ciężko zapracowała na emeryturę, z której teraz żyją we czwórkę.

Codziennie wypominała matce Adama i jego siostry nieroztropność w doborze życiowych partnerów i nieposłuszeństwo wobec matki. Ciągle wypominała porzuconej i zrozpaczonej córce, iż przez własną głupotę siedzi teraz starej matce na karku z dwójką dzieci.

Adam wiele rozumiał, ale miał dopiero czternaście lat, więc nie potrafił jeszcze zaradzić problemom mamy. Postanowił jednak poszukać jakiejkolwiek pracy, by zapłacić babci choć trochę za jedzenie. Znalazł zatrudnienie za kilka groszy w warsztacie samochodowym, jako goniec i pomocnik. Z czasem odkrył, iż dobrze rozumie tajniki mechaniki samochodowej.

Wykształcił się w tym kierunku i był z siebie dumny, iż od tak wczesnego wieku podjął się wspierania mamy i siostry. Zarabiał sporo, więc gwałtownie znalazło się wokół niego sporo kobiet zainteresowanych nim jako mężem.

Adam założył rodzinę, jednak jego żona Hanka nie była dla niego dobra. Podważała wciąż jego autorytet wśród krewnych, nie ograniczała się choćby z krytykowaniem go przy dwójce ich dzieci. Gdy zmarła babcia, która tak mocno gnębiła jego mamę, okazało się, iż zapisała mu w testamencie swoje mieszkanie, które gwałtownie wyremontował i przekazał swojej schorowanej już matce i młodszej siostrze, która wciąż siedziała jej na karku.

Zachowanie Hanki wobec męża spowodowało kompletny brak szacunku dzieci do ojca. Gdy syn i córka dorośli, poszli na swoje i zapomnieli o ojcu i o tym, co dla nich zrobił, by żyło się im lepiej niż ich rodzicom. Przechodząc na emeryturę, zdał sobie sprawę z tego, iż dla najbliższych był jedynie portfelem i obiektem kpin. Przyszedł dzień, w którym odeszła jego mama. Spakował wówczas najpotrzebniejsze rzeczy i wyjechał, nie podając nikomu adresu.

Odwiedzając grób matki, nie musiał obawiać się, iż natknie się na żonę, albo któreś z dzieci. Nigdy nie odwiedzili grobu babci, a była już żona nigdy nie złożyła kwiatów na grobie teściowej. Rodzinne historie lubią zataczać koło dlatego właśnie, nie można wróżyć niczego dobrego Hance i jej dzieciom...

Idź do oryginalnego materiału