Pani Zosia od wielu lat pracuje jako pomoc w przedszkolu. Jak sama przyznaje, uwielbia pracę z dziećmi i dobrze się w niej czuje. I chociaż zarobki są niskie, to nie to jej doskwiera najbardziej. Czasem chciałaby, być bardziej zauważalna w oczach rodziców.
REKLAMA
Niektórzy czasem mijają mnie na korytarzu i choćby 'dzień dobry' nie mówią. A przecież wiedzą, iż to ja przez cały dzień, tak samo jak wychowawczynie, spędzam czas z ich dziećmi. To ja je przebieram, myję, gdy nie zdążą dobiec do łazienki, naklejam plasterki na zadrapane kolana, podaję obiadki itp.
- wymienia kobieta. - Są rodzice, którzy zawsze się odezwą, powiedzą miłe słowo, a choćby i na dzień nauczyciela dadzą nam jakąś czekoladę czy kwiatka, chociaż oficjalnie nauczycielami nie jesteśmy, bo nie mamy papierka. To miłe, niestety takich osób jest naprawdę niewiele. Dla niektórych tak jakbyśmy nie istniały, to boli, chociaż przez lata już się uodporniłam - dodaje.
Zobacz wideo Wolny czas po przedszkolu? Jak go wykorzystują dzieciaki?
Pomoc nauczyciela - ukochana osoba przez dzieci w przedszkolu
Wiele dzieci, zapytanych o to, którą panią z przedszkola lubią najbardziej, wymieniają właśnie pomoc nauczycielki przedszkolaków. - Wiem, iż tak jest - śmieje się Pani Zosia. - Bo to jest tak trochę jak z babcią i dziadkiem. Rodzice dyscyplinują, zmuszają do robienia różnych rzeczy, a dziadkowie dają więcej luzu. Ja jedyne, do czego nie zmuszam, ale zawsze bardzo zachęcam to jedzenia.
I chociaż mówi się, iż dziecko samo wie, ile chce zjeść, to widzę często przed obiadkiem, jak jakiś maluch jest głodny i rozdrażniony. Dlatego zawsze wymyślam fajne nazwy dań, żeby zachęcić dzieci do jedzenia. Placki z cukinii są kosmiczne, zupa brokułowa - shrekowa, a makaron z sosem to 'szaleństwo na talerzu'
- opowiada moja rozmówczyni. - Dzieci wtedy zupełnie inaczej reagują, często się śmieją i chętniej jedzą. A ja, jak ta prawdziwa babcia, cieszę się, iż są najedzone - dodaje rozbawiona.
Przedszkole (zdjęcie ilustracyjne) Fot. Anna Lewańska / Agencja Wyborcza.pl
Rodzice są bardzo roszczeniowi i mają wysokie wymagania
Pani Zosia przyznaje, iż współczesne dzieci mają dużo wymagań stawianych przez rodziców. - Często słyszę, jak matka czy ojciec krytykują, iż dziecko się pobrudziło w przedszkolu, iż porwało spodnie i mają pretensje do pań np. iż maluch jeszcze nie czyta. Kiedyś to było rzadkością, dziś widać, iż czasy się zmieniły.
Zdaje mi się, iż rodzice czują większą presję otoczenia na sobie i przekładają to niestety na swoje dzieci.
- tłumaczy. - Moim zdaniem dzisiaj dzieci są bardzo rezolutne, mądre, często mają dużą wiedzę na różne tematy. Niektóre widać, iż potrzebują jednak przytulenia, a nie ciągłej presji zdobywania nowych umiejętności i to widać, bo najchętniej pół dnia przesiedziałyby na kolanach - dodaje.
Kim jest pomoc w przedszkolu?
Pomoc nauczyciela w przedszkolu to osoba, która pracuje w placówce i wykonuje obowiązki zbliżone do pedagogicznych, jednak nie ma statusu nauczycielskiego.
Stanowisko pomocy nauczyciela należy do stanowisk pomocniczych i obsługi. Konsekwencją tego jest stosowanie wyłącznie wybranych przepisów ustawy o pracownikach samorządowych, z wyłączeniem tych, które odnoszą się do urzędniczych stanowisk pracowników samorządowych. Pomoc nauczyciela w publicznym przedszkolu powinna zostać zatrudniona na podstawie umowy o pracę
- podaje portal monitorprzedszkola.pl.
Na portalach ogłoszeniowych można znaleźć sporo ogłoszeń oferujących pracę jako pomoc nauczyciela w przedszkolu lub szkole podstawowej. Większość placówek oferuje najniższą krajową i umowę o pracę. Są jednak miejsca, gdzie pracownik jest zatrudniony na umowę zlecenie i dostaje stawkę godzinową. W znalezionych w sieci ofertach z reguły jest to minimalna stawka dla umów zlecenia, czyli wynosząca 30,50 zł brutto.