Związałam się z mężczyzną o 15 lat starszym ode mnie. Kocham Andrzeja całym sercem, jesteśmy razem już od czterech lat. Ale jest jeden powód, dla którego wciąż nie jesteśmy razem – mój ukochany ma żonę i dzieci, od wielu lat jest żonaty. Na początku akceptowałam rolę tej drugiej w jego życiu. Jednak teraz zrozumiałam, iż czas ucieka, a ja też chcę mieć rodzinę i dzieci, dlatego postanowiłam odebrać Andrzeja jego rodzinie

przytulnosc.pl 1 tydzień temu

Dorastałam w niepełnej rodzinie. Nigdy nie poznałam swojego ojca – mama mówiła, iż zginął, gdy się urodziłam. Prosiłam ją wiele razy, żeby pokazała mi chociaż jakieś jego zdjęcie, ale w dziwny sposób nie zachowała żadnej fotografii. Mama starała się dać mi wszystko, co mogła, ale samej nam było bardzo ciężko.

Brakowało mi ojcowskiej miłości. Może właśnie dlatego związałam się z mężczyzną starszym o 15 lat. Kocham Andrzeja, spotykamy się od czterech lat. Ale on ma żonę i dzieci. Na początku akceptowałam rolę kochanki. Teraz jednak wiem, iż chcę mieć własny dom, własne dzieci, i dlatego postanowiłam wyrwać go z rodziny.

Problem w tym, iż swojej żony nie kocha. Jest kapryśna, wymagająca, ograniczona – interesują ją tylko dzieci i kuchnia. Wstydzi się z nią pokazywać w towarzystwie. Dzieci – syn i córka – są już prawie dorośli, nie potrzebują już jego opieki…

Od dawna mieszkam w mieście i wszystkie decyzje podejmuję sama. A jednak w tej sprawie poczułam, iż muszę porozmawiać z mamą. Bałam się jednak zadzwonić, więc napisałam do niej list. Odpowiedź przyszła po kilku dniach. List mamy wstrząsnął mną do głębi. Wreszcie ujawniła mi tajemnicę mojego urodzenia.

„Moja kochana córeczko!

Zawsze bałam się, iż kiedyś będę musiała powiedzieć Ci prawdę – gorzką i dla mnie, i dla Ciebie. Dziś, czytając Twój list, zrozumiałam, iż nadszedł ten moment. Twój ojciec żyje – to pierwsza rzecz, którą musisz wiedzieć. Nie miałam odwagi powiedzieć Ci tego, kiedy byłaś mała i pytałaś: „Gdzie jest mój tata?” Jak mogłam Ci wytłumaczyć, iż ojciec żyje, a jednak go nie ma?
Spotkałam go na wsi – został tu wysłany do pracy. Miał wtedy trochę ponad trzydzieści lat. Od razu powiedział mi, iż ma żonę i dzieci, ale ja już wtedy byłam zakochana. W przeciwieństwie do Twojego Andrzeja, Twój ojciec nigdy nie mówił źle o swojej żonie.
Był dla mnie wszystkim. I wtedy dowiedziałam się, iż nie jestem już sama – byłam w ciąży z Tobą. W tym samym czasie on musiał wracać do domu. Obiecał pisać, przesyłać pieniądze.

Było mu ciężko podjąć decyzję – zostawić żonę i dzieci dla mnie. Napisałam do niego: niech zrobi to, co każe mu serce. W liście odpisał mi, iż nie może tego zrobić, iż przeprasza. A ja płakałam, tuliłam Cię, całowałam Twoje małe rączki – Ty byłaś powodem mojego nieszczęścia i mojej największej radości. I napisałam mu ostatni raz: „Zapomnij o mnie.”
Kiedyś spotkałyśmy go w miejskim parku – szedł pod rękę z elegancką kobietą, z obu stron trzymali ich synowie. To był Twój ojciec. Poznał mnie od razu, spojrzał na Ciebie, uśmiechnął się smutno… Odciągnęłam Cię wtedy w głąb parku. Nie chciałam, żeby zobaczył moją słabość.

Córeczko, nie wiem, czy zrozumiesz moje słowa. Czy jesteś pewna, iż będzie Ci ciepło przy cudzym ogniu? Że skradzione szczęście, zbudowane na czyimś bólu, będzie prawdziwe i trwałe? Znajdź w sobie siłę, by zostawić Andrzeja jego rodzinie.

Jeśli naprawdę jest dobrym człowiekiem, tak jak piszesz, to pewnego dnia wyrzuty sumienia ściągną go z powrotem do żony i dzieci. Proszę Cię – nie powtarzaj mojego błędu. Bądź mądra i szczęśliwa, moja kochana dziewczynko.”
Odłożyłam list mamy. Łzy spływały mi po policzkach. Zadzwonił telefon. Na ekranie wyświetliło się: „Kochany”. Nie odebrałam. Muszę to wszystko przemyśleć…

Idź do oryginalnego materiału