**Dziennik**
Od ślubu z Magdą wszystko układało się idealnie. Planowaliśmy mieszkać z jej rodzicami, ale los zrządził inaczej. Moja rodzina sprzedała mieszkanie i podzieliła pieniądze między mnie i moją siostrę. Dzięki temu oraz pomocy teścia kupiliśmy duże kawalerki we Wrocławiu. Postawiliśmy ściankę, tworząc dwa pokoje myśleliśmy, iż jeden będzie dla dziecka, ale jakoś nie wyszło.
Najpierw nie chcieliśmy, potem praca pochłonęła nas całkowicie, a w końcu po prostu się nie udało. Magda nie chciała iść do lekarza, a ja też nie nalegałem. Żyliśmy szczęśliwie, nie martwiąc się, kto poda nam szklankę wody na starość. Znajomi z dziećmi tonęli w kredytach i narzekali, więc uznaliśmy, iż może lepiej bez tego szczęścia.
Gdy mieliśmy po trzydzieści trzy lata, kupiliśmy apartament w Gdańsku. Nie wydaliśmy fortuny, ale ryzyko było. W wieku trzydziestu siedmiu lat mieliśmy gotowe lokum tylko drobny remont, by lśniło jak nowe. Magda nazwała to polisą na przyszłość: jeżeli nie będzie dzieci, przekażemy siostrzeńcom.
Postanowiliśmy wynająć je sami, bez pośrednika. Dla lepszego efektu powiedzieliśmy znajomym, szukając podpowiedzi, gdzie dać ogłoszenie. I wtedy padło to pytanie: A może my się wprowadzimy?. Od lat mieszkają w wynajętych ruderach, a tu nowe, świeże, i jeszcze zniżka dla swoich.
Nasz błąd? Wspomnieliśmy o mieszkaniu. Nie przyszło nam do głowy, iż ktoś z bliskich zapragnie go wynająć.
To tylko jeden pokój, a wasza rodzina jest za duża próbowała Magda.
No i co? My teraz mamy kawalerkę, a u was widać na zdjęciach, iż będzie przestronniej.
Ale jest nowe, a wy macie dzieci i psa
Myślicie, iż jesteśmy brudasy i wszystko zniszczymy?
Powiedzieliśmy, iż się zastanowimy, choć ja od razu wiedziałem, iż to zły pomysł. Byłem u nich chaos jak w składzie porcelany podczas trzęsienia ziemi. Magda zrzuciła na mnie obowiązek odmowy, więc zadzwoniłem, szukając głupich wymówek.
Odpowiedź? Macie drugie mieszkanie, a kiedy rodzice wam zostawią swoje, to i tak wam mało! Będziecie sami, bez dzieci, bez przyjaciół, usychać w tych swoich czterech ścianach!
Czy to sprawiedliwe? Nic im nie jesteśmy winni. To nie nasza wina, iż mają dzieci bez własnego dachu nad głową. Każdy wybiera swoje życie dlaczego my nie możemy wynająć obcemu za uczciwą cenę, zamiast robić łaskę znajomym?













