Gdy w pracy pojawiła się nowa koleżanka – spakowałem walizki i odszedłem od żony. Teraz żałuję i nie wiem, jak to wszystko naprawić

przytulnosc.pl 2 tygodni temu

Popełniłem błąd, za który płacę do dziś. Mam trzydzieści lat i mogę stracić to, co w życiu najważniejsze – rodzinę. Dlaczego dopiero wtedy zaczynamy coś doceniać, gdy to tracimy?

Z Marią poznaliśmy się na studiach. Była piękną i mądrą dziewczyną. Dopiero na trzecim roku zaczęliśmy się spotykać, a po zakończeniu studiów – pobraliśmy się.

Od razu mieliśmy szczęście – dostaliśmy dobre prace, oboje dobrze zarabialiśmy, więc było nas stać na nowe mieszkanie i wakacje. Po trzech wspólnych latach uznaliśmy, iż to już czas pomyśleć o dziecku.

Gdy urodził się nasz syn Andrzej, wydawało się, iż jesteśmy najszczęśliwszą rodziną na świecie. Ale ta sielanka nie trwała długo. Opieka nad dzieckiem była wyczerpująca, Maria coraz częściej prosiła, żebym bardziej się angażował – bo było jej bardzo ciężko samej. A ja nie mogłem sobie pozwolić na przemęczenie, pracowałem w stresującym zawodzie i musiałem być wypoczęty i skoncentrowany. Zaczęły się poważne nieporozumienia. Nie podobało mi się to.

Coraz częściej zostawałem dłużej w pracy, nie chciało mi się wracać do domu. A kiedy w biurze pojawiła się nowa koleżanka – Diana – wszystko inne przestało się liczyć. Wynajęliśmy mieszkanie i spędzaliśmy ze sobą prawie wszystkie weekendy. Marii powiedziałem, iż mam częste delegacje.

Aż któregoś dnia zrozumiałem, iż nie chcę już wracać do domu. Spakowałem rzeczy i odszedłem. Diana była zupełnym przeciwieństwem mojej żony – pełna energii, spontaniczna. Podobało mi się to. choćby jej imię wydawało się bardziej wyjątkowe niż prosta „Maria”. Myślałem, iż wreszcie jestem szczęśliwy.

Ale nie trwało to długo.

Gdy któregoś dnia przyszedłem odwiedzić syna, zobaczyłem Marię z jakimś młodym mężczyzną. Przedstawiła go jako swojego narzeczonego. Powiedziała, iż planują ślub.

Nie mogłem uwierzyć, iż tak gwałtownie o mnie zapomniała. A kiedy złożyła pozew o rozwód, poczułem ból. Nie spodziewałem się, iż może pokochać kogoś innego. I dopiero wtedy zrozumiałem, iż mi na niej zależy.

Zacząłem tęsknić. Diana już mnie męczyła. Zrozumiałem, iż to była pomyłka. Że szczęście zostawiłem za sobą – w domu, który porzuciłem. Chciałem wrócić, przytulić syna, poprosić Marię o wybaczenie. W końcu zrozumiałem, iż to oni są moją rodziną. Ale jak ich odzyskać?

W końcu zebrałem się na odwagę, by porozmawiać z Marią. Liczyłem, iż może mi wybaczy – chociażby ze względu na syna. Wydawało mi się nawet, iż w jej spojrzeniu czasem widzę ciepło, może choćby uczucie. Myślałem, iż jeżeli da mi szansę, to wszystko naprawię.

Ale kiedy zacząłem z nią rozmawiać, powiedziała spokojnie, iż nie zamierza wracać do przeszłości. Że wychodzi za mąż i nie ma znaczenia, iż mamy dziecko – liczy się to, iż zostawiłem ich wtedy, gdy najbardziej mnie potrzebowali. A taki mężczyzna nie jest potrzebny ani jej, ani naszemu synowi.

Wiem, iż za błędy się płaci. Ale przez cały czas mam nadzieję. Bo wciąż wierzę, iż ona mnie kocha. Czy kobieta może wybaczyć zdradę? Bardzo chciałbym, żebyśmy znów byli rodziną. Tylko jak to wszystko naprawić?

Idź do oryginalnego materiału