Wakacje w betonowej dżungli
Koniec lipca, miasto. Skwar, beton, odgłosy autobusów i skrzypiące huśtawki. Większość dzieci z mojej okolicy już dawno gdzieś wyjechała – nad morze, w góry, do dziadków. Ale są i takie, które zostają. Z różnych powodów: bo rodzic pracuje, bo nie ma za co, bo nie ma dokąd.
One nie mają codziennie nowych atrakcji. Mają ten sam plac, co zawsze, ten sam trzepak, te same ławki i te same dzieci – a czasem brak dzieci. I kiedy już "ktoś nowy" się pojawi,
łatwo o zgrzyt.
"Ty jesteś z Ukrainy, nie możesz się z nami bawić"
Blondwłosy chłopiec miał może pięć lat. Stał przy piaskownicy, trzymając plastikową koparkę. Podszedł do dwóch innych chłopców, zapytał nieśmiało, czy może się dołączyć. Na co jeden z nich, słysząc jego akcent, odparł:
"Ty jesteś z Ukrainy, nie możesz się z nami bawić".
Drugi zachichotał i dodał:
"I tak nie zrozumiesz, co mówimy".
Chłopiec nic nie odpowiedział. Odwrócił się i odszedł na drugi koniec placu, pod drzewo. A ja – dorosła kobieta, siedząca na ławce – zostałam z gulą w gardle i pytaniem, które dźwięczy mi w głowie od tamtego dnia: Skąd oni to wiedzą?
Tak nie mówi się "z natury". Tego się słucha w domu
Dzieci nie wymyślają takich zdań same z siebie. One je gdzieś słyszą. W domu. W sklepie. W komentarzach przy obiedzie. I chłoną jak gąbki – nie rozumiejąc jeszcze do końca, co mówią, ale wiedząc doskonale, iż takie słowa robią różnicę.
Że ustalają hierarchię: "my" i "oni". "Ci stąd" i "ci obcy". To nie są jeszcze opinie. To echa cudzych przekonań.
Dlaczego tak trudno uczyć dzieci empatii?
Mówimy dzieciom, żeby były miłe. Ale potem w ich obecności narzekamy, iż ktoś "gada po swojemu", iż "im wszystko dają", iż "nasze dzieci mają o wiele gorzej".
I one tego słuchają. I próbują zrozumieć świat, w którym ich rodzic z jednej strony każe im być grzecznym i tolerancyjnym, a z drugiej wysyła im komunikat: "Tych to się lepiej trzymaj z daleka".
Empatia nie pojawia się znikąd. Trzeba ją pielęgnować. Trzeba mówić głośno, iż każdy ma prawo się bawić, iż różnice nie są zagrożeniem, tylko czymś normalnym.
Trzeba reagować – choćby z ławki, choćby w upale, choćby jeżeli to niewygodne.