Zdarzają się w życiu chwile, kiedy o najbliższej osobie dowiadujemy się czegoś, co przewraca wszystko do góry nogami. Stajemy wtedy przed wyborem: zaakceptować i przemilczeć czy zareagować zgodnie z własnym sumieniem. Pani Natalia z Gdańska postanowiła nie milczeć – i odcięła się od przyjaciółki z dzieciństwa, gdy dowiedziała się, iż ta jest kochanką żonatego mężczyzny.
Przyjaźń od zawsze
Natalia i Joanna znały się od najmłodszych lat. Chodziły razem do przedszkola, później do sąsiednich klas w podstawówce. Jedna była cicha i uporządkowana, druga szalona, impulsywna, wiecznie z pomysłami. Przeciwieństwa, które świetnie się uzupełniały. W dorosłym życiu kontakt trochę się rozluźnił, ale przez cały czas spotykały się regularnie – raz na kawie, raz przy grillu, raz na wspólnych zakupach.
Natalia miała rodzinę – męża i kilkuletniego syna. Była osobą zasadniczą, wierzyła w wartości, wierność, szczerość. Joanna z kolei nigdy nie miała stałego partnera, wynajmowała mieszkanie i żyła „po swojemu”.
„To nie moja wina, iż on żonaty”
Podczas jednego ze spotkań Joanna, bez większych emocji, oznajmiła:
– Spotykam się z facetem. Ma na imię Michał. I tak, jest żonaty.
Natalia zamarła.
– Jak to… żonaty?
– No normalnie. Ma żonę i dzieci, chyba dwójkę. Ale wiesz co? To nie moja sprawa. On do mnie przyszedł, nie ja do niego.
– I nie masz wyrzutów sumienia?
Joanna wzruszyła ramionami i z uśmiechem dodała:
– A co, mam płakać nad losem kobiety, której nie znam? Cieszę się życiem. Przynajmniej raz nie jestem tą porzuconą.
Dla Natalii to był szok
„Nie wierzyłam w to, co słyszę. W mojej głowie Joanna – moja przyjaciółka – nagle stała się symbolem wszystkiego, czego się bałam. Zawsze miałam gdzieś z tyłu głowy ten strach, iż mój mąż kiedyś pozna kogoś młodszego, atrakcyjniejszego. Że zakocha się. Że odejdzie. Joanna była teraz właśnie tą inną. Tą, która rozbija rodziny”.
Nie chciała awantury. Ale słowa same wypłynęły:
– Ty w ogóle zdajesz sobie sprawę, iż jesteś tą trzecią? Że ktoś przez ciebie może cierpieć?
– Natalia, proszę cię. To nie ja złożyłam przysięgę tej kobiecie. To nie ja mam dzieci z nią. To Michał ponosi odpowiedzialność.
Rozłam i cisza
Po tej rozmowie nie kontaktowały się tygodniami. Joanna próbowała jeszcze wysyłać śmieszne memy, zdjęcia, ale Natalia nie odpowiadała.
– Miałam wrażenie, iż każde słowo od niej mnie parzy. Jakby zbyt bliskie przebywanie z nią było zdradą wobec moich wartości.
Z drugiej strony wiedziała, iż Joanna nie skrzywdziła bezpośrednio ani jej, ani jej rodziny. Nie była „tą złą” w jej życiu. A jednak – czuła, iż coś pękło. Że nie może patrzeć na przyjaciółkę tak samo.
Redakcyjny komentarz
Czy Natalia postąpiła słusznie? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć. Z jednej strony – lojalność wobec własnych przekonań jest wartością samą w sobie. Z drugiej – czy błędy przyjaciela zawsze muszą oznaczać koniec przyjaźni?
Joanna nie szukała usprawiedliwienia. Żyła po swojemu. Czy to oznacza, iż nie zasługuje na kontakt z kimś, kto ją znał przez całe życie?
A Ty? Czy potrafiłabyś przez cały czas przyjaźnić się z kobietą, która jest kochanką żonatego mężczyzny? Czy warto dla moralnych zasad przekreślić lata wspólnych wspomnień?