Cień przeszłości: dramat w sercu

newsempire24.com 2 tygodni temu

Cień przeszłości: dramat w sercu Weroniki

Weronika siedziała w domu, otoczona znajomą ciszą małego miasteczka Sławków. Rutyna macierzyńska wciągała ją w wir monotonii – dni zlewały się w jedno, wypełnione kołysankami i domowymi obowiązkami. Ale każdego wieczoru z niecierpliwością wyczekiwała powrotu męża, Jakuba, by choć na chwilę oderwać się od tej codzienności. Tego dnia wrócił później niż zwykle, z twarzą zmęczoną, ale dziwnie zamyśloną.

— Jak było w pracy? — spytała, jak zawsze z lekkim uśmiechem, mając nadzieję na jakąś nowość.

Jakub zastygł, jakby dobierał słowa. Jego milczenie wisiało w powietrzu, ciężkie jak deszczowa chmura.

— Wyobraź sobie, jakie zdarzają się przypadki — w końcu wykrztusił, nerwowo się uśmiechając. — Nic dziwnego, iż mówią, iż nasze miasteczko to jedna wielka wieś!

— O czym ty mówisz? — Weronika nagle spoważniała, czując, jak zimny dreszcz przebiega jej po plecach.

— Do pracy przyszła nowa. Kiedy ją zobaczyłem, stanąłem jak wryty. To Kinga, wyobrażasz sobie? Kinga Nowak!

Weronika poczuła, jak krew odpływa jej z twarzy. To imię uderzyło ją jak echo z przeszłości, budząc wspomnienia, które tak starannie pogrzebała. Siedem lat temu, gdy pierwszy raz spotkała Jakuba, był zupełnie inny – radosny, otwarty, ale niedostępny. Jego serce należało wtedy do innej – do Kingi, tej samej, której imię teraz wywołało w niej burzę.

Wówczas Weronika nie śmiała się wtrącać. Szanowała uczucia innych, bojąc się zburzyć czyjegoś szczęścia. Ich ścieżki przecięły się przez wspólnego znajomego, i czasem łapała się na tym, iż ukradkiem podziwia Jakuba. Wydawał się idealny – dobry, charyzmatyczny, z ciepłym uśmiechem. Myślała wtedy, jakie szczęście ma jego dziewczyna, i marzyła, by spotkać kogoś podobnego. Ale pewnego dnia Jakub pojawił się sam, bez Kingi, z wygaszonym spojrzeniem. Okazało się, iż się rozstali – z jej inicjatywy.

Weronika szczerze współczuła, ale gdzieś w głębi duszy nie mogła powstrzymać radości. To była jej szansa. Nie spieszyła się, czekała, by upewnić się, iż ich rozstanie jest ostateczne. Po kilku miesiącach zaprosiła Jakuba na kolację. Tak zaczęła się ich historia. Łatwo znaleźli wspólny język, a niedługo między nimi rozpaliły się uczucia. Dwa lata później wzięli ślub, a po kolejnych trzech na świat przyszła ich córka, z którą Weronika teraz siedziała na urlopie macierzyńskim.

Ale Kinga… Kinga była tą, przez którą Jakub cierpiał. Tą, której miejsce zajęła Weronika. Przez wszystkie te lata bała się, iż ich miłość to tylko sposób, by zapomnieć o przeszłości. Miała nadzieję, iż z czasem uczucia Jakuba stały się szczere, ale teraz, gdy w ich domu znów zabrzmiało imię Kingi, stare lęki odżyły z nową siłą.

— No proszę — ledwie wydusiła z siebie Weronika, starając się ukryć drżenie w głowie. — I jak się miewa?

Jakub wzruszył ramionami, odwracając wzrok.

— Nie rozmawialiśmy wiele. Tylko się przywitaliśmy.

— Jest zamężna? — spytała, czując, jak ściska się jej gardło.

— Nie wiem — w jego głosie zabrzmiało rozdrażnienie. — I mnie to nie obchodzi. Spotkaliśmy się, uśmiechnęliśmy do siebie i tyle. Co mnie to adekwatnie obchodzi?

Ale Weronika widziała, iż nie jest szczery. Jego słowa brzmiały jak usprawiedliwienie – nie tylko przed nią, ale przed samym sobą. Zazdrość jak trucizna rozlała się po jej żyłach. A jeżeli Kinga go zabierze? A jeżeli dawne uczucia znów rozgorzeją? Pamiętała, jak bardzo Jakub kochał Kingę. To była wtedy prawdziwa, wszechogarniająca miłość.

Jakub oczywiście nie był do końca szczery. Ciekawiło go, jak potoczyło się życie byłej. I, prawdę mówiąc, cieszył się, iż ją widzi. Coś w nim drgnęło, gdy ich spojrzenia się spotkały. Nie, kochał Weronikę i ich córkę. Nie zamierzał robić niczego, co mogłoby ją zranić. Ale nagle uświadomił sobie, iż z niecierpliwością czeka na kolejny dzień pracy, by znów zobaczyć Kingę. Tak, tylko porozmawiać, nic więcej. Czy to coś złego?

Widząc niepokój Weroniki, Jakub próbował ją uspokoić przed wyjściem do pracy:

— Postaram się wrócić wcześniej, chyba wszystko skończyłem. Przygotujesz coś smacznego?

— Jasne — wymusiła uśmiech.

— Kocham cię.

— Ja też cię kocham — odpowiedziała Weronika, ale jej głos zadrżał.

Gdy drzwi zamknęły się za Jakubem, uśmiech zniknął z jej twarzy. Nigdy nie mówił „kocham cię” przed wyjściem. Czy to był niepokojący znak? A może wręcz przeciwnie? Mówią, iż mężczyźni zaczynają okazywać czułość, gdy gryzie ich poczucie winy. Ta myśl nie dawała Weronice spokoju.

Próbowała się rozproszyć, skupiając się na córce, która właśnie się obudziła. Ale niepokój nie ustępował.

W pracy Jakub znów spotkał Kingę.

— Cześć, świetnie wyglądasz — uśmiechnęła się, a jej oczy zabłysły.

— Ty też — odparł, czując, jak coś ściska go w środku.

— Może zjemy razem lunch? Pogadamy chwilę.

— Czemu nie…

Jakub rozumiał, iż to nie jest dobre. Powinien od razu postawić granice. Ale jednocześnie… Co złego jest w zwykłym obiedzie z koleżanką z pracy? Zatrzymali się w kawiarni, rozmawiając o wszystkim, jakby tych siedmiu lat rozłąki w ogóle nie było. Jakub dowiedział się, iż Kinga nie wyszła za mąż, iż nie znalazła swojej drugiej połówki.

— Wiesz, po paru latach żałowałam, iż się rozstaliśmy — przyznała. — Ale ty już byłeś zajęty.

— To ty mnie porzuciłaś — przypomniał z lekką urazą.

— Cóż, byłam głupia — zaśmiała się. — Teraz bym cię nie puściła.

W powietrzu zawisło napięcie. Emocje wzbierały. Jakub czuł, iż to nie jest zwykł„„„„„Zrozumiał wtedy, iż przeszłość powinna pozostać tam, gdzie jej miejsce – we wspomnieniach.„„„„„

Idź do oryginalnego materiału