Znajomi odkryli, iż wynajmujemy z żoną mieszkanie i teraz chcą się wprowadzić. Jak im delikatnie odmówić, by nie zepsuć relacji? Z odmawianiem przyjaciołom zawsze jest trudniej!

newsempire24.com 10 godzin temu

Świat nam się układał jak sen po ślubie. Zamieszkaliśmy z rodzicami żony, bo taki był plan, a gdy moi rodzice wyprowadzili się nad Bałtyk i sprzedali swoje mieszkanie, podzielili pieniądze między mnie i siostrę. Dzięki temu oraz pomocy teścia kupiliśmy dużą kawalerkę w Warszawie, gdzie postawiliśmy ściankę, dzieląc ją na dwa pokoje. Jeden miał być dla dziecka, ale jakoś nie wyszło.

Najpierw nie chcieliśmy, potem kariery nas wciągnęły, a w końcu żona stanowczo odmówiła wizyt u lekarza. Ja też nie nalegałem. Żyliśmy w swoim rytmie, nie martwiąc się, kto poda nam szklankę herbaty na starość. Znajomi z dziećmi tonęli w kredytach i narzekali, więc stwierdziliśmy, iż może i dobrze, iż los tak pokierował.

Gdy mieliśmy po trzydzieści trzy lata, kupiliśmy apartament w Łodzi. Nie wydaliśmy fortuny, ale ryzyko było. W wieku trzydziestu siedmiu lat mieliśmy już gotowe lokum, odświeżone lekkim remontem. Żona nazwała to polisą na przyszłość jeżeli nie będzie dzieci, przekażemy siostrzeńcom.

Postanowiliśmy wynająć, ale bez pośrednika. Powiedzieliśmy znajomym, szukając rad, gdzie dać ogłoszenie. Nagle padło pytanie: A my możemy wprowadzić się z dziećmi?. Mieszkali od lat w rozpadającym się wynajmie, a tu nowe ściany, czystość i przecież znajomym się ulży.

Żona próbowała: To tylko jeden pokój, a was czworo.
A teraz mamy mniejszy! Na zdjęciach widać, iż u was będzie lepiej.
Ale to nowe, a wy macie dzieci i psa
Myślicie, iż zniszczymy jak dzikusy?

Powiedzieliśmy, iż się zastanowimy, choć ja od razu wiedziałem, iż nie chcemy. U nich zawsze panował chaos. Żona zrzuciła na mnie telefon z odmową, szukając głupich wymówek.

Odpowiedź była jak uderzenie:
Macie drugie mieszkanie, a kiedy rodzice wam zostawią swoje, to i tak wam mało! Będziecie kurczyć się w pustkach, bez dzieci, przyjaciół, radości!

Czy to sprawiedliwe? Nie jesteśmy im dłużni. Ich wybory ich problem. Dlaczego mamy wynajmować za pół ceny, skoro obcy zapłaci normalnie? Każdy sobie rzepkę skrobie, a my chcemy żyć po swojemu.

Idź do oryginalnego materiału