co roku czekam na Swieto Niepodleglosci, bo jest to najbardziej swietowany, radosny dzien roku ze wspaniala pogoda, trzykolorowymi dekoracjami, grylowaniem i sztucznymi ogniami. Wczoraj zrobilam wszyskie potrzebne zakupy: shrimp, scallops, Prosecco, znalazlam choćby tradycyjny Danish kringle z dunskiej piekarni w Wisconsin. Grilowane potrawy smaczne, ciasto tez, nastroj niby pogodny, ale w glebi duszy prezy sie obawa i niepewnosc. Wciaz nie moge zebrac mysli i zrozumiec wyroku Sadu Najwyzszego dot. immunitetu prezydenckiego, decyzji, ktora wstrzasnela fundamenty tego kraju prawdopodobnie bardziej niz cokolwiek innego. Sad Najwyzszy wywrocil do gory nogami konstytucyjna ideje Ameryki i ustalil imperialna prezydenture.
Artysci potrafia najlepiej ujac wszelkie odczucia, oto rysunek Liana Finck
a skoro o smutku i artystach, kolejne nazwiska z nekrologow:
Anouk Aimée, aktorka mojego ulubionego filmu “Kobieta i mezczyzna”
June Leaf, eksperymentujaca z kobieca forma
Donald Sutherland, ulubiony aktor kameleon
Jacqueline de Jong, holenderska malarka
Anton van Dalen, artystyczny kronikarz Nowego Jorku
Audrey Flack, malarka, rzezbiarka, fotografka
Françoise Madeleine Hardy, piosenkarka/aktorka
Nonny Hogrogian, ilustratorka ksiazek dla dzieci
James Chance, piosenkarz i saksofonista funku, jazzu i post-punka