– Ale przecież jesteś babcią! To twoja obowiązek myśleć i troszczyć się o wnuki, a nie o siebie. Najpierw dzieci, potem własne pragnienia

przytulnosc.pl 2 miesięcy temu

W końcu doczekałam się momentu, gdy z czystym sumieniem przeszłam na emeryturę. Teraz mogę poświęcić czas sobie i swoim hobby. Tak, mogłam jeszcze pracować, ale zrozumiałam, iż chcę żyć dla własnej przyjemności, a emerytura jest dla mnie najlepszym rozwiązaniem. Po prostu potrzebowałam wolnego czasu, dusza pragnęła zajmować się tym, na co miała ochotę. A dokładnie, chcę nauczyć się kilku języków obcych i zapisać na jogę.

Przez pierwsze dni po przejściu na emeryturę spałam całymi dniami i po prostu nic nie robiłam. Dużo też robiłam na drutach. Od dzieciństwa to uwielbiam, mogę godzinami siedzieć i dziergać. Dzianie to dla mnie sposób na relaks i rozładowanie napięcia. Jednym słowem, moje ulubione zajęcie. W końcu zapisałam się na jogę i zaczęłam uczyć się języków z podręczników.

Moje życie stało się idealne, aż do momentu, gdy córka powiedziała mi, iż nie mam do tego prawa. Chodzi o to, iż chciała przerzucić na mnie opiekę nad wnukami. Taki wariant mi zupełnie nie odpowiada, przecież nie po to odeszłam z pracy! Mam dwoje wnuków, starszy ma trzy lata, a wnuczka tylko półtora roku. Córka nigdzie nie pracuje, siedzi z nimi na urlopie macierzyńskim. Dzieci są bardzo aktywne i ciekawskie. Bardzo je kocham, ale ciężko mi za nimi nadążyć. Nie odmawiam spędzania z nimi czasu, ale nie na stałe. Próbowałam wyjaśnić to córce.

– Ale przecież jesteś babcią! To twoja obowiązek myśleć i troszczyć się o wnuki, a nie o siebie. Najpierw dzieci, potem własne pragnienia.

Osobiście się z nią całkowicie nie zgadzam. Co innego, gdyby mieli problemy finansowe i moja córka musiała pracować. Wtedy zgodziłabym się pomóc, dopóki nie zapiszą wnuków do przedszkola. Ale teraz? Córka siedzi w domu, mąż zapewnia wszystko. Nie chcą oddać starszego do przedszkola, bo boją się, iż będzie przynosić choroby. Moje zdanie jest takie, iż za dzieci odpowiadają ich rodzice. Czyż nie mam racji?

W swoim czasie z wielu rzeczy rezygnowałam, żeby moja córka miała wszystko. Teraz nadszedł czas, kiedy chcę realizować swoje marzenia. Na pewno nie będę rezygnować z przyjemności dla wnuków. Mogę pomagać, ale w miarę potrzeby. Opiekując się dziećmi, nie mogłabym robić na drutach, a to dla mnie nie tylko hobby, ale najlepszy sposób na relaks. Poza tym, sprzedaję swoje wyroby, a dodatkowe pieniądze zawsze się przydają.

Córka jest na mnie obrażona. Nie chce mnie zrozumieć i zaakceptować faktu, iż mam własne życie, pragnienia i nieograniczone możliwości czasowe. Ostatnio porównuje mnie do rodziców swoich przyjaciółek, czego się po niej nie spodziewałam.

Idź do oryginalnego materiału