Co wspólnego ma gorące danie z przemocą słowną? To symbol, pokaż go dziecku

mamadu.pl 11 godzin temu
Dzieci uczą się świata nie tylko przez słowa, ale przede wszystkim przez obrazy, doświadczenia i emocje. To, co dla dorosłych oczywiste, dla dziecka często potrzebuje metafory, która trafi prosto do wyobraźni i serca. Jedną z takich metafor, niezwykle prostą i jednocześnie poruszającą, jest porównanie agresji słownej do... gorącego dania.


Słowa ranią


Wiele dzieci nie rozumie, dlaczego ich słowa – choćby wypowiedziane "w emocjach" – mogą tak bardzo ranić drugą osobę. Nie czują ciężaru, jaki niesie za sobą krzyk, sarkazm czy złość. Dlatego warto im to pokazać – nie w moralizującym tonie, ale przez zmysłowe, codzienne doświadczenie.

"Możemy pokazać dziecku: spójrz, to danie pięknie pachnie i pewnie smakuje tak samo. Nie możemy go jednak spróbować, ponieważ nas parzy" – tłumaczymy. To zdanie otwiera przestrzeń do rozmowy. Do zrozumienia, iż coś może być dobre w środku, mieć dobre intencje, ale jeżeli jest podane w sposób, który rani – nie da się tego przyjąć.

Gorące słowa, których nie da się przełknąć


Wiele dzieci – i dorosłych – mówi pod wpływem emocji: szybko, ostro, impulsywnie. choćby jeżeli mają rację, choćby jeżeli chcą przekazać coś ważnego, ich słowa parzą.

"Trochę podobnie jest z agresywnymi słowami nasyconymi złością. choćby o ile próbujesz przekazać komuś coś więcej, ale użyjesz nieodpowiednich słów – twoja intencja zostanie utracona. Jedyne, co usłyszy druga osoba, to twoją złość, przemoc i odwróci się zraniona" – czytamy w inspirującym opisie tej metafory.

Dla dziecka to może być pierwszy raz, kiedy poczuje, jak brzmią jego słowa z perspektywy drugiego człowieka. Jak odczuwane są przez tych, którzy je słyszą.

Nie zakazujmy złości


To nie jest historia o tłumieniu emocji. Wręcz przeciwnie – dzieci mają prawo czuć frustrację, złość, rozczarowanie. Ale ważne, by zrozumiały, iż forma przekazu ma znaczenie.

Tak jak gorące danie może być przepyszne, ale musi chwilę ostygnąć, żeby można było je zjeść – tak samo słowa mogą nieść ważne znaczenie, ale jeżeli są zbyt gorące, ranią. I nie trafiają do nikogo.

Symbol


Pokazując dziecku taki symbol – prosty, namacalny, codzienny – uczymy je czegoś więcej niż "ładnego zachowania". Uczymy odpowiedzialności za emocje, za przekaz, za relacje. Uczymy je, iż intencja to nie wszystko – liczy się też sposób, w jaki próbujemy dotrzeć do drugiego człowieka.

To lekcja, która zostaje na długo. I która może zmienić sposób, w jaki młody człowiek komunikuje się nie tylko z rodzicami, ale też z rówieśnikami, nauczycielami, partnerami w dorosłym życiu.

Dziecko, które zrozumie metaforę "zbyt gorącego dania", nie zapomni jej. I być może – następnym razem, zanim wybuchnie – policzy do trzech. Poczeka. Odpowie inaczej.

Bo będzie wiedzieć, iż czasem warto pozwolić słowom ostygnąć, zanim je komuś "podamy".

Idź do oryginalnego materiału