Dziennikarka Michelle Crouch w konsultacji z ekspertami z zakresu psychologii i wychowania dzieci przygotowała listę fraz, które wielu rodziców powtarza niemal codziennie, choć lepiej, żeby ugryźli się w język. Te z pozoru nieszkodliwe zwroty są tak naprawdę dość problematyczne: mogą negatywnie wpłynąć na pewność siebie i poczucie bezpieczeństwa dziecka oraz uczą go niewłaściwych nawyków. Co w takim razie mówić zamiast nich?
"Dobra robota"
"Brawo!", "świetnie ci poszło" itd. Brzmi niewinne, prawda? Ba, można choćby pomyśleć, iż to taki pozytywny zwrot, którym pokazujemy, iż jesteśmy z dziecka dumni. No, nie do końca. Jak wyjaśnia psycholożka dr Jennifer Berman, tego typu komunikaty sprawiają, iż dzieci uzależniają swoje osiągnięcia od twoich pochwał, a nie od wewnętrznej motywacji. Mówiąc wprost: starają się, bo chcą być pochwalone, a nie dlatego, iż na czymś im szczerze zależy.
A co, jeżeli im się nie uda i nie usłyszą "dobra robota"? Będą zawiedzione, co obniży ich pewność siebie. Dlatego też ekspertka zaleca, by zamiast takich ogólników, zwracać uwagę na konkrety. Chwal dziecko, ale mądrze. Możesz powiedzieć np.: "Nieźle ci poszło podczas meczu, widziałam to podanie! Gra zespołowa to twoja mocna strona".
"Pospiesz się!"
Rok szkolny dopiero się zaczął, ale przyznaj, ile już razy zdarzyło ci się pospieszyć o poranku guzdrzące się dziecko? Co jest nie tak z takim komunikatem? Przede wszystkim: nie działa. Dodatkowo, jak tłumaczy psycholożka dr Linda Acredolo, wywołuje u dziecka dodatkowy stres. Zamiast krzyczeć, iż ma się pospieszyć, powiedz spokojnym głosem: "Pospieszmy się, dobrze?". Ta drobna zmiana sprawia, iż dziecko wie, iż to przyspieszenie dotyczy też ciebie, bo obojgu wam zależy na tym, żeby zdążyć do przedszkola, szkoły czy pracy.
"Nie stać nas"
Ty wiesz, iż w danym momencie naprawdę nie stać was na kolejną zabawkę, drogi kurs językowy albo nowe buty za 600 zł. Dziecko nie potrzebuje dodatkowych zmartwień, które taki komunikat generuje. To może zaburzyć jego poczucie bezpieczeństwa i wywołać obawę, iż nie jesteś w stanie się nim zaopiekować.
Ekspertka finansowa i autorka książek o zarządzaniu rodzinnym budżetem Jayne Pearl radzi, by powiedzieć: "Nie kupię ci tego, ponieważ w tym momencie oszczędzamy pieniądze na nowy telefon dla ciebie/wakacje/remont twojego pokoju". Zdaniem Pearl to pokaże dziecku, iż masz kontrolę nad budżetem i będzie punktem wyjścia do rozmowy o domowych finansach, m.in. o kieszonkowym.
"Wszystko jest dobrze"
Zwykle próbujesz w ten sposób uspokoić zmartwione dziecko. Być może z twojej perspektywy wszystko jest w porządku, ale dla dziecka drobne niepowodzenia to jego własne końce świata. Gdy dziecko się stresuje, martwi albo płacze, nie pocieszaj go, mówiąc, iż wszystko jest okej.
– Twoje dziecko płacze, bo nie wszystko jest okej – mówi dr Berman. Nie umniejszaj dziecięcych emocji, a zamiast tego pokaż, iż je rozumiesz. Dziecko się przewróci i płacze? Powiedz, iż ten upadek wyglądał na straszny i wcale się nie dziwisz, iż się rozpłakało.
"Daj, pomogę ci"
Przecież chcesz pomóc, co więc złego może być w takim zdaniu? To, iż jeżeli zbyt wcześnie zaoferujesz pomoc, pozbawisz dziecko cennej lekcji samodzielności. Nie jesteś od tego, by wyręczać dziecko, ale by wspierać je i nawigować.
Gdy widzisz, iż dziecko męczy się z jakąś czynnością, np. sznurowaniem butów, zapytaj, czy możesz mu jeszcze raz pokazać, jak to się robiło. jeżeli to nie pomoże, zapytaj, czy możesz mu pomóc i poczekaj, aż wyraźnie poprosi cię o pomoc. Gdy męczy się przy układaniu puzzli, nie próbuj na siłę układać ich za niego, ale pokieruj je we właściwym kierunku. To da mu poczucie sprawczości i wzmocni jego pewność siebie.