Karmienie piersią w miejscu publicznym? Słowa 4-latka zawstydzają

mamadu.pl 1 rok temu
Zdjęcie: Karmienie piersią niemowlaka w miejscu publicznym nadal dla wielu osób jest obrzydliwe. fot. loganban/123rf.com


Mimo coraz większej świadomości społecznej i zwracania uwagi na to, by mieć odrobinę empatii, karmienie piersią w miejscach publicznych przez cały czas wzbudza skrajne emocje. Co adekwatnie jest dosyć paradoksalne, bo przecież to najbardziej naturalny sposób karmienia dzieci. Opowiem wam, co ostatnio usłyszałam na temat karmienia piersią od 4-latka, dziecko zawstydziłoby niejednego dorosłego.


Karmienie piersią w miejscach publicznych wciąż wzbudza wiele emocji, choć to przecież najbardziej naturalny sposób karmienia dzieci.

Widok matki karmiącej piersią w restauracji przy stoliku dla niektórych przez cały czas jest obrzydzający.

Pewna mama zapytała 4-letniego syna o to, czy mu nie przeszkadza karmienie niemowlaka przy stole. Odpowiedź dziecka zawstydziłaby niejednego dorosłego.


Karmienie piersią w restauracji


Kobiety karmiące w naszym społeczeństwie wciąż muszą walczyć o szacunek i choć trochę empatii ze strony otoczenia. Ostatnio byłam świadkiem pewnej sceny w restauracji, która naprawdę mnie poruszyła. Sama mam dzieci, które są ruchliwe, aczkolwiek są już w takim wieku, iż można już z nimi spokojnie usiąść przy stoliku w kawiarni czy restauracji i coś zjeść.

Inaczej sprawa ma się z malutkim niemowlakiem, który jeszcze nie ma rozszerzonej diety (więc nie posadzimy go w krzesełku, by mógł samodzielnie jeść np. warzywa) i jego jedynym posiłkiem jest mleko z piersi mamy. Nie dalej jak kilka dni temu siedząc ze swoimi dziećmi na obiedzie w ulubionej restauracji, zobaczyłam 2 stoliki dalej młodą mamę. Kobieta była sama z niemowlakiem, który miał ok. 3 miesięcy i kilkulatkiem – myślę, iż około 4-letnim, bo przypominał mi mojego synka.

"Przecież ono je jak wszyscy tutaj..."


Chłopiec siedział spokojnie przy stole, najpierw rysował kredkami, czekając na posiłek. Potem skupił się na jedzeniu i rozmowie ze swoją mamą. Młodsze dziecko natomiast widać było, iż nie jest fanem wizyt w restauracji. Maluch wiercił się w wózku, jęczał, aż w końcu zaczął głośno płakać, domagając się uwagi swojej mamy. Kobieta wzięła go na ręce i zaczęła bujać, ale na kilka się to zdało. Mama przystawiła więc dziecko do piersi – to jeden z najlepszych uspokajaczy, prawda? Odetchnęła z ulgą, iż młodsze dziecko przestało płakać i mogła w końcu skupić się na starszym.

Usłyszałam między mamą i 4-latkiem uroczą i bardzo pouczającą wymianę zdań. Kobieta spytała synka: "Czy myślisz, iż karmienie Jasia tutaj w restauracji jest ok?".

"Tak, przecież płakał, a teraz już nie płacze" – odpowiedział chłopczyk.

Mama spytała go: "A nie uważasz, iż to obrzydliwe, skoro ty przy tym stole jesz? Niektórzy uważają, iż karmienie dziecka mlekiem w takim miejscu jest obrzydliwe". Dziecko odpowiedziało: "Mamo, przecież ono je tak jak wszyscy tutaj. Obrzydliwi są ci, którzy się patrzą pod twoją bluzkę".

Mądrość życiowa 4-latka


Czy wy też uważacie, iż to rozumowanie 4-latka jest niezwykle proste, ale przy tym prawdziwe i pełne empatii? Przecież dziecko miało całkowitą rację - niemowlakowi, który płacze, daje się pierś, by nie było głodne i się uspokoiło. Miało też rację, iż przecież są w miejscu, które przeznaczone jest do tego, by w nim jeść.

Chłopiec w dwóch zdaniach wyraził to, co jest istotą karmienia piersią w miejscu publicznym i okazał empatię dla mamy i swojego małego brata, który też przecież zjeść musi. Myślę, iż każdy powinien o tym pomyśleć, zanim zwróci młodej matce uwagę, iż karmi piersią w miejscu publicznym lub z niesmakiem popatrzy na niemowlę, które płacze w restauracji lub innym publicznym miejscu.

Idź do oryginalnego materiału