Walka z owsikami potrafi wymęczyć
"Jestem mamą dzieci w wieku przedszkolnym: 4-letniej córki i 6-letniego synka. W placówce moich dzieci zimą był ogromny problem z owsikami, które miało naprawdę dużo przedszkolaków – w tym również moje dzieci. Oczywiście – jak to w wielu miejscach – wielu rodziców zamiatało problem pod dywan, uważało, iż pasożyty nie dotyczą ich dzieci, więc leczenie było długie i żmudne" – rozpoczyna swój list Iza, mama dwójki przedszkolaków.
"Musieliśmy całą rodziną przyjąć 3 dawki leków, a sam proces trwał ponad miesiąc. To, ile razy uprałam i uprasowałam wszystkie piżamy, pościele, pluszaki, wiem chyba tylko ja. Ogólnie rzecz biorąc – pozbywanie się owsików z organizmów moich dzieci doprowadziło mnie do skrajnego wymęczenia. Do tej pory (a od leczenia minęło już kilka miesięcy), gdy słyszę, iż ktoś z nimi walczy, wzdrygam się z niechęcią".
Problem także wśród znajomych
Iza przyznała, iż po takich doświadczeniach ma sporą wiedzę na temat owsicy: "Ostatnio jedna z moich znajomych przyszła do mnie na kawę razem ze swoimi pociechami. Jej dzieci są w podobnym wieku do moich, więc takie spotkanie to świetna okazja, żeby się razem pobawiły. My w tym czasie wreszcie mamy parę minut spokoju i możemy wypić ciepła kawę i porozmawiać. Paula, moja koleżanka zwierzyła mi się, iż jej córka również ma pasożyty i w tej chwili ich rodzina przechodzi leczenie. Zapytała mnie o różne zasady związane z pozbywaniem się owsicy i chętnie podzieliłam się z nią swoimi doświadczeniami.
Wieczorem jednak jedno z moich dzieci zaczęło narzekać na swędzenie w okolicach pupy, a drugie bardzo niespokojnie spało w nocy, a wieczorem zupełnie nie miało apetytu. O poranku przez myśl przeszło mi, iż dzieci miały podobne objawy, gdy miały owsiki" - opowiada przestraszona Iza.
Kobieta poważnie rozważa izolację swoich dzieci, aby uniknąć pasożytów: "Myślę, iż być może jestem przewrażliwiona z powodu naszych wcześniejszych doświadczeń, ale zaczęłam się stresować, iż za chwilę znowu będziemy musieli zmagać się z owsicą. A co, jeżeli dzieci koleżanki zaraziły moje dzieci Gdy sobie pomyślę, iż znowu nie będziemy mogli spokojnie spać przez miesiąc leczenia (albo dłużej), robi mi się słabo. Rozważam całkowitą izolację od znajomej, dopóki nie dostanę od niej informacji, iż uporali się z problemem owsików".
Ryzyko pasożytów u przedszkolaków jest duże
Z pasożytami u dzieci w wieku przedszkolnym jest tak, iż niestety istnieje dość duże ryzyko przenoszenia ich. Małe dzieci dopiero uczą się dbania o higienę i nie zawsze przestrzegają jej zasad. Ponadto owsiki lub wszy maluch może "złapać" praktycznie wszędzie – nie tylko wśród znajomych, ale przede wszystkim w przedszkolu, gdzie jest duże skupisko ludzi i pasożyty przenoszą się dużo szybciej.
Gdybyśmy chcieli całkowicie się przed nimi uchronić, jedynym wyjściem byłaby kompletna izolacja i zrezygnowanie z uczęszczania do przedszkola, co brzmi kuriozalnie. Zamiast tego warto uczulać dzieci, by regularnie myły ręce, nie wkładały ich do buzi i dbały o higienę. To jedyna profilaktyka, która zmniejszająca ryzyko zakażenia owsikami albo wszami. Rozumiemy obawy naszej czytelniczki, ale nikt nie da jej niestety 100-procentowej pewności, iż po izolacji przed znajomymi dziećmi, pociechy nie zarażą się owsicą od kogoś innego.