Żona odebrała mi wszystko, zostawiając z niemowlęciem

polregion.pl 3 godzin temu

Żona zostawiła mnie z niemowlęciem.

Z Kasią przeżyliśmy w małżeństwie dziesięć lat. Pracowaliśmy razem w laboratorium, więc spędzaliśmy ze sobą mnóstwo czasu. Gdy powiedziała mi, iż jest w ciąży, byłem w siódmym niebie z radości. Tak bardzo marzyłem o dziecku, iż nie potrafiłem choćby opisać tego entuzjazmu słowami.

Jednak moja żona była prawdziwą karierowiczką. Nigdy nie marzyła o macierzyństwie. Kasia śniła o stanowisku kierowniczym i finansowym dostatku. Kiedy jednak źle się czuła w ciąży, musiała odsunąć się od ukochanej pracy. Wtedy zrozumiała, iż dziecko przekreśli jej karierę.

Córeczka przyszła na świat dokładnie w terminie. Żonę od razu pochłonęła depresja poporodowa. Po prostu nienawidziła dziecka. Chciała je zostawić w szpitalu i wymazać z pamięci. Kasia krzyczała na całe oddział, iż przez córkę straciła cały rok i wypadła z obiegu.

Jak to mówią – w miarę upływu czasu było tylko gorzej. Gdy dostałem awans, żona wpadła w szał. W ogóle nie podchodziła do córki, choćby jej nie karmiła. Musiałem wynająć psychologa, bo wiedziałem, iż to nie skończy się dobrze. Leki uspokajające pomagały, ale tylko na krótko. Żona oskarżała mnie, iż marnuje młode lata, a ja kosztem jej kariery piąłem się po szczeblach. Co więcej, Kasia powtarzała, iż to stanowisko powinno należeć do niej, nie do mnie.

Gdy wysłano mnie do Niemiec, aby otworzyć nowy oddział, zaproponowałem, żeby pojechaliśmy razem. Kasia odmówiła. Złożyła pozew o rozwój i odeszła. Wyjechałem za granicę z córeczką. Nieco później dołączyła moja mama, bo ktoś musiał opiekować się malutką. Kasia wróciła na poprzednią pracę i do dziś próbuje wszystkim udowodnić, iż bardziej zasługuje na moje stanowisko.

Owszem, jest inteligentna i odpowiedzialna, ale rodzina to nie jej droga. Zrozumie, iż szczęście nie leży w karierze – ale będzie już za późno.

Idź do oryginalnego materiału