Kiedy teściowa próbuje nas rozdzielić przez adopcję

przytulnosc.pl 1 tydzień temu

Anna i Michał marzyli o dziecku, ale los zaplanował dla nich inną drogę – badania wykazały, iż biologiczne ojcostwo jest niemożliwe. Zdecydowali więc zwrócić się do ośrodka adopcyjnego. Już przy pierwszych formalnościach poznali sześcioletniego Jasia z domu dziecka, który zdobył ich serca. Co sobotę zabierali go na wspólne popołudnie, a Janek z nadzieją spoglądał w okno, pytając, czy niedługo zostanie jego prawdziwą rodziną.

Na rodzinnej naradzie u Anny pojawili się rodzice obojga – jej mama Maria przyjęła wieść z radością, a tata Jan snuł plany wyjazdów nad jezioro z wnuczkiem. Zupełnie inaczej zachowała się Barbara, matka Michała. W milczeniu trzymała ręce przy skroniach, nie komentując adopcyjnej inicjatywy, a następnego dnia zadzwoniła z seriami wątpliwości: „Nie wiadomo, kim byli rodzice Jasia”, „Może być trudny, skryty” i „Co jeżeli później pojawią się problemy?”. Tygodniowe namowy podważały determinację Anny i Michała.

Zmęczona psychologicznym naciskiem, Anna zwierzyła się mężowi. Michał porozmawiał z mamą i poprosił ją, by pozostawiła ich w spokoju. Jednak Barbara odpowiedziała jedynie obelgami i zarzutami o „niemożność dawania życia”. Po tej burzliwej wymianie Anna odłożyła telefon i postanowiła nie wdawać się już w kolejne dyskusje.

Gdy wydawało się, iż temat został zamknięty, teściowa znalazła nową strategię – codzienne przejażdżki samochodem z „przypadkową” koleżanką córki przyjaciółki, Marią, wyraźnie starając się zaaranżować bliższy kontakt między nią a synem. Kiedy Michał zdradził Annie, co się dzieje, oboje po raz kolejny poczuli, iż ktoś próbuje ich rozdzielić.

W końcu Anna skonfrontowała Barbarę – przyznała, iż adopcja Jasia to ich świadomy wybór, a nie „zastępcza” metoda poradzenia sobie z bezpłodnością. Matka Michała nie kryła, iż wolałaby, aby syn ożenił się z Marią, bo „ona mu urodzi własne dziecko”. Taki jawny plan rozbicia związku wstrząsnął Anną, która uświadomiła sobie, jak bardzo teściowa boi się utraty „rodzinnych tradycji”.

Dziś Anna i Michał stoją przed kolejnym etapem – finalizacją adopcji. Choć serca Anny drżą na myśl o relacji Barbary z przybraną wnuczką, wierzy, iż szczerość i wsparcie męża pomogą przełamać uprzedzenia. Jak na ironię, adopcja Jasia może stać się dla całej rodziny szansą na nowy początek – pod warunkiem, iż teściowa w końcu zaufa synowi i doceni miłość, jaką on i Anna ofiarują chłopcu.

Idź do oryginalnego materiału