Złamane serce, a jednak pełne nadziei: droga do nowego szczęścia

newsempire24.com 1 dzień temu

**Dziennik Anny: Złamane serce, nowa nadzieja*

Anno, między nami koniec! powiedział Marek zimnym głosem. Chcę prawdziwej rodziny, dzieci. Ty nie możesz mi ich dać. Złożyłem pozew o rozwód. Masz trzy dni, żeby zabrać swoje rzeczy. jeżeli wyjdziesz, daj znać. Ja zostanę u mamy, aż przygotuję mieszkanie dla dziecka i jego matki. Tak, nie zdziw się, moja nowa dziewczyna jest w ciąży! Trzy dni, Anno!

Anna stała w milczeniu, czując, jak ziemia usuwa się jej spod nóg. Co mogła odpowiedzieć? Pięć lat próbowali mieć dziecko, ale trzy ciąże skończyły się tragicznie. Lekarze zapewniali, iż jest zdrowa, ale za każdym razem coś poszło nie tak. Anna prowadziła zdrowy tryb życia, a w czasie ciąży była jeszcze bardziej ostrożna. Ostatnim razem zemdlała w pracy, a karetka nie zdążyła na czas

Drzwi zatrzasnęły się za Markiem, a Anna, wyczerpana, osunęła się na kanapę. Nie miała siły, by cokolwiek zbierać. Gdzie miała iść? Przed ślubem mieszkała u ciotki, ale ta zmarła, a mieszkanie sprzedał jej kuzyn. Wrócić do wsi Brzeziny, do domu babci? Wynająć coś? A praca? Pytania wirowały jej w głowie, ale czas uciekał.

Następnego ranka drzwi się otworzyły i do mieszkania weszła teściowa, Elżbieta Kowalska.

Nie śpisz? To dobrze powiedziała sucho. Przyszłam sprawdzić, czy nie zabierasz tego, co nie jest twoje.

Nie zamierzam brać starych skarpet twojego syna warknęła Anna. Chcesz policzyć moje rzeczy?

Jaka z ciebie zuchwała! A byłaś taka cicha. To ja powiedziałam Markowi po pierwszej ciąży, iż nigdy nie urodzisz.

Po to przyszłaś? To zamknij się i patrz.

Dlaczego zabierasz serwis? poderwała się teściowa.

To mój, od ciotki, pamiątka po niej.

Będzie tu pusto bez niego!

To nie mój problem. Ale przynajmniej będziesz miała wnuka.

Bierz tylko to, co twoje!

Laptop, ekspres do kawy i mikrofala to prezenty od kolegów. Samochód kupiłam przed ślubem. Twój syn ma swój.

Masz wszystko, ale dzieci mieć nie możesz!

To nie twoja sprawa. Widocznie tak chciał Bóg.

Nie żal ci? Może specjalnie to zrobiłaś?

Gadasz głupoty. choćby nie potrafię o tym myśleć bez bólu.

Anna rozejrzała się jej rzeczy znikały. Szczotka, kosmetyki, kapcie Zapomniała o czymś ważnym. Obecność teściowej ją irytowała. Przypomniała sobie figurkę kotki, pamiątkę po babci. W środku była skrytka z kolczykami i pierścionkiem nie wartościowymi, ale ważnymi dla serca. Marek uważał to za bzdurę. Może ją wyrzucił? Anna otworzyła balkon.

Czego tam szukasz? rozległ się głos teściowej. Zabieraj swoje rzeczy i wynoś się!

Znalazła kotkę, wszystko było nienaruszone. Teraz mogła wyjść.

Oto klucze, do widzenia. Mam nadzieję, iż się więcej nie zobaczymy.

Anna poszła do pracy. Była na zwolnieniu, ale poprosiła o urlop.

Jesteśmy z tobą powiedział szef. Ale bez ciebie jest ciężko. Trzy tygodnie wystarczą? Zostań w

Anna zamknęła oczy i poczuła, jak dłoń Pawła delikatnie ściska jej dłoń, wiedząc, iż po tylu cierpieniach jej nowe życie dopiero się zaczyna.

Idź do oryginalnego materiału