Angielski, balet, programowanie. Dziecko "na pełen etat" może być zmęczone. Gdzie czas na zabawę?

Rodzice zapisują dzieci na coraz więcej zajęć, wierząc, iż tylko tak zapewnią im lepszą przyszłość. Psycholodzy ostrzegają, iż to może mieć odwrotny skutek.Ewa Jankowska na łamach weekend.gazeta.pl wraz z dr Marzeną Żylińską przeanalizowały zjawisko "dzieci na pełen etat" — od niemowlaka po ucznia z napiętym grafikiem. Zajęcia z programowania, kursy przywództwa i szybkie czytanie mają zapewnić sukces. Tylko czy dzieci naprawdę tego potrzebują, czy realizują niespełnione ambicje dorosłych?
REKLAMA


Zobacz wideo


Takie relacje ma Karolina Pisarek z teściową. Wiemy, czy mówi do niej "mamo" [materiał wydawcy kobieta.gazeta.pl]


Ciekawe zajęcia dodatkowe dla dzieci? Rodzic planuje przyszłość, maluch gubi dzieciństwoZajęcia z angielskiego, baletu, programowania, a choćby przywództwa to oferta, z jakiej korzystają dziś dzieci w wieku przedszkolnym, a choćby niemowlęta. Rodzice chcą od początku zapewnić dziecku przewagę. Jedna z matek przyznaje, iż ma wyrzuty sumienia, bo jej ośmiomiesięczna córka nie chodzi jeszcze na basen. Inni chcą, by dziecko nadążyło za światem, który ich samych przerasta. Eksperci ostrzegają, iż tak zaplanowane dzieciństwo nie sprzyja rozwojowi, a już na pewno nie wzmacnia relacji. Dziecko to nie projekt. I nie musi niczego "oddać" rodzicomMotywacje rodziców bywają różne: lęk przed tym, iż dziecko "nie da rady", chęć dania mu wszystkiego, czego sami nie mieli, czy potrzeba chwili dla siebie. Czasem chodzi też o rywalizację między dorosłymi — kto lepiej "zorganizuje" dziecko. Jak zauważa psycholożka Monika Perkowska, dzieci zapisuje się nie według ich potrzeb, ale lęków rodziców. A te często są projekcją ich własnych obaw. Gdy dziecko nie chce już chodzić na kolejne zajęcia, problemem może być po prostu fakt, iż nie ma możliwości podjęcia samodzielnego wyboru. Największy błąd? Wierzyć, iż dziecko przyszło na świat po to, by realizować nasze ambicje.Swobodna zabawa ważniejsza niż przedsiębiorczość. Przynajmniej na razieEksperci przypominają, iż dziecko rozwija się najlepiej wtedy, gdy ma czas na zabawę, odpoczynek i kontakt z bliskimi. Tymczasem grafiki wielu maluchów przypominają terminarze menedżerów. Niektóre kursy kończą się certyfikatami, dzieci są oceniane, a ich motywacja zewnętrzna wzmacniana nagrodami. Tylko iż to nie ona buduje sukces w dorosłości. Najważniejsze jest to, czy dziecko czuje się kochane, czy potrafi budować relacje, radzi sobie z emocjami. Tymczasem rodzicielska gorączka sukcesu może to wszystko zagłuszyć. Zamiast pytać "co jeszcze", lepiej zapytać, czy moje dziecko ma czas po prostu być sobą.Czy Twoje dziecko samodzielnie wybiera zajęcia dodatkowe, na które uczęszcza? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.