Krótkowzroczność: "Badałam córce wzrok przed zerówką. Wady nie było. Rok później już się pojawiła"

mamadu.pl 4 tygodni temu
– Jak Zosia miała zacząć zerówkę w szkole, to poszliśmy na badanie kontrolne do okulisty. Wady nie było. Gdy przyszedł sierpień przed pierwszą klasą, poszliśmy na badanie ponownie i wtedy wada wzroku już się pojawiła – opowiada mama kilkulatki z krótkowzrocznością. Dzieci często nic nie powiedzą, bo same nie mają świadomości, iż źle widzą. Rodzice mogą zwrócić uwagę na pewne sygnały i skontrolować wzrok u specjalisty. To ważne, bo krótkowzroczność może gwałtownie postępować, a można ten proces spowolnić.


Krótkowzroczność, czyli miopia, to wada wzroku, która polega na niewyraźnym widzeniu przedmiotów znajdujących się w oddali.

Problem ten jest już prawdziwą epidemią wśród dzieci, a co gorsza, jest diagnozowany u coraz młodszych pacjentów. Jeszcze kilka lat temu wadę wykrywano w wieku 9-10 lat, a w tej chwili w wieku już 7-8 lat.

Według badania opinii przeprowadzonego przez SW Research we wrześniu 2021 roku zdiagnozowaną wadę wzroku ma prawie połowa (47 proc.) polskich dzieci w wieku od 3 do 15 lat, z czego najczęściej stwierdzaną wadą jest właśnie krótkowzroczność (62 proc.).

Niestety dzieci same nie zdają sobie często sprawy z tego, iż źle widzą, więc nie wspominają o niczym rodzicom.

– Zosia nic mi nie powiedziała, a ja też nic nie zauważyłam. Bardzo dbaliśmy o to, aby spędzała mało czasu przed ekranem. Ale nie miałam świadomości, iż gdy ja mam krótkowzroczność, to rośnie ryzyko u dziecka – opowiada Magdalena Lipczyńska, mama kilkulatki.

Jak miała pójść do zerówki w szkole, to rodzice zabrali ją na badanie. Okazało się, iż wady nie ma. – Gdy przyszedł sierpień przed pierwszą klasą, poszliśmy na ponowne badanie i wtedy ta wada wzroku już się pojawiła – relacjonuje mama Zosi.

Nie tylko korekcja


Krótkowzroczności nie można cofnąć ani wyleczyć, gdy już się pojawi, ale można zapobiec dalszemu szybkiemu rozwojowi wady. To istotne, bo u dzieci może ona postępować choćby o jedną dioptrię rocznie. Oznacza to, iż kilkulatek z rozpoznaną wadą na poziomie 1 dioptrii, jako nastolatek będzie już nosił szkła o mocy kilku dioptrii.

Bez odpowiedniego zapobiegania rozwojowi wady mogą nastąpić trwałe zmiany w oku.

Nie wystarczą więc często same okulary korekcyjne, bo te jedynie poprawiają ostrość widzenia, ale nie hamują postępujących zmian.

Jak wyjaśnia Sylwia Kijewska, optometrystka Hoya Lens Poland, spowalnianie krótkowzroczności to proces, który ma na celu zmniejszenie tempa wydłużania się gałki ocznej, co może zapobiec poważnym problemom zdrowotnym w przyszłości.

Jak to zrobić? Istnieje kilka metod, które mogą pomóc w spowalnianiu krótkowzroczności u dzieci. Są to metody optyczne takie jak:

Okulary z soczewkami z technologią D.I.M.S. (Defocus Incorporated Multiple Segments).

Miękkie soczewki kontaktowe z technologią dual-focus.

Zakładane na noc twarde soczewki ortokeratologiczne.


Są jeszcze metody farmakologiczne, czyli stosowanie atropinizacji (aplikacja kropli z atropiną o niskim stężeniu).

Wybór metody spowalniania progresji krótkowzroczności należy do specjalisty i pacjenta. Skuteczną, nieinwazyjną i najłatwiejszą z metod są soczewki okularowe z technologią D.I.M.S. Nie wymaga dodatkowych działań poza noszeniem okularów z nowymi soczewkami, które nie tylko korygują wzrok, ale działają też na spowolnienie pogłębiania się wady.

Profilaktyka to podstawa


O oczy i wzrok trzeba też dbać, bo jak w każdym przypadku profilaktyka to podstawa.

Przyczyny krótkowzroczności mogą być genetyczne, ale też środowiskowe, czyli nadmierne korzystanie z urządzeń cyfrowych, trzymanie zbyt blisko telefonu czy książki, dodatkowo w nieodpowiednim oświetleniu, brak przerw i patrzenia w dal, brak odpowiednio zbilansowanej diety zawierającej świeże warzywa i owoce, mała aktywność fizyczna lub jej brak, brak naturalnego światła.

Dobre nawyki w trosce o zdrowe oczy to:


Przebywanie minimum 2 h dziennie na zewnątrz


higiena pracy wzrokowej "20-20-20", czyli co 20 min na 20 sekund


powinniśmy przenieść wzrok na odległość 6 m, bo nasze oczy


odpoczywają patrząc daleko


regularne badania wzroku


zminimalizowanie czasu spędzanego na patrzeniu z bliży na ekran czy książkę



Nie można zapominać także o ochronie oczu przed promieniowaniem UV.

O ile pamiętają o tym dorośli, o tyle niewielu rodziców daje takie okulary swoim dzieciom. Tymczasem dzieci również mogą nosić np. okulary z soczewkami fotochromowymi, które same automatycznie będą dostosowywać się do warunków i chronić oczy.

Oto co powinno cię zaniepokoić


Dzieci raczej nie powiedzą same, iż źle widzą, bo same nie zdają sobie z tego sprawy, nie wiedzą, iż mogą widzieć lepiej.

Te objawy powinny zaniepokoić każdego rodzica i być podstawą do tego, aby zbadać wzrok dziecka u specjalisty:

dziecko w szkole siada coraz bliżej tablicy, a w domu siada coraz bliżej


ekranu/telewizora


trzyma książkę blisko oczu, wodzi palcem po czytanych słowach


narzeka na bóle głowy, migreny, ma problemy z koncentracją


często przeciera oczy, mruży oczy patrząc w dal



Zaniepokoić powinno też częste pocieranie oczu przez dziecko, bo być może próbuje ono w ten sposób "poprawić sobie jakość obrazu", "wyostrzyć go".

Idź do oryginalnego materiału