Emocje stanowią pierwszą reakcję mózgu na napływające z zewnątrz bodźce. Są pierwotną interpretacją tego, co odbierają zmysły. Emocje mogą docierać do nas również z drugiej strony – być wywołane za pośrednictwem myśli lub wyobrażeń. Zatem będziemy czuć strach, kiedy zobaczymy biegnące na nas wielkie zwierzę, tak samo jak bać się będzie dziecko wyobrażające sobie, iż pod łóżkiem znajduje się potwór.
Emocje są też pierwszym sygnałem ostrzegawczym – informują mózg, iż należy się czymś zająć, rozwiązać określony problem. Najlepiej natychmiast! Osoba rozemocjonowana skupia się jednak bardziej na bodźcu wywołującym emocje niż na racjonalnym rozwiązaniu problemu. Dopiero kiedy informacja o bodźcu zostanie przetworzona przez układ nerwowy, emocje się wyciszą i dopuszczą do głosu myślenie oraz najefektywniejsze działanie.
Przykład 1
Karolina bawi się drewnianymi klockami. Z wielką uwagą stara się ustawiać je na sobie, by zbudować jak najwyższą wieżę. Jej wzmożoną koncentrację zdradza zmarszczone czoło i lekko wysunięty z buzi język. Nagle w mieszkaniu rozlega się głośny dźwięk. Napięta Karolina w pierwszym odruchu głośno krzyczy, dopiero później odwraca się w stronę, z której dobiegł ją hałas. Dostrzega, iż ustawione wcześniej na brzegu szafki pudełko z zabawkami spadło z niej i głośno uderzyło o podłogę.
Okrzyk strachu gwałtownie ustąpił miejsca racjonalnej myśli, by poszukać i zidentyfikować źródło hałasu – tym razem zaledwie niegroźne, choć hałaśliwe pudełko.
Uwaga! Reklama do czytania
Granice dzieci i dorosłych
Prosta w zastosowaniu koncepcja granic osobistych pomaga porozumiewać się i współpracować z dzieckiem, unikać nieporozumień i codziennych dramatów.
Emocje a potrzeby
Emocje informują nas również o tym, czy któraś z naszych potrzeb została (lub przeciwnie – nie została) spełniona. Odczuwamy spokój, szczęście i wyciszenie, kiedy doświadczamy bliskości z kimś dla nas ważnym. Doświadczamy pobudzenia i radosnej ekscytacji, kiedy bezpiecznie wyrażamy naszą seksualność. Dajemy się ponieść irytacji lub złości, gdy ktoś ogranicza naszą autonomię, a boimy się, kiedy nie jest zaspokojona nasza potrzeba poczucia bezpieczeństwa.
Złe emocje? Raczej TRUDNE
Emocje można podzielić na dwie kategorie związane ze sposobem ich odczuwania – na przyjemne oraz trudne.
Trudne emocje informują nas o niespełnionych potrzebach. Potrafią – jak złość i strach – zmobilizować nas do działania i zmiany sytuacji na taką, w jakiej owe potrzeby będą miały szansę realizacji. Kiedy zaś nasze potrzeby są spełnione, informują nas o tym przyjemne emocje. Wzmacniają one nasze przyszłe dążenia do dalszego ich zaspokajania.
Kiedy nastolatek słyszy od rodzica zakaz dotyczący wieczornego wyjścia ze znajomymi, może odczuwać brak spełnienia w zakresie potrzeby autonomii i samostanowienia. Reakcją na szlaban może być złość, która mobilizuje młodego człowieka do walki o niezależność. Kiedy rodzice zmienią zdanie, wówczas będzie odczuwał on ulgę lub zadowolenie (albo jedno i drugie). Jego potrzeba została bowiem zaspokojona.
Trzy trudne emocje
Trzema podstawowymi trudnymi emocjami są złość, strach i smutek. Bardziej wyrafinowane trudne emocje to albo emocje podstawowe o zróżnicowanej amplitudzie (np. złość to zarówno irytacja jak i wściekłość), albo gatunkowe „mieszańce” (tęsknota jest np. smutkiem z domieszką lęku).
Każda z trudnych emocji podstawowych wyznacza inny kierunek działania i odmienną strategię postępowania z potrzebą, która nie została zaspokojona. Aby zrozumieć ich dynamikę, warto przyjrzeć się adekwatnościom każdej z nich.
STRACH mówi „UCIEKAJ!”.
Strach również napina ciało oraz podnosi tętno, jednak kierunek, w którym nas popycha, jest odwrotny niż w przypadku złości. Odczuwając przypływ strachu, chcemy oddalić się od bodźca, który go wywołał, najlepiej do bezpiecznego miejsca – np. do rodzica. Strach ukształtował się na specyficznym etapie ewolucji gatunkowej, w którym otoczenie charakteryzowało wiele zagrożeń fizycznych. Wobec zmian cywilizacyjnych strach, który dziesiątki tysięcy lat temu informował nas o możliwości utraty życia, dzisiaj nie zawsze równa się realnemu niebezpieczeństwu. Bywa, iż potencjalne zagrożenie możemy oswoić, obserwując je z bezpiecznej odległości.
ZŁOŚĆ mówi „WALCZ!”
Gdy odczuwamy złość, jesteśmy zmobilizowani do działania, konfrontacji i walki o swoje. Ciało rozzłoszczonej osoby się napina, a ręce niemal samoistnie zaciskają w pięści. Złość jest emocją alarmową, która informuje, iż nasz dobrostan jest zagrożony. Dlatego przytulanie rozzłoszczonego dziecka rzadko bywa skuteczne – w złości potrzebujemy działania i ekspresji, nie zaś wyciszenia.
O radzeniu sobie ze złością przeczytacie więcej w książce Uwaga! Złość Ewy Tyralik-Kulpy
Uwaga! Reklama do czytania
Uwaga! Złość
Jak się złościć nie krzywdząc?!
Niezwykła książka o złości, akceptacji i trudnych momentach.
SMUTEK mówi „ZATRZYMAJ SIĘ”.
Smutek spowalnia i kieruje nas do wewnątrz, do siebie. Informuje, iż w naszym życiu pojawiła się istotna strata lub brak, które warto opłakać i pożegnać, zanim zastąpimy je czymś lub kimś innym. W przeżywaniu smutku pomagają: wyciszenie, bliskość życzliwych osób i możliwość jego ekspresji.
Świadomość = strategie reagowania
Świadomość kierunków, w których podążają trzy podstawowe trudne emocje, podpowiada strategie reagowania, gdy pojawiają się one u dzieci. Złość pcha nas do działania, ekspresji, wygadania się, a czasem rozładowania w ruchu (zapasy, przewalanki). Strach zaprasza opiekuna do bliskości, do obecności przy oswajaniu bodźca i wspólnej obserwacji z bezpiecznego dystansu. Smutek z kolei otwiera przestrzeń na rozmowę, wspominanie, opłakiwanie i wracanie pamięcią do dobrych chwil.
Naruszenie granic w obszarze emocji to komunikat: „Nie możesz czuć tego, co czujesz”
Emocje grają w życiu człowieka niezwykle istotną rolę. Wpływają na podejmowanie decyzji, a sposób ich przeżywania i ekspresji mówi o naszym charakterze. Zatem i emocje mają swoje granice, których przekroczenie oznacza, iż ktoś próbuje utrudniać ekspresję i przeżywanie emocji. Naruszenie granic w obszarze emocji to komunikat: „Nie możesz czuć tego, co czujesz”.
Najczęściej przekraczamy granice emocji drugiej osoby, gdy mówimy:
- „Nie bój się”.
- „Przestań się złościć”.
- „Uspokój się”.
- „Nie płacz”.
- „Nie ma się czego bać”.
- „Nie ma się z czego cieszyć”.
- „Przecież to tylko…”
Przyjrzyjmy się teraz trzem przykładom, w których ingerencja w granice emocji wywołuje odwrotny efekt – sprawia, iż (trudne) emocje eskalują.
Przykład 1
Ewie tego dnia nic nie wychodzi. W pracy oddany przez nią projekt wymaga wielu zmian, które mają być gwałtownie wprowadzone. Najlepiej po godzinach. W drodze do domu psuje się samochód, a na jej komórkę wydzwania zaniepokojona nauczycielka z przedszkola syna. Malec ma katar, a może i jeszcze coś gorszego. Kto wie, może trzeba będzie iść jutro na zwolnienie (a przecież projekt!) lub na gwałtownie szukać opieki.
W domu czeka na nią przygotowanie kolacji dla całej rodziny. Wprawdzie dawno temu ustalili z partnerem podział obowiązków, ale dziś – jak na złość – przypada jej „dyżur”. Pojawia się szybki pomysł na naleśniki. Niestety kiedy Ewa wyciąga pospiesznie z lodówki pudełko z jajkami… na podłodze ląduje jasnożółty miks, z którego raczej nikt już nic nie ugotuje.
– CHOLERA, CHOLERA NO!
W tym właśnie momencie do kuchni wchodzi partner. Na widok ogromnej plamy na kafelkach i czerwonej z wściekłości Ewy reaguje – w jego rozumieniu – opiekuńczo:
– Kochanie, nie ma co się złościć… Przecież to tylko parę jajek.
Ewa podnosi na niego wzrok powoli, niczym wykończona bohaterka filmu akcji w finałowej scenie. Jest gotowa na ostateczne starcie i po chwili wodospad jej skumulowanej całodniowej wściekłości trafia prosto w troskliwego partnera.
Przykład 2
Maciek jutro pisze klasówkę z matematyki. zwykle nie ma większych problemów z tym przedmiotem, a materiał opanował całkiem przyzwoicie. Jednak czuje niepokój, chodzi po domu bez celu i wreszcie zagląda do sypialni rodziców.
– Mamo… boję się tej klasówki.
– No coś ty – odpowiada mama, podnosząc głowę znad kryminału. –
Nie ma się czego bać, na pewno sobie poradzisz.
– A co, jeżeli nie? – drąży dziesięciolatek.
– Maciek. – Mama podnosi się z łóżka. – Nie bój się, jesteś świetny
z matmy. Pamiętasz? Wszystkie kartkówki z tabliczki mnożenia napisałeś na piątki. Znasz to na pamięć.
– A jak zapomnę?
– Przecież zawsze pamiętasz, kiedy cię odpytuję!
– A jak jutro rozboli mnie głowa i zapomnę?
– Synu. – Mama jest już zniecierpliwiona i marzy o powrocie na miejsce zbrodni. – Synu, serio. Daj spokój. Wszystko będzie w porządku.
– A jak na przykład źle usłyszę polecenie? – Głos chłopca robi się
coraz wyższy, mówi coraz szybciej. – A jeśli… pomylę zadania?
Im bardziej mama usiłuje przekonać syna, iż jego lęk jest nieuzasadniony, tym intensywniej jego wyobraźnia podpowiada mu scenariusze potwierdzające jego prawo do lęku. Zamiast uspokojony, wypada z pokoju autentycznie przerażony.
Przykład 3
Pięcioletnia Basia przybiega do taty. – Tato! Zgubiłam ludzika od klocków. – Którego ludzika?
– Tego z hoteliku, rudą Kasię!
– Och, kochanie, nie przejmuj się. Masz w hoteliku aż sześć ludzików Lego. Możemy zrobić ci nowego z tych części, które zostały…
– Ale Kasia była najbardziej ukochana… – Usta dziewczynki wyginają się w podkówkę.
– Jak to Kasia? – nie dowierza tata. – Nie Zosia?
– Nie! – Dziewczynka wybucha szlochem. – Kasia była NAJWAŻNIEJSZA! NAJWAŻNIEJSZA! Zamieniłabym wszystkie moje klocki za jedną Kasię!
Tata sugerujący córce, iż jej ukochany ludzik ma małe znaczenie w jej życiu, unieważnia prawo Basi do poczucia smutku i straty.
Dlaczego „nie martw się” nie działa?
W powyższych przypadkach trzy trudne emocje podstawowe usiłują „wydostać się na zewnątrz”. Świadkowie w każdej ze scenek starają się pocieszyć bliskich doświadczających trudności.
Pocieszenia okazują się jednak nieskuteczne, ponieważ zatrzymują emocje przeżywających je osób. Zaprzeczanie emocjom niemal gwarantuje, iż będą one eskalować, usiłując wydostać się na zewnątrz. Osoba, której granice emocjonalne są naruszane, może również udowadniać – jak Maciek – iż ma pełne prawo do własnych odczuć.
Kiedy zatrzymujemy złość u dziecka, możemy być niemal pewni, iż cała startowa złość wyleje się na nas z nawiązką, bo celem tej emocji jest umożliwienie konfrontacji.
Uwaga! Reklama do czytania
Niegrzeczne książeczki
Czy dzieci na pewno są niegrzeczne?
Seria książek dla dzieci
2-5 roku życia i rodziców o tym, iż w każdym zachowaniu dziecka jest ważna jego potrzeba.
Jakie są skutki zaprzeczania emocjom?
Próby zatrzymania cudzego lęku lub smutku mogą wywołać u osoby ich doświadczającej przemożną potrzebę udowodnienia swojego prawa do tych emocji. Osoba zalękniona zacznie szukać dodatkowych powodów do strachu. U dzieci w wieku przedszkolnym próby zablokowania strachu mogą wpływać bezpośrednio na odbiór rzeczywistości: dziecko opowiada, iż widziało krokodyla bądź potwora pod łóżkiem, rodzic stwierdza: „Ależ to nieprawda! Pod łóżkiem niczego nie ma!”, a dziecko w reakcji zaczyna zachowywać się tak, jakby naprawdę zobaczyło źródło swojego lęku. Dorośli, u których ktoś blokuje ekspresję lęku, stają się niezwykle skutecznymi autorami czarnych scenariuszy – równie precyzyjnie, co mało prawdopodobnie potwierdzających prawo do obaw.
Smutek służy opłakaniu straty. Umniejszanie jej, podważanie jej wartości zmotywuje dziecko do udowadniania, iż to, co utraciło, było dla niego naprawdę ważne. Tak, może – jak zasmucona Basia – oceniać wagę straty głębiej, niż nakazuje rozsądek. Ta strategia służy obronie prawa do przeżywania smutku.
Ktoś, kto zaczyna bronić swojego prawa do smutku czy lęku, może w pewnej chwili owe emocje przykryć złością, która przez swoje ukierunkowanie jest podstawowym narzędziem walki w obronie granic.
Przeczytałaś/łeś właśnie fragment książki „Granice dzieci i dorosłych”. Podobało się? Kup książkę!
Weź udział w Q&A, dodaj pytanie w komentarzu.
Odpowiedzi opublikujemy już wkrótce!