Bovska przełamuje tabu. Szczerym do bólu klipem poruszyła tysiące kobiet

mamadu.pl 1 rok temu
Zdjęcie: Wielka cisza to najnowsza piosenka artystki, a towarzyszy jej niezwykły teledysk. screen YouTube


Wokalistka, autorka tekstów, kompozytorka, graficzka, ilustratorka, kobieta, która pomimo wielu lata starań o dziecko nie została mamą. Nowy singiel Bovskiej jest szczery do bólu i chwyta za serce. "Liczę na to, iż obraz, który stworzyliśmy, będzie katalizatorem rozmowy na ten temat, a także głosem wsparcia dla kobiet, które niezależnie od swojej sytuacji czują się osamotnione" - mówi artystka.


O tym się nie mówi


W sieci własne pojawiła się nowa kompozycja Bovskiej (Magda Grabowska-Wacławek) - "Wielka cisza". Wraz z retro teledyskiem tworzy przejmujący obraz, opowiadający o trudnych emocjach, jakie towarzyszą bezowocnym staraniom o dziecko. Artystka chce w ten sposób przełamać tabu i wesprzeć kobiety w tej niezwykle trudnej drodze.

Nadzieja, zwątpienie, wzloty i upadki, cierpienie i samotność to coś, z czym mierzy się każda kobieta zmagająca się z niepłodnością. Te trudne emocje przedstawione w utworze Bovskiej nie są obce artystce. 37-latka w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" wyznała, iż sama stara się o dziecko od 7 lat.

Samotne w swoim cierpieniu


Opowiadając o swoich doświadczeniach, artystka przyznała, iż automatycznie oddalała się od wszystkich koleżanek, które zachodziły w ciążę. Obcowanie z nimi było bardzo trudne.

- Kiedy zaczęłam mówić o niepłodności w swoim środowisku, okazało się, iż dużo kobiet ma z tym problem, ale nie wychodzi z tym na zewnątrz. A jeżeli się przyzna, najczęściej słyszy: 'Nic się nie martw, pojedziecie na wakacje, wyluzujecie i wtedy się uda'. Szlag człowieka trafia, wysłuchując takich rad po siedmiu latach starań. Tu nie pomogą żadne zaklęcia - wyznała.

Zobacz poruszający klip Bovskiej:




"Fabułę klipu można interpretować różnie, w zależności od tego, w jakiej sytuacji znajduje się osoba oglądająca. Czy ma dzieci, czy nie. Czy chce je mieć, czy też nie. Czy ma partnera, z którym potencjalnie mogłaby mieć dziecko, czy nie. Zdaję sobie sprawę, iż wiele jest odcieni zmagania się z tematem rodzicielstwa i macierzyństwa. Liczę na to, iż obraz, który stworzyliśmy, będzie katalizatorem rozmowy na ten temat, a także głosem wsparcia dla kobiet, które niezależnie od swojej sytuacji czują się osamotnione" - czytamy w opisie klipu.

Choć premiera utworu miała miejsce wczoraj, spotkał się on już z dużym odzewem: "Wasze wiadomości, które do mnie wysyłacie, ogromnie mnie wzruszają. Czuję, iż mówienie o tym ma ogromny sens i iż wokół siebie mam mnóstwo niesamowitych sióstr! Dziękuję" - napisała Bovska na swoim Instagramie.

Ważny głos


Wokalistka wyznała, iż choć klip opowiada o jej własnych doświadczeniach, to zależało jej, aby miał bardzo uniwersalny wydźwięk. Artystka jestem związana ze środowiskiem chrześcijańskim, a dla Kościoła in vitro to tabu, jak przyznaje, zmierzenie się z takim podejściem było bardzo trudne. Sprawiło także, iż odsunęła się od tej instytucji. Jej zdaniem in vitro jest po prostu leczeniem i które może pomóc kobiecie zajść w tę ciążę.

- Niepłodność jest jednostką chorobową, różne są jej przyczyny, czasem niezbadane. Mierzenie się z tym tematem w Polsce jest niezwykle trudne, bo żyjemy w społeczeństwie, które zbywa to milczeniem. Milczy szkoła, milczą najbliżsi w rodzinie, a ta zmowa milczenia jest na rękę Kościołowi, który nie chce słyszeć o metodzie in vitro i promuje raczej kulturę wstydu - wyznała.

Źródło: Gazeta Wyborcza


Idź do oryginalnego materiału