"Unikałam zakupów, robił je dla mnie mąż, bliscy, a choćby znajomi, ale zdarzało się, iż musiałam iść sama. To było zwykle kilka rzeczy. Najgorsze było stanie w kolejce. Wtedy ból kręgosłupa był niemiłosierny, serce mi waliło, pociłam się, a stojąc i czekając, czułam, jakbym miała zaraz zemdleć" - wspomina Iwona.